Sport.Goniec.pl > Tenis > Były trener Świątek przerwał milczenie ws. tenisistki. Zdradził zaskakujące fakty, kibice nie mieli o tym pojęcia
Michał Pokorski
Michał Pokorski 07.01.2025 16:28

Były trener Świątek przerwał milczenie ws. tenisistki. Zdradził zaskakujące fakty, kibice nie mieli o tym pojęcia

Iga Świątek
fot. AGENCJA SE/East News; KAPiF

Od rozstania Igi Świątek z trenerem Tomaszem Wiktorowskim minęło już kilka miesięcy. Teraz jej dawny szkoleniowiec postanowił zdradzić zaskakujące fakty ws. swojej podopiecznej. Mężczyzna wrócił wspomnieniami do zeszłego roku i jak przyznał, miał wtedy sporo obaw.

Iga Świątek rozstała się z trenerem Wiktorowskim

Na początku października Iga Świątek ogłosiła, że kończy współpracę ze swoim dotychczasowym trenerem - Tomaszem Wiktorowskim. To pod jego skrzydłami Polka osiągnęła swoje największe sukcesy w karierze, w tym wygrane w turniejach wielkoszlemowych oraz pozycję liderki światowego rankingu WTA. Wiktorowski towarzyszył jej także w drodze po brązowy medal olimpijski, cementując swoją reputację jako kluczowa postać w sztabie Świątek.

ZOBACZ: Sceny po skoku Wąska, nagle podszedł do niego Austriak. Nie spodziewał się tego, co zaraz nastąpiło

Decyzja o zakończeniu tej współpracy była ogromnym zaskoczeniem dla tenisowego świata. Niewielu spodziewało się, że Świątek zdecyduje się na taki krok w samej końcówce sezonu. Rozstanie z trenerem, który poprowadził ją na szczyty, spotkało się z licznymi spekulacjami oraz komentarzami ze strony ekspertów i fanów, próbujących zrozumieć motywy tej decyzji.

Dwa tygodnie później liderka światowego rankingu WTA ogłosiła swojego nowego trenera – Wima Fissette. 44-letni Belg, który wcześniej rzadko był wymieniany jako potencjalny kandydat na trenera Polki, okazał się sporym zaskoczeniem dla wielu obserwatorów. Fissette jest jednak doskonale znany w tenisowym świecie. W swojej bogatej karierze współpracował z takimi gwiazdami jak Naomi Osaka, Angelique Kerber czy Kim Clijsters, prowadząc je do wielkoszlemowych triumfów. Jego ogromne doświadczenie w pracy na najwyższym poziomie mogło być decydującym czynnikiem, który skłonił Świątek do podjęcia tej współpracy.

Od klęski Świątek minęły godziny, a tu takie fatalne wieści. WTA w środku nocy ogłosiło ws. Polki

Rozstanie Igi Świątek z Tomaszem Wiktorowskim wywołało lawinę domysłów

Rozstanie Igi Świątek z trenerem Tomaszem Wiktorowskim wstrząsnęło tenisowym światem i zaskoczyło zarówno ekspertów, jak i kibiców. To właśnie pod jego skrzydłami raszynianka osiągnęła największe sukcesy w swojej karierze, triumfując w turniejach wielkoszlemowych i dominując w rankingu WTA. Wiktorowski, który rozpoczął współpracę z Igą w grudniu 2021 roku, odegrał kluczową rolę w jej drodze na tenisowy szczyt. Kulisy tego rozstania są już częściowo znane, jednak decyzja Świątek wciąż budzi wiele emocji, pytań i spekulacji.

Sam trener był zawsze pełen uznania dla talentu i pracowitości swojej podopiecznej, co czyniło ich współpracę niezwykle owocną. Również Świątek, pytana o swoje relacje z Wiktorowskim jeszcze w październiku, mówiła o nim w ciepłych słowach:

Mamy ze sobą kontakt, nawet widzieliśmy się parę dni temu. Mam poczucie, że darzymy się dużym szacunkiem i życzymy sobie dobrze - powiedziała dla WP Sportowe Fakty.

Z kolei Tomasz Wiktorowski wyrażał swoje zaniepokojenie medialnymi sensacjami i insynuacjami kibiców dotyczącymi zakończenia współpracy z Igą Świątek. Wcześniej, w rozmowie z tą samą redakcją, podkreślił, że wszelkie spekulacje są zbędne, ponieważ oficjalne oświadczenie zostało starannie przygotowane i zawiera wszystkie niezbędne informacje.

Pojawiło się bardzo dużo spekulacji i insynuacji... Zdecydowanie za dużo biorąc pod uwagę, że komunikat, który został wydany, bardzo precyzyjnie definiuje naszą decyzję. Wystarczy go przeczytać ze zrozumieniem, a nie z intencją szukania sensacji. Nasze zakończenie współpracy odbyło się z poszanowaniem obu stron i żadne fake newsy tego nie zmienią - komentował mężczyzna.

Teraz były trener Igi Świątek znów zabrał głos. Mężczyzna postanowił wrócić wspomnieniami do wspólnych turniejów z tenisistką i ujawnił zaskakujące fakty.

ZOBACZ TEŻ: Od klęski Świątek minęły godziny, a tu takie fatalne wieści. WTA w środku nocy ogłosiło ws. Polki

Tomasz Wiktorowski zaskoczył ws. Igi Świątek

Tomasz Wiktorowski pojawił się ostatnio w serialu dokumentalnym poświęconym Idze Świątek, zatytułowanym „Cztery pory Igi”, produkcji Canal+Sport. W drugim odcinku tej produkcji były trener Raszynianki podzielił się zaskakującymi wspomnieniami związanymi z jej karierą. Wiktorowski wrócił pamięcią do French Open 2024, kiedy Świątek po raz kolejny triumfowała na kortach Rolanda Garrosa.

Co ciekawe, trener ujawnił, że przed tym turniejem zmagał się z wieloma wątpliwościami. Jak sam podkreślił, nigdy nie miał zastrzeżeń co do talentu i umiejętności Igi, ale zastanawiał się, czy będzie w pełni przygotowana fizycznie na tak wymagający turniej. Intensywny kalendarz zmagań, ciągła presja związana z rolą liderki rankingu WTA oraz wyzwania logistyczne budziły w nim obawy.

Ja zacząłem się zastanawiać w trakcie tego turnieju w Rzymie, czy będzie Iga w stanie zagrać na takim poziomie wszystkie trzy turnieje - biorąc pod uwagę długą "trzysetówkę" w finale w Madrycie, biorąc pod uwagę, że było Billie Jean King Cup, przejazd do Stuttgartu, tam też trzy mecze, gdzie z Rybakiną to był trzysetowy pojedynek (…)

Ja nie miałem wątpliwości, że Iga jest w stanie wygrać Rzym. Ja miałem pewne wątpliwości, czy będzie w stanie wystąpić w Paryżu optymalnie przygotowana, bo to jest różnica. To, że nigdy nie wątpiłem w swoją zawodniczkę - od tego trzeba zacząć - ale zdawałem sobie sprawę, że może to być karkołomny plan - powiedział w Canal+Sport.

Przed Igą Świątek Australian Open

Australian Open pozostaje dla Igi Świątek wciąż niezdobytym szczytem. Choć Polka ma na swoim koncie triumfy w innych turniejach Wielkiego Szlema, korty w Melbourne do tej pory okazywały się dla niej szczególnie wymagające. Sama Świątek wielokrotnie podkreślała, że nawierzchnie w Australii mają specyficzne właściwości, które wymagają precyzyjnego przygotowania. Dla wiceliderki światowego rankingu to z pewnością nie tylko kolejne wyzwanie, ale także szansa na wyrównanie rachunków z przeszłością.

Australian Open tradycyjnie przyciąga najlepsze zawodniczki na świecie, a w tegorocznej edycji nie zabraknie wielkich nazwisk. Jedną z największych rywalek Igi będzie Aryna Sabalenka, która w Australii czuje się jak ryba w wodzie. Białorusinka ma za sobą niezwykle udany sezon i będzie jedną z głównych faworytek do zwycięstwa w Melbourne.