Sport.Goniec.pl > Tenis > Zaskakujące wyznanie Igi Świątek właśnie obiegło świat. Kibice nie dowierzają, co za słowa
Michał Pokorski
Michał Pokorski 28.01.2025 15:14

Zaskakujące wyznanie Igi Świątek właśnie obiegło świat. Kibice nie dowierzają, co za słowa

Iga Świątek
fot. Rex Features/East News

Australian Open zakończyło się kilka dni temu. Zmagania w Melbourne zakończyły się życiowym wynikiem Igi Świątek, ale pozostawiły Polce spory niedosyt. Teraz kilka dni po pamiętnej porażce, tenisistka zabrała głos. Co za słowa od 23-latki.

Iga Świątek na Australian Open. Życiowy wynik Polki, ale z niedosytem

Iga Świątek rozpoczęła tegoroczne Australian Open z wielkim przytupem, od samego początku prezentując fenomenalną formę i imponujący, ofensywny styl gry. Już w pierwszej rundzie udowodniła swoją siłę, pewnie pokonując Katerinę Siniakovą, mistrzynię olimpijską w grze mieszanej. Spotkanie było jednostronne, a Polka szybko rozstrzygnęła je na swoją korzyść, nie pozostawiając przeciwniczce żadnych złudzeń. W drugiej rundzie Świątek w równie dominującym stylu wyeliminowała Rebeccę Šrámkovą, imponując precyzją i skutecznością swoich zagrań. Kolejnym krokiem było starcie z Emmą Raducanu, triumfatorką US Open, którą Polka pokonała bez większego wysiłku, potwierdzając swoją znakomitą dyspozycję.

W kolejnej części turnieju Świątek zmierzyła się z Evą Lys, niemiecką tenisistką, która zaskoczyła świat, eliminując wyżej notowane rywalki. Mecz jednak od początku toczył się pod dyktando Polki. Pierwszy set zakończyła wynikiem 6:0 w zaledwie 24 minuty, a w drugiej partii nie zwolniła tempa, wygrywając 6:1. To zwycięstwo zapewniło jej awans do ćwierćfinału i potwierdziło, że jest jedną z głównych faworytek turnieju.

W ćwierćfinale Świątek stanęła naprzeciw Amerykance Emmy Navarro, która postawiła większy opór. Polka jednak pokazała swoją klasę, zwyciężając 6:1, 6:2. Tym samym zapewniła sobie miejsce w półfinale, gdzie czekało na nią największe wyzwanie – Madison Keys, będąca w życiowej formie.

Półfinałowe starcie zapowiadało się na niezwykle wyrównane i pełne napięcia, co tylko potwierdziło się na korcie. Keys, wcześniej eliminując takie zawodniczki jak Danielle Collins, pokazała, że jest groźną rywalką. Pierwszy set to zacięta walka – obie tenisistki popełniały błędy serwisowe, ale jednocześnie wykazywały ogromną determinację. Świątek miała szansę zakończyć seta przy stanie 5:3, jednak niewykorzystane piłki setowe dały Keys okazję do odrobienia strat. Polka zachowała jednak zimną krew i zakończyła partię wynikiem 7:5, pokazując swoją siłę mentalną.

Drugi set przyniósł zupełnie inną dynamikę. Keys zagrała niezwykle agresywnie i szybko zdominowała Świątek, zdobywając pięć gemów z rzędu. Polka wydawała się wyraźnie zagubiona i nie była w stanie znaleźć odpowiedzi na pewną i mocną grę rywalki. Partia zakończyła się wynikiem 6:1 na korzyść Amerykanki, co doprowadziło do decydującego trzeciego seta.

Decydująca partia była prawdziwym popisem umiejętności i determinacji obu zawodniczek. Walka była niezwykle wyrównana, a emocje sięgały zenitu. Przy stanie 5:5 Świątek przełamała serwis Keys i stanęła przed szansą na zakończenie meczu. Jednak Amerykanka nie poddała się i zdołała doprowadzić do tie-breaka. W tej kluczowej rozgrywce emocje sięgnęły zenitu – każda wymiana była niezwykle zacięta, a kibice z zapartym tchem śledzili przebieg meczu. Niestety, to Keys lepiej wytrzymała presję, wygrywając tie-break 10:8 i zapewniając sobie awans do finału.

EN_01642667_1174.jpg
fot. YUICHI YAMAZAKI/AFP/East News
 

Pogromczyni Igi Świątek - Madison Keys, triumfowała później w wielkim finale Australian Open, pokonując Arynę Sabalenkę w emocjonującym pojedynku na najwyższym światowym poziomie. W pierwszym secie Amerykanka zaskoczyła rywalkę, wygrywając 6:3 dzięki pewnym i precyzyjnym zagraniom. Drugi set należał do Sabalenki, która dominowała swoją siłą i serwisem, wygrywając 6:2. Decydująca partia była niezwykle wyrównana, ale przy stanie 5:5 Keys przełamała liderkę rankingu WTA i zakończyła mecz wynikiem 7:5, odnosząc jedno z najważniejszych zwycięstw w swojej karierze.

Alarm ws. Wojciecha Szczęsnego. FC Barcelona szuka następcy, to już pewne

Wiadomo, kiedy kolejne starty Igi Świątek. Przed nią dłuższa przerwa

Turniej w Melbourne wywołał sporo emocji i przetasowań w kobiecym tenisie. Nieoczekiwane wyniki zaskoczyły kibiców, którzy mieli trudności z przewidzeniem finałowej "czwórki". Polscy fani mieli jednak dodatkowy powód do radości, gdy zaraz po zakończeniu Australian Open WTA Tour opublikowało nowe informacje dotyczące startów Igi Świątek. Pierwszym turniejem z cyklu WTA 1000, w którym weźmie udział 23-letnia tenisistka, będzie impreza w Dosze – miejscu szczególnym dla polskiej zawodniczki. Od trzech lat Świątek nie ma sobie równych na katarskich kortach, a w tym roku ponownie powalczy o triumf w prestiżowym Qatar TotalEnergies Open.

Królowa powraca! Trzykrotna triumfatorka Qatar TotalEnergies Open jest gotowa do pogoni za swoim czwartym tytułem – ogłosili organizatorzy.

Informacja o udziale liderki światowego rankingu została oficjalnie potwierdzona przez organizatorów, którzy opublikowali ją w mediach społecznościowych. Ogłoszenie to wzbudziło ogromny entuzjazm wśród fanów, czekających na kolejne występy Polki. Turniej odbędzie się na twardych kortach Khalifa International Tennis and Squash Complex w dniach 11–17 lutego i zapowiada się jako jedno z kluczowych wydarzeń w tegorocznym kalendarzu Świątek.

Kilka dni po zakończeniu Australian Open i ogłoszeniu tej informacji, Iga Świątek zdecydowała się na szczere wyznanie. Polka zaskoczyła fanów.

ZOBACZ TEŻ: Tak UEFA potraktowała Szymona Marciniaka. Pierwsza taka sytuacja od dawna

Iga Świątek zabrała głos po Australian Open. Takie słowa od tenisistki po zakończeniu zmagań

Iga Świątek, choć odpadła z Australian Open w ubiegłym tygodniu, dopiero teraz zdecydowała się na szczere podsumowanie turnieju. Tenisistka opublikowała w mediach społecznościowych wpis, w którym podzieliła się swoimi odczuciami na temat występu w Melbourne.

Walka z jet lagiem trwa, więc równie dobrze mogę podsumować ostatnie, bardzo wartościowe tygodnie. Z pewnością to był świetny, bardzo solidnie przepracowany czas. W tym roku Australia dała mi więcej satysfakcji, więcej kolorów, więcej dobrych doświadczeń. Można nawet powiedzieć, że się zaprzyjaźniłyśmy - zaczęła Świątek.

Polka przyznała, że osiągnięty wynik to ważny krok w jej karierze, jednak nie ukrywała niedosytu z powodu niewykorzystanych szans. Szczególnie wspomniała o półfinałowym meczu z Madison Keys, gdzie mimo piłek meczowych nie udało się zamknąć spotkania na swoją korzyść.

Choć oczywiście mam niedosyt związany z samym wynikiem w Melbourne, to patrząc realnie widzimy i wiemy, jak dobrą robotę zrobiliśmy i do czego zmierzamy.
Pora złapać oddech po intensywnym pre seasonie i rozpocząć projekt Middle East Swing. Do zobaczenia niedługo.

Świątek podkreśliła, że turniej w Australii był dla niej cennym doświadczeniem i wie, jakie elementy gry wymagają poprawy. Dodała również, że czuje się coraz bardziej związana z tym miejscem, co może być dodatkową motywacją na przyszłość. Mimo pewnego rozczarowania, Polka pozostaje zdeterminowana, by w kolejnych turniejach zaprezentować jeszcze wyższy poziom.