Trudno uwierzyć, jak Sabalenka zachowała się po zmianie trenera przez Świątek. Nawet tego nie ukrywała
Dawno nie widzieliśmy Igi Świątek na światowych kortach. W tym czasie Polka, można powiedzieć, dochodziła do siebie po miesiącach wyczerpujących turniejów, w których zazwyczaj grała aż do finału. Czas przerwy wykorzystała także na gruntowne zmiany w swoim sztabie, czego efektem jest zatrudnienie nowego szkoleniowca. O tych wszystkich roszadach wypowiedziała się ostatnio największa rywalka raszynianki, Aryna Sabalenka.
Iga Świątek wraca na kort. Przed nią WTA Finals
Iga Świątek, po dwóch tygodniach rozważań wybrała następcę Tomasza Wiktorowskiego, z którym rozstała się na początku października. Został nim Wim Fissette, a więc Belg, który w przeszłości pracował z wieloma świetnymi tenisistkami. W swojej karierze doprowadzał do wygrania przez swoje podopieczne m. in. Wimbledonu, który jest marzeniem Świątek.
Zresztą, Belg w ostatniej rozmowie z Eurosportem nie ukrywał, że celem ich współpracy jest właśnie zdobycie tytułu kolejnego Wielkiego Szlema.
Odnoszenie sukcesów na pozostałych imprezach Wielkiego Szlema jest naszym celem. Także to, by Iga czuła się bardziej swobodnie na szybszych nawierzchniach. Ale nie jest to łatwe, gdy tak świetnie radzisz sobie na mączce i rozgrywasz tak wiele spotkań w ciągu kilku tygodni - zadeklarował Wim Fissette w rozmowie z Eurosportem.
Teraz jednak Iga Świątek, wraz z nowym szkoleniowcem szykuje się do powrotu na kort. A okazja będzie naprawdę dobra, bo już 2 listopada ruszą zmagania w ramach WTA Finals, który zwieńczy cały ten sezon. Zresztą, o tym napisała sama raszynianka, kiedy informowała kibiców o wyborze nowego trenera, za pośrednictwem mediów społecznościowych.
Świątek zatrudniła nowego trenera i się zaczęło. Trudno uwierzyć, jak nazwał Polkę, cały świat mówi tylko o tym Do meczu Lewandowskiego zostały godziny, a tu taki cios. Kibice załamują ręceJak wiecie teraz przygotowuję się do WTA Finals, ale moja perspektywa na karierę jest zawsze długoterminowa, nigdy krótkowzroczna… Wiele razy już wspominałam, że moja kariera to dla mnie maraton, nie sprint i działam, pracuję i podejmuję decyzje właśnie z tym podejściem - czytamy we fragmencie komunikatu.
Sabalenka wprost o zmianach u Igi Świątek. Otwarcie przyznała, co znaczy ich rywalizacja
Prawie 2 miesiące bez Igi Świątek odbijają się na odczuciach osób związanych z tenisowym środowiskiem. Ostatnio w serwisie tennisworldusa.org pojawił się artykuł, który zatytułowano WTA za bardzo potrzebuje Igi Świątek. Autor publikacji podjął się próby wyjaśnienia ostatnich poczynań raszynianki, przez które brakuje Polki na zawodach. Odniósł to do wysokiej formy jej największej przeciwniczki na korcie, a więc Aryny Sabalenki, która wygrała w trzech ostatnich turniejach i właściwie zaraz przegoni Polkę w rankingu WTA.
Rozwój Aryny Sabalenki - która wygrała w Cincinnati i US Open tego lata - przyspieszył decyzję Świątek o wprowadzeniu zmian w swoim zespole. 23-latka, choć dużo wygrała, ma przed sobą wiele lat kariery i musi odświeżyć swój styl gry, jeśli chce pozostać na szczycie przez kolejne lata" - stwierdził autor tekstu.
Wobec ostatnich wydarzeń, które zaszły u Igi Świątek obojętnie nie przeszła sama Białorusinka. W obliczu zmiany przez raszyniankę trenera, Sabalenka postanowiła dodać od siebie kilka słów. Wyraziła w nich nadzieję na powrót Polki do rywalizacji, ponieważ nie może się doczekać wspólnej rywalizacji. Ponadto przyznała, wtórując autorowi artykułu w serwisie tennisworldusa.org, że kobiecy tenis potrzebuje pojedynków Świątek z Sabalenką.
Rywalizacja z Igą to coś wielkiego dla tenisa i coś bardzo potrzebnego w kobiecym tenisie. Utrzymanie naszej rywalizacji jest naprawdę potrzebne. Uwielbiam tę walkę. Uwielbiam docierać do finałów i tam z nią grać. To zawsze świetne bitwy - przyznaje Sabalenka, cytowana przez Przegląd Sportowy.
Za chwilę zawodniczka z Mińska odniosła się stricte do zawirowań Igi Świątek z trenerami.
Mam nadzieję, że rozgryzie sytuację z trenerem i wróci do finałów WTA w najlepszej formie. Mam nadzieję, że będziemy mogły tam zagrać przeciwko sobie - zakończyła Białorusinka.
ZOBACZ: Mecz Lewandowskiego coraz bliżej, a tu takie słowa. Polak doceniony przez eksperta
Niedługo aktualizacja rankingu WTA. Świątek spadnie za Sabalenkę
Aryna Sabalenka ma za sobą znakomity okres. Wygrała WTA Cincinnati, US Open, a ostatnio WTA Wuhanu. Zresztą, w tym chińskim mieście Białorusinka nie ma sobie równych, ponieważ jeszcze nie zdarzyło jej się tam przegrać. Zawodniczka z Mińska legitymuje się rekordem 17:0, co dało jej łącznie 3 triumfy w Wuhan.
W obliczu takich rezultatów Sabalenki, a także przerwy Igi Świątek, 28 października dojdzie do przetasowania na szczycie rankingu WTA. To właśnie Aryna zajmie fotel liderki, prawdopodobnie mając 806 punktów przewagi nad Polką. Zatem, na zawodach WTA Finals to Białorusinka będzie turniejową jedynką, a raszynianka zagra z numerem dwa.