Szczęsny wezwany na pilną rozmowę z trenerem Barcelony. A jednak, wszystko przed kluczowym meczem
Wojciech Szczęsny w końcu zadebiutował w barwach FC Barcelony. Jego brat zdradził kulisy rozmowy z Hansim Flickiem, która miała kluczowe znaczenie dla decyzji trenera o przyszłości bramkarza. Niestety, nie dla wszystkich zawodników rzeczywistość w klubie wygląda różowo. Oto, co wiemy o tej sytuacji.
Wojciech Szczęsny ma za sobą udany debiut w FC Barcelonie
Niektórzy przecierali oczy ze zdumienia, widząc składy na mecz FC Barcelona kontra Barbastro. Po tygodniach oczekiwania polscy kibice wreszcie doczekali się – Wojciech Szczęsny zadebiutował w barwach “Blaugrany”!
34-letni bramkarz wystąpił w spotkaniu rozgrywanym w ramach Pucharu Króla. Czwartoligowa drużyna Barbastro musiała uznać wyższość zespołu prowadzonego przez Hansa Flicka, przegrywając 0:4. Szczęsny natomiast może cieszyć się z czystego konta w swoim pierwszym oficjalnym występie.
Do Australian Open zostały dni, a tu fatalne wieści. Trener ogłosił ws. Świątek, na kibiców padł blady strachRozmowa Hansiego Flicka z Wojciechem Szczęsnym. To dlatego wyszedł na boisko
Hiszpańskie media, które zwykle surowo oceniają występy zagranicznych piłkarzy, tym razem nie miały wielu powodów do narzekania. Poza jednym nieporozumieniem z kolegami na boisku, Szczęsny miał trzy niegroźne okazje na obronę, które wykorzystał w 100%. Naraz po meczu zaczęło się snucie domysłów, że może od teraz to on będzie pierwszym bramkarzem FC Barcelony.
Jan Szczęsny – brat Wojciecha Szczęsnego, który mógł obserwować mecz z bliska – udzielił wywiadu serwisowi WP Sportowe Fakty. Ujawnił kulisy decyzji Hansiego Flicka o wystawieniu Polaka w bramce, a także opowiedział o swoich przeczuciach w sprawie kariery brata.
Wiem, że rozmawiali z trenerem, czy Puchar Króla będzie dobrym miejscem na debiut. Flick się zgodził, Wojtek powiedział, że im wcześniej, tym lepiej, bo znowu chciałby poczuć adrenalinę – zaczął.
Wojciech Szczęsny zajmie miejsce Inakiego Peny?
Minęło sporo czasu, nim 34-letni bramkarz wyszedł na boisko po przyjeździe do Barcelony. Kibice czekali niecierpliwie, choć on sam strofował ich, że to jeszcze nie pora, by debiutował. W końcu jednak znalazł w sobie siłę i – jak widać, – opłaciło się.
Miał chyba najwięcej czasu w życiu, by przygotować się pod jeden konkretny mecz. Dołączył do klubu w trybie awaryjnym i od razu wiedział, że nie wskoczy z miejsca do bramki. Tym bardziej że mentalnie był na emeryturze. Natomiast teraz widziałem po nim pełen luz – mówi brat Wojciecha Szczęsnego.
W środę FC Barcelona rozegra kolejne spotkanie w Pucharze Króla. Tym razem przeciwnikiem będzie znacznie silniejsza od poprzedników drużyna Athletic Bilbao. Świetnie byłoby kolejny raz zobaczyć w bramce polskiego bramkarza, ale Jan Szczęsny studzi emocje fanów. Nie sądzi, by prędko nastąpiło zastąpienie Inakiego Peny jego bratem. Powód jest prosty:
Zagrał na zero z tyłu, okej, ale z czwartoligowcem, z którym obronił jeden strzał, w dodatku “na stojąco”. Więc nie ma jeszcze powodów do zmiany w bramce. Postawmy się w roli trenera: mamy w klubie bramkarza od lat, jest rezerwowym i nie można okazać mu braku zaufania. Dopóki Pena nie będzie dawał powodów do zmiany, trener Flick nie będzie tego robił. Skoro maszyna działa, nie wsadza się kija w tryby.
Zobacz: Skandaliczne sceny tuż przed Australian Open. O krok od tragedii, tenisista rzucił rakietą w widzów