Skandal po meczu Legii w Holandii. Piłkarze w kajdankach, prezes zaatakowany
Z całą pewnością nie tak czwartkowe spotkanie w ramach Ligi Konferencji Europy z holenderską drużyną AZ Alkmaar wyobrażali sobie piłkarze i kibice Legii Warszawa. Nie dość, że stołeczny klub przegrał 0:1, to po meczu doszło do skandalicznych scen. Holenderska policja aresztowała dwóch graczy Legii, doszło do przepychanek, w których ucierpiał także prezes klubu. Zareagował premier Mateusz Morawiecki.
Skandal po meczu Legii z AZ Alkmaar
W czwartek 5 października Legia Warszawa rozgrywała na wyjeździe w Holandii drugie spotkanie grupowe w ramach rozgrywek Ligi Konferencji Europy. Stołeczny klub uległ ostatecznie drużynie AZ Alkmaar 0:1. Jednak nie wynik i nie sam mecz jest najbardziej gorącym tematem dnia dzisiejszego. Po spotkaniu doszło do skandalu i przepychanek z udziałem miejscowej policji i graczy oraz sztabu szkoleniowego Legii.
Do awantury z policją doszło po konferencji prasowej z udziałem obu trenerów, gdy część zespołu Legii była już w autokarze, a część dopiero do niego zmierzała. Josue i Radovan Pankov zostali zatrzymani przez holenderską policję, a właściciel Legii Dariusz Mioduski poturbowany.
Rodzina ofiar z A1 zabrała głos po zatrzymaniu Sebastiana M . Trudno powstrzymać łzySkandal po meczu Legii, prezes klubu poturbowany
- W pewnym momencie ktoś podjął decyzję o zamknięciu obiektu. Ze stadionu nie mogli wyjść m.in. Paweł Wszołek i Bartosz Slisz, ale też władze klubu z prezesem i właścicielem Legii, Dariuszem Mioduskim - relacjonuje legia.net, nieoficjalna strona klubu.
Według relacji dziennikarzy kapitanowi Legii Josue założono kajdanki. W sprawę zaangażował się właścicieli i prezes stołecznego klubu Dariusz Mioduski, który był mocno szarpany przez jednego z funkcjonariuszy. Klub miał próbować interweniować u polskiego konsula w Holandii. - Josue i Radovan Pankov zostają na noc w areszcie. Nie wiadomo, kiedy wyjdą, prawdopodobnie nie wrócą do Polski z drużyną - poinformował dziennikarz Paweł Gołaszewski.
- Te wszystkie materiały, które obejrzeliście po meczu, są niestety prawdziwe. Tak, byliśmy przetrzymywani w strefie biznesowej a część piłkarzy ze sztabem i dziennikarzami nie mogła opuścić stadionu i wejść do autokaru - napisała w mediach społecznościowych Aleksandra Kalinowska, manager ds. marketingu i komunikacji w Legii Warszawa.
Media bardzo szybko obiegło również nagranie, na którym widać agresywne zachowanie holenderskiej policji względem prezesa Legii - Dariusza Mioduskiego.
Premier Mateusz Morawiecki zabrał głos
Rzecznik rządu Piotr Müller, odnosząc się do całej sytuacji, poinformował, że premier Mateusz Morawiecki poprosił nasze służby dyplomatyczne o pilne wyjaśnienie tej sprawy.
- Bardzo niepokojące doniesienia z Alkmaar. Poleciłem Ministerstwu Spraw Zagranicznych pilne działania dyplomatyczne w celu weryfikacji wydarzeń z nocy. Polscy zawodnicy i kibice muszą być traktowani zgodnie z prawem. Nie ma zgody na jego łamanie - napisał z kolei sam premier Mateusz Morawiecki w mediach społecznościowych.