Przegrały z Igą Świątek i wypaliły bez ogródek do kamery. Takie słowa tuż przed historycznym meczem Polek
Reprezentantki Polski wygrała ćwierćfinałowe starcie z Czeszkami w Billie Jean King Cup. O wszystkim zadecydował pojedynek deblowy, w którym lepsze okazały się Biało-Czerwone z Igą Świątek na czele. Po swojej porażce rozgoryczone rywalki szczerze skomentowały rywalizację. Co za słowa.
Reprezentacja Polski wygrała z Czeszkami
Po zwycięstwie nad Hiszpankami, w ćwierćfinale Billie Jean King Cup, Polki zmierzyły się z reprezentantkami Czech. Był to historyczny występ dla naszej drużyny, bowiem po raz pierwszy dotarły do tego etapu rozgrywek. Dodatkowo, po raz pierwszy w fazie finałowej wystąpiła Iga Świątek, która, mimo debiutanckiego stresu, pokazała ogromną pewność siebie. Polka musiała stawić czoła dużemu wyzwaniu, gdyż to właśnie na jej barkach spoczywała odpowiedzialność za wyrównanie stanu rywalizacji, po porażce Magdaleny Fręch z Marią Bouzkovą.
Świątek stanęła naprzeciw Lindzie Noskovej, a pojedynek okazał się wyjątkowo trudny. Pierwszy set musiał zostać rozstrzygnięty w tie-breaku, po tym jak obie zawodniczki kilkakrotnie przełamały swoje podania. Polka wyszła z tej próby nerwów zwycięsko, obejmując prowadzenie w meczu. W drugim secie gra była równie wyrównana, jednak to Czeszka przełamała Świątek, wyrównując stan rywalizacji.
O wszystkim miała zdecydować trzecia partia. Polka dobrze rozpoczęła, prowadząc 4:1, ale Noskova szybko odrobiła straty. Mimo to, Świątek zachowała zimną krew i w kluczowym momencie przełamała przeciwniczkę, zdobywając zwycięski punkt. Po ponad dwóch godzinach i 40 minutach walki, Polka wyrównała stan rywalizacji Polek z Czeszkami. O awansie do półfinału musiał zdecydować mecz deblowy.
W deblu Iga Świątek połączyła siły z Katarzyną Kawą, a Polki zmierzyły się z parą Bouzkova-Siniakova, której jedna z zawodniczek, Katerina Siniakova, jest obecnie najlepszą deblistką świata. Mimo tego, Polki nie dały się zdominować, wygrywając pierwszego seta 6:2, a drugiego do czterech. Po ostatniej piłce Świątek nie mogła powstrzymać radości – jej emocje były widoczne i bardzo głośno wyrażone.
Tuż po swojej porażce, rywalki z Czech szczerze skomentowały Biało-Czerwone. Co za słowa
Afera po blamażu Polski z Portugalią. Ania Lewandowska pokazała co zrobił Robert, ludzie nie mogą tego znieśćCzeszki skomentowały grę reprezentacji Polski
Katerina Siniakova, liderka rankingu deblistek i jedna z najlepszych zawodniczek świata w tej odmianie tenisa, nie miała powodów do radości po porażce z Polkami. Mimo że jej zespół był faworytem w tym meczu, porażka była dla niej trudnym ciosem, czego nie ukrywała. Tuż po spotkaniu, kiedy dziennikarz zapytał ją o przyczyny niepowodzenia, odpowiedź Czeszki była zaskakująca i dość szczera.
Prawdopodobnie wiele naszych błędów zadecydowało o porażce – odparła Siniakova, przyznając, że to właśnie nieudane zagrania jej drużyny mogły być kluczowe dla wyniku spotkania.
Choć jej partnerka, Marie Bouzkova, oraz ona sama miały na koncie wielkie osiągnięcia, to tego dnia Polki – Iga Świątek i Katarzyna Kawa – były po prostu lepsze:
Nie udało nam się wykończyć akcji wolejem w końcówce, a rywalki po drugiej stronie były bardzo energiczne. To był tak głupi dzień - stwierdziła Bouzkova.
Siniakova na sam koniec przyznała, że nasza wiceliderka rankingu WTA zagrała “swoje” i to wystarczyło w ćwierćfinale zmagań:
Kawa zaskoczyła nas na returnie. Świątek zagrała to, co miała zagrać. Nie dała nam nic za darmo, a to wystarczyło - przyznała deblistka z Czech.
ZOBACZ TEŻ: Świątek ratowała Polki, a tu nagle Daria Abramowicz. Raszynianka nie wytrzymała, zrobiło się nerwowo
Przed reprezentacją Polski walka o finał
Reprezentacja Polski, której przewodzi Iga Świątek, stanie dzisiaj przed szansą awansu do finału Billie Jean King Cup. Biało-Czerwone zmierzą się z reprezentacją Włoch, w której składzie zobaczymy najprawdopodobniej Jasmine Paolini oraz Sarę Errani. Ten duet to wyjątkowo groźne rywalki, które wspólnie tworzą jedną z najbardziej doświadczonych i skutecznych par deblowych w świecie tenisa. Ich umiejętności oraz zgranie stanowią duże wyzwanie dla polskiej drużyny.
Starcie zapowiada się na emocjonujące widowisko, w którym każda piłka może zadecydować o losach awansu. Dla Igi Świątek oraz jej koleżanek, to nie tylko okazja do walki o finał, ale także do zapisania się na kartach historii polskiego tenisa. Początek rywalizacji w hiszpańskiej Maladze zaplanowano na godzinę 17:00 czasu polskiego. Kibice z pewnością mogą liczyć na walkę do ostatniej piłki i niezapomniane emocje.