Sport.Goniec.pl > Inne Sporty > Katarzyna Zdziebło bez szans na medal. Polka musiała zejść z toru
Rafał Szpręgiel
Rafał Szpręgiel 24.08.2023 11:42

Katarzyna Zdziebło bez szans na medal. Polka musiała zejść z toru

Katarzyna Zdziebło
BEN STANSALL/AFP/East News

Katarzyna Zdziebło startowała w finałowych zawodach mistrzostw świata w chodzie na 35 kilometrów. Nasza zawodniczka świetnie sobie radziła. Była nawet przez pewien czas na pierwszym miejscu. Niestety o jej ostatecznej pozycji zaważyły cztery wnioski o dyskwalifikację i została pod sam koniec zdjęta z trasy przez sędziów. - Sama od początku czułam, że to nie jest mój dzień - rzekła dwukrotna medalistka Mistrzostw Świata z Eugene.

Katarzyna Zdziebło i jej dobry start. Musiała być czujna, z czasem zaczęła słabnąć

Katarzyna Zdziebło rozpoczęła czwartkowy chód na 35 kilometrów bardzo dobrze. Po trzech kilometrach udało się jej wyjść na prowadzenie. Po jedenastu natomiast Polka zwiększyła tempo, wciąż okupując pierwszą pozycję w pięcioosobowej grupie, która odskoczyła od reszty stawki.

26-latka musiała być jednak bardzo ostrożna z uwagi na swoją sytuację. Miała ona na swoim koncie dwa wnioski o dyskwalifikację, a kolejne wiązałyby się z zejściem z trasy. Polka zaczęła tracić na siłach, z kilometra na kilometr wyglądała na bardziej zmęczoną.

Nieoficjalne: policja wie, kim jest przechodzień ze sprawy Patryka Perettiego

Katarzyna Zdziebło zdyskwalifikowana przez sędziów

Katarzyna Zdziebło około 20 kilometra nadal znajdowała się w czołówce, lecz zajmowała już niższą pozycję. Wtem nasza chodziarka otrzymała trzeci wniosek o dyskwalifikację i była zmuszona zrobić postój. To był dla reprezentantki Polski decydujący cios wymierzony w jej medalowe szanse.

Polska zawodniczka nie miała szczęścia podczas tego dnia. Na 30. kilometrze otrzymała ostatni, czwarty wniosek o dyskwalifikację i nie dotarła do mety. Jeden z sędziów dopatrzył się u niej braku wyprostu w kolanie. 

Katarzyna Zdziebło mówi, co zawiodło. "Mam problemy z techinką"

Katarzyna Zdziebło zabrała głos po rozczarowującym starcie. Nie gryzła się w język i oznajmiła wprost, że to nie był jej dzień.

- Godzę się z decyzją sędziów. Widocznie nie wyglądało to dobrze technicznie. Sama od początku czułam, że to nie jest mój dzień. Mam problemy z techniką. Na treningu albo jest dobrze i umiem wykorzystać buty z karbonem, albo jest źle i wtedy jest ciężko. Chciałabym skończyć ten chód, ale wiedziałam, że to nie będzie start na dobrym poziomie. Widziałam to już po pierwszych kilometrach. Niestety, nie zawsze są dobre dni. - podsumowała całą sytuację w rozmowie z Łukaszem Jachimiakiem.

Źródło: sport.pl