Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Anna Lewandowska nie wytrzymała po śmierci 8-letniego Kamilka. "Jak złym trzeba być człowiekiem"
Piotr Szczurowski
Piotr Szczurowski 09.05.2023 11:25

Anna Lewandowska nie wytrzymała po śmierci 8-letniego Kamilka. "Jak złym trzeba być człowiekiem"

Anna Lewandowska
KAPIF

Anna Lewandowska dość rzadko porusza w mediach społecznościowych bieżące wydarzenia, ale obok niedawnej tragedii nie potrafiła przejść obojętnie. Żona Roberta Lewandowskiego postanowiła publicznie odnieść się do smutniej wiadomości o śmierci 8-letniego Kamilka z Częstochowy.

Anna Lewandowska nie mogła przejść obojętnie obok tragedii Kamilka z Częstochowy

Trenerka w opublikowanym na Instagramie wpisie zaapelowała, aby ludzie nie pozostawali obojętni na dziecięcą krzywdę. Wszystko to w związku z tragiczną informacją, która obiegła cały kraj w poniedziałek 8 maja. 8-letni Kamil z Częstochowy, który był maltretowany przez swojego ojczym, po ponad miesiącu walki o życie zmarł.

Jak ustaliła prokuratura, 27-letni Dawid B. znęcał się nad chłopcem, bijąc go, kopiąc czy przypalając papierosami. 29 marca potwór miał polewać dziecko wrzątkiem i umieścić je na rozgrzanym piecu, przez co chłopiec trafił do szpitala. Katowickie Górnośląskie Centrum Zdrowia Dziecka, które od tamtej pory walczyło o jego życie, w poniedziałek rano przekazało, że chłopiec zmarł wskutek "postępującej niewydolności wielonarządowej", do której doprowadziły "poważna choroba oparzeniowa" i ciężkie zakażenie całego organizmu, spowodowane "rozległymi, długo nieleczonymi ranami oparzeniowymi".

Zarówno ojczym chłopca, jak i jego matka, która nie udzieliła mu pomocy i nie zareagowała na dziejącą mu się krzywdę, obecnie przebywają w areszcie. Dawid B. usłyszał zarzuty znęcania się ze szczególnym okrucieństwem oraz usiłowania zabójstwa. Po śmierci chłopca Zbigniew Ziobro zapowiedział jednak, że wkrótce 27-latkowi zostanie postawiony zarzut zabójstwa ze szczególnym okrucieństwem.

Nie żyje 8-letni Kamilek z Częstochowy. Lekarze walczyli do ostatniej chwili

Trenerka postanowiła opublikować emocjonalny wpis

Śmierć 8-letniego Kamila wstrząsnęła całą Polską i dotarła również do mieszkającej na co dzień w Hiszpanii Anny Lewandowskiej. Trenerka opublikowała w poniedziałek wpis na temat tragicznych losów chłopca, już na samym początku przyznając, iż trudno jej pojąć, jak można skrzywdzić w ten sposób dziecko.

- To będzie inny post niż zwykle, ale nie potrafię przejść obojętnie obok historii Kamilka, o której dziś piszą wszystkie media. Nie potrafię sobie wyobrazić, jak złym trzeba być człowiekiem, aby podnieść rękę na dziecko, uderzyć czy wyrządzić mu krzywdę - rozpoczęła Anna Lewandowska.

Trenerka podkreśliła, że przeraża ją to, co obecnie się dzieje - coraz częściej słyszymy o krzywdach wyrządzanym najmłodszym i dorosłych, którzy pozostawali obojętni na ich cierpienie.

- W artykułach dziennikarze zadają bardzo ważne pytanie - jak to się stało, że nikt nic nie widział? Co jakiś czas słyszymy o takich tragicznych wydarzeniach, które dotyczą dzieci. Nie znam szczegółów tej sprawy, więc nie będę wyciągać pochopnych wniosków pod adresem żadnej instytucji. Ale poza instytucjami, jesteśmy także my - społeczeństwo. Często wiele osób udaje, że nie widzi, nie słyszy, bo tak wygodniej, tak łatwiej… po co wtrącać się w nie swoje sprawy? A właśnie po to, by w takich sytuacjach chronić dzieci, które w zderzeniu z agresją dorosłych są całkowicie bezbronne - czytamy we wpisie żony Roberta Lewandowskiego.

Anna Lewandowska zaapelowała do swoich fanów

Choć życia 8-letniego Kamila z Częstochowy to nie zwróci, to Anna Lewandowska postanowiła zaapelować do swoich fanów o to, aby zachowali czujność i reagowali na wszelkie sygnały wskazujące na dziecięcą krzywdę. Poprosiła także obserwatorów, by takie same zasady próbowali wpoić swoim pociechom.

- Żadne dziecko nie funkcjonuje w próżni. Są sąsiedzi, dalsza rodzina, znajomi, szkoła oraz inne instytucje. Patrzmy na to, co dzieje się wokół nas. Zwracajmy uwagę na to, czy za ścianą słyszymy płacz dziecka, albo widzimy inne niepokojące sygnały. Uczmy nasze dzieci, aby w szkole także zwracały uwagę na to, dlaczego kolega czy koleżanka z klasy ma złamaną rękę albo siniaki. Niech zapytają, co się stało… Nie bądźmy obojętni - niby tak proste, a jednak takie trudne - zakończyła poruszający post Anna Lewandowska.