Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Wielka afera ws. Wojciecha Szczęsnego. W Hiszpanii aż huczy, mówią o oszustwie
Michał Pokorski
Michał Pokorski 05.02.2025 18:33

Wielka afera ws. Wojciecha Szczęsnego. W Hiszpanii aż huczy, mówią o oszustwie

Wojciech Szczęsny
fot. IMAGO/Fernando Soares/Imago Sport and News/East News

Wojciech Szczęsny od niedawna stał się podstawowym bramkarzem FC Barcelony. Zaskakująca decyzja Hansiego Flicka wcale nie ucieszyła wszystkich kibiców. Teraz jeden z dziennikarzy ostro wypowiedział się o Polaku i Hansim Flicku. Zarzuca im… oszustwo!

Wojciech Szczęsny w FC Barcelonie

Wojciech Szczęsny od stycznia bieżącego roku stał się podstawowym bramkarzem FC Barcelony. Przejęcie miejsca między słupkami katalońskiego klubu było dla niego sporym wyzwaniem, zwłaszcza że do zespołu dołączył w trakcie sezonu (październik 2024). Mimo tego polski golkiper szybko zaaklimatyzował się w nowym otoczeniu i wreszcie otrzymał zaufanie trenera Hansiego Flicka.

Do tej pory Szczęsny zanotował siedem występów w barwach Blaugrany, a w trzech z tych spotkań udało mu się zachować czyste konto. Jego interwencje kilkukrotnie ratowały zespół, ale niestety nie obyło się także bez błędów, które zapisały się w historii jego występów w Hiszpanii.

Jednym z najbardziej pamiętnych momentów był jego faul na Kylianie Mbappé w finale Superpucharu Hiszpanii, który zakończył się czerwoną kartką dla Polaka. Pomimo gry w osłabieniu Barcelona zdołała ostatecznie pokonać Real Madryt, ale sytuacja ta wywołała wiele dyskusji na temat formy Szczęsnego. 

Kolejnym trudnym meczem było starcie z Benficą Lizbona w Lidze Mistrzów. Polak miał w nim kilka znakomitych interwencji, ale jednocześnie zaliczył również dwa błędy, które skutkowały utratą bramki.

Pomimo tych potknięć, Hansi Flick wciąż wierzy w umiejętności Szczęsnego i konsekwentnie stawia na niego jako swojego pierwszego bramkarza. Polak stopniowo odbudowuje swoją pewność siebie, a jego doświadczenie i charyzma są dla drużyny niezwykle cenne. 

Przyjaźniła się z Igą Świątek, a teraz wypaliła o niej bez ogródek w wywiadzie. Te słowa zaskoczyły kibiców

Wojciech Szczęsny numerem jeden w FC Barcelonie

FC Barcelona zmierzyła się z Deportivo Alavés w ramach 22. kolejki La Liga, licząc na pewne zwycięstwo przed własną publicznością. Drużyna gości, wciąż walcząca o utrzymanie, teoretycznie nie powinna stanowić większego wyzwania dla podopiecznych Hansiego Flicka. Rzeczywistość okazała się jednak bardziej wymagająca, a Barcelona musiała się sporo napracować, by zdobyć komplet punktów.

Od początku meczu gospodarze mieli problem z rozmontowaniem defensywy rywali. Choć długo utrzymywali się przy piłce i starali się budować akcje w ataku pozycyjnym, brakowało im konkretów pod bramką przeciwnika. W kilku sytuacjach byli bliscy objęcia prowadzenia, lecz brak precyzji i skuteczności sprawił, że kibice musieli uzbroić się w cierpliwość.

Przełamanie przyszło dopiero w 61. minucie, gdy Robert Lewandowski ponownie udowodnił swoją wartość dla zespołu. Kapitan reprezentacji Polski świetnie odnalazł się w polu karnym i wykorzystał precyzyjne dośrodkowanie Lamine Yamala, pewnym strzałem zdobywając jedyną bramkę meczu. Było to jego siódme trafienie w czwartym spotkaniu przeciwko Alavés, co potwierdza, że ten rywal wyjątkowo mu "leży".

Barcelona ostatecznie wygrała 1:0, a Wojciech Szczęsny zanotował kolejne czyste konto. Choć Polak nie miał wielu okazji do interwencji, jego pewna postawa między słupkami pozwoliła drużynie na kontrolowanie przebiegu meczu. 

Po końcowym gwizdku hiszpańskie media oceniły występ Szczęsnego jako solidny, choć niezbyt spektakularny. Podkreślano, że Polak nie popełnił błędów, ale też nie musiał ratować zespołu w trudnych momentach. Po meczu Hansi Flick po raz pierwszy otwarcie skomentował rywalizację o miejsce w bramce Barcelony. Jak stwierdził na konferencji prasowej:

W tej chwili Wojciech Szczęsny jest numerem jeden - stwierdził Flick.

Ta odważna deklaracja wstrząsnęła Hiszpanami, którzy kompletnie nie spodziewali się takiego obrotu spraw. Teraz tamtejsze media nie gryzą się w język i wprost piszą o “oszustwie”. Co za słowa.

ZOBACZ TEŻ: Ogłaszają ws. Lewandowskiego, a jednak. Wielkie słowa na godziny przed meczem

Ostre słowa o Szczęsnym i Flicku

Otwarte deklaracje Hansiego Flicka na konferencjach prasowych dotyczące obsady bramki w FC Barcelonie wywołały spore kontrowersje wśród kibiców. Część fanów nie była zadowolona z decyzji niemieckiego szkoleniowca, który jednoznacznie wskazał Wojciecha Szczęsnego jako pierwszego bramkarza Blaugrany, tym samym praktycznie eliminując Iñakiego Peñę z rywalizacji o miejsce między słupkami.

Nie tylko sympatycy katalońskiego klubu wyrazili swoje niezadowolenie – sytuacja wywołała również ostry komentarz jednego z hiszpańskich dziennikarzy - Ivana San Antonio, który otwarcie skrytykował decyzję Flicka. Według niego niemiecki trener wykorzystał spóźnienie Peñi na jedno ze spotkań jako pretekst do odsunięcia go na dalszy plan, podczas gdy faktycznie planował to już wcześniej. Dziennikarz zarzucił Flickowi brak konsekwencji oraz niesprawiedliwe traktowanie młodego bramkarza, który do tej pory był cierpliwy i lojalny wobec klubu.

Flick potępił bramkarza z Alicante i skazał go na całkowity ostracyzm (…)

Niezwykle trudno zrozumieć tę decyzję. Do tego Niemiec oszukał Inakiego Penę, któremu prosto w twarz powiedział, że będzie numerem jeden. Zresztą powiedział to też na konferencji prasowej - napisał redaktor.

W swojej wypowiedzi przedstawiciel mediów posunął się jeszcze dalej, atakując również Wojciecha Szczęsnego. Stwierdził, że Polak nigdy nie pasował do stylu gry Barcelony i jego transfer był pomyłką. Według dziennikarza Blaugrana powinna stawiać na bramkarza, który lepiej odnajduje się w grze na przedpolu i jest bardziej zaawansowany technicznie w rozgrywaniu piłki. 

Trudno nie myśleć o złej decyzji, jeśli zastępcą Ter Stegena jest bramkarz, który niedawno był na emeryturze w Marbelli i potrzebował specjalnego okresu przygotowawczego, by znowu rywalizować. Nie sposób zrozumieć, że była to decyzja wyłącznie sportowa. Wszystkie 'szwy' są widoczne za każdym razem, gdy opuszcza pole karne, a przez całą swoją karierę nigdy nie grał w takim systemie, jaki obowiązuje w Barcelonie (…)

Szczęsny nigdy nie należał do najlepszych bramkarzy na świecie i jego profil nie pasował do gry Barcelony" - wygłosił dziennikarz. Wypadałoby zapytać, czy oglądał więc mecze reprezentacji Polski lub Juventusu w ostatnich latach, ale to sobie odpuścimy - napisał San Antonio.

Cała sytuacja wywołała gorącą dyskusję wśród kibiców i mediów. Jedni bronią decyzji Flicka, argumentując, że Szczęsny to bardziej doświadczony i pewniejszy bramkarz, który może pomóc Barcelonie w walce o najwyższe cele. Inni uważają jednak, że odsunięcie Peñi było niesprawiedliwe i może negatywnie wpłynąć na atmosferę w drużynie. Niezależnie od opinii, jedno jest pewne – temat obsady bramki w FC Barcelonie będzie budził emocje jeszcze przez długi czas.