Świątek nagle ruszyła w stronę kibiców. Łapali się za głowy, nie wierzyli w to, co zrobiła po kilku sekundach

Polka za burtą WTA 1000 w Dausze

Od 9 lutego lutego trwa rywalizacja w WTA Dausze. Zawodniczki walczą o wygraną w turnieju, co wiąże się ze zdobyciem 1000 punktów do rankingu. Tytułu wywalczonego przed rokiem broni oczywiście Iga Świątek.

Jako pierwsza z Biało-Czerwonych do gry weszła Magdalena Fręch. Łodzianka mierzyła się z wyżej notowaną Beatriz Haddad Maią. W pierwszym secie Polka wygrała 6:4, dzięki czemu z większą pewnością siebie mogła wejść w drugą partię. Tam jednak lepsza okazała się Brazylijka, która doprowadziła do wyrównania w spotkaniu. W trzecim, decydującym secie lepsza była ponownie Magdalena Fręch, która potwierdziła swój awans do kolejnej rundy.

A tam doszło do polskiego starcia z Magdą Linette. Poznanianka wygrała wcześniej swój mecz przeciwko Weronice Kudermetovej 2:1. W 2. rundzie zagrała z Magdaleną Fręch, a spotkanie było naprawdę wyrównane. Na początku pierwszego seta Linette dała się dwa razy przełamać. Później już nie popełniła tego samego błędu. Ba, była nawet w stanie wrócić z wyniku 0:3 i ostatecznie wygrać w pierwszej partii 7:5.

Takim samym wynikiem zakończył się drugi set. Tym razem na korzyść Magdaleny Fręch. Łodzianka dwa razy przełamała starszą koleżankę, sama ulegając w tej statystyce tylko raz. A zatem, emocje cały czas trwały.

Wszystko wyjaśniło się w trzecim secie. Do wyniku 5:4 dla Linette każda z tenisistek miała po jednym przełamaniu. Ostatecznie poznanianka zdobyła drugiego break-pointa, który był zarazem piłką meczową. Oznaczało to, że Magdalena Fręch kończy przygodę z Dausze, a na Linette czekała już rywalizacja z Martą Kostjuk, która sensacyjnie wyeliminowała z turnieju Coco Gauff.

Niestety, Polka nie miała pomysłu na Ukrainkę. Przegrała z nią 2:0 i pożegnała się z WTA 1000 w Dausze na etapie 3. rundy.

Niebywała sytuacja w meczu Igi Świątek. Polka na koniec pokazała wszystkim dobrze znany gest Czytaj dalej

Kolejne wielkie rywalki Świątek za burtą. Za chwilę sama stanęła do trudnego pojedynku

Tegoroczne WTA 1000 w Dausze już na wczesnym etapie przynosi wiele zaskoczeń. Wiemy już, z kim Iga Świątek na pewno nie zagra na tym turnieju. Rozstrzygnięcia w innych meczach były takie, których z pewnością nikt wcześniej by nie przewidział.

Wczoraj Aryna Sabalenka podejmowała w swoim pierwszym spotkaniu Jekaterinę Aleksandrową. Jakie było zdziwienie kibiców, gdy było już po wszystkim, a na tablicy jawił się wynik korzystny dla niżej notowanej rywalki. Białorusinka odpadła zatem już w 2. rundzie WTA w Dausze.

Nieco wcześniej falstart popełniła Coco Gauff. Amerykanka mierzyła się z Martą Kostjuk i uległa jej 0:2. A gdyby było inaczej, to właśnie z 20-latką Magda Linette mierzyłaby się w 3. rundzie WTA w Dausze.

To nie koniec zaskakujących rozstrzygnięć. Jasmine Paolini, a więc 4. rakieta rankingu WTA mierzyła się dziś z Łotyszką Jeleną Ostapenko. Włoszka przegrała z niżej notowaną tenisistką 0:2, a mecz trwał zaledwie nieco ponad godzinę.

Dziś trudne wyzwanie czekało jednak Igę Świątek. Po 15:00 rozpoczęła rywalizację z Lindą Noskovą, która to już raz pokrzyżowała plany Polce na wielkiej imprezie. W zeszłym roku, przy okazji Australian Open Czeszka pokonała raszyniankę w 3. rundzie, eliminując ją z rozgrywek. Jak było tym razem?

ZOBACZ: Ważne wieści dla Lewandowskiego i Szczęsnego. Klamka zapadła, wielki hit w walce o finał

Thriller w meczu Świątek. A za chwilę znów była w centrum uwagi

Spotkanie nie zapowiadało się na najłatwiejsze i faktycznie takie też nie było. W pierwszym secie żadna z zawodniczek nie chciała dać się przełamać, a więc szły ze sobą łeb w łeb. Blisko zdobycia break-pointa były obie tenisistki, jednak ostatecznie ta sztuka im się nie udała. A więc, doszło do rywalizacji w tie-breaku.

Tam zadział się dramat Igi Świątek. Polka została przełamana czterokrotnie, przy czym ona sama tylko raz była w stanie to zrobić wobec Noskovej. Ostatecznie Czeszka wygrała 7:1 i wyszła w setach na prowadzenie.

Świątek ruszyła więc w pogoń za odrabianiem strat. Raszyniance udało się przełamać na 3:2, jednak za chwilę rywalka odpowiedziała tym samym. Nasza zawodniczka nie chciała jednak odpuścić i za chwilę znów zdobyła break-pointa i zrobiło się 4:3. Całe szczęście, Polka już nie odpuściła prowadzenia i wygrała seta 6:4, doprowadzając do wyrównania w meczu.

Trzecią partię raszynianka rozpoczęła od przełamania. Prowadzenie nie trwało jednak długo, ponieważ Noskova zdobyła brak-pointa na 2:2, po czym objęła nieznaczne prowadzenie w gemach. Kluczowa sytuacja dla ostatecznego wyniku spotkania wydarzyła się przy stanie 4:4. Wtedy to Świątek udało się po raz ostatni przełamać przeciwniczkę, dzięki czemu tylko jeden punkt dzielił ją od wygranej. Mając swoje podanie wykorzystała drugą piłkę meczową, czym potwierdziła swój awans do kolejnej rundy WTA 1000 w Dausze. Tam zmierzy się z Jeleną Rybakiną. 

To był prawdziwy thriller, który trwał ponad 2,5 godziny.

Na wielkie uznanie zasługuje jednak Linda Noskova. Czeszka zanotowała w meczu ze Świątek aż 16 asów serwisowych, przy jedynie czterech Polki. W samym pierwszym secie zaliczyła ich 9. To pokazuje, że utalentowana Czeszka dysponuje niesamowicie mocnym podaniem.

Pozostałe statystyki widoczne są poniżej:

Po meczu Iga Świątek zaskoczyła wszystkich kibiców. Najpierw tym, jak zaczęła bić brawo Lindzie Noskovej za jej naprawdę dobry występ. Czeszka napsuła krwi Polce w tym spotkaniu, pokazując, że przed nią stoi naprawdę wielka kariera.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

To jednak nie wszystko. Raszynianka postanowiła również wywołać wręcz dziecięcą radość u kibiców. Świątek posłała kilka piłek w stronę widowni, także tej polskiej, obecnej w Katarze. Ich radość była bezcenna.

Dalsza część artykułu pod zdjęciami.

Nasza tenisistka uszczęśliwiła również tych młodszych kibiców. Zgodnie z tradycją kortu centralnego, Świątek rozegrała partyjkę tenisa z dziećmi.