Organizatorzy pokpili sprawę w meczu Igi Świątek. To dlatego polskich kibiców było mało
W ostatnim meczu Rolanda Garrosa Iga Świątek mierzyła się z Marketą Vondrousovą. Polka wygrała dość łatwo 6:0, 6:2, jednak nie tylko to rzucało się w oczy podczas spotkania. Jak się okazuje, przyczyn tak niewielkiego zainteresowania spotkaniem liderki rankingu WTA jest kilka i za niemalże wszystkie odpowiadają organizatorzy.
Kolejne szybkie zwycięstwo Igi Świątek w Roland Garros
Iga Świątek mierzyła się dziś w ćwierćfinale Rolanda Garrosa z ubiegłoroczną zwyciężczynią Wimbledonu, Marketą Vondrousovą. Raszynianka od razu narzuciła swoje warunki i pierwszego seta wygrała 6:0, kończąc go w 29 minut. W tamtym momencie mogło się wydawać, że Polka powtórzy swój wyczyn z poprzedniego spotkania, kiedy to w 39 minut rozprawiła się z Anastazją Potapową 6:0, 6:0, nie dając jej nawet dojść do głosu. Czeszka jednak była w stanie uniknąć takiego blamażu, zdobywając dwa honorowe gemy. Ostatecznie Świątek zwyciężyła w drugim secie 6:2, a w następnej fazie Rolanda Garrosa zmierzy się z Coco Gauff.
Nie żyje była siatkarka polskiego klubu. Miała zaledwie 32 lata Błaszczykowski na finale Ligi Mistrzów. Razem z nim starzy znajomiOrganizatorzy "dali ciała". Garstka kibiców na meczu Świątek z Vondrousovą
Wydawać by się mogło, że spotkania liderki rankingu WTA powinny cieszyć się ogromnym zainteresowaniem, tym bardziej, że Iga Świątek mierzyła się ze zwyciężczynią ubiegłorocznej edycji Wimbledonu, Marketą Vondrousovą. Tymczasem na trybunach kortu centralnego Rolanda Garrosa kibiców można było łatwo policzyć, co nie jest pozytywną informacją. A dlaczego mecz Świątek oglądało tak mało kibiców, nawet polskich?
Okazuje się, że jedną z przyczyn mógł być system sprzedaży biletów przez organizatorów. W tym samym czasie, kiedy liderka rankingu WTA walczyła z Vondrousovą o półfinał turnieju French Open, na małym korcie mecz w ramach juniorskiego Roland Garros rozgrywała Monika Stankiewicz. Jak informuje Łukasz Jachimiak z portalu Sport.pl, garstka Polaków, która tam się znajdowała, miała narzekać na brak możliwości zakupu biletów na starcie Igi. Te problemy związane były z tym, że oba damskie ćwierćfinały były sprzedawane w pakiecie z ćwierćfinałem Jannik Sinner - Grigor Dimitrow. Takie rozwiązanie, z marketingowego punktu widzenia, sprzyjało organizatorom. Niestety skutkiem ubocznym była mała widownia na spotkaniu Igi Świątek.
ZOBACZ: Oskarżana o zdradę Anna Lewandowska podsumowana przez eksperta. “Brnie w zaparte”
Kolejna sprawa - godziny rozgrywania spotkań
Innym powodem tak małego zainteresowania meczem Igi Świątek z Marketą Vondrousovą jest zapewne pora rozgrywania spotkania. Mecz ćwierćfinałowy Polki w Roland Garros rozpoczął się o 13:30, czyli wtedy, gdy wiele osób pracuje i nie może przyjechać kibicować. Ponadto odczuć można również faworyzację starć mężczyzn ze strony organizatorów, którzy planują je na późne popołudnie lub wieczór. Z biegiem trwania meczu Igi Świątek z Vondrousovą trybuny coraz bardziej się zapełniały, jednak dlatego, że po prostu dojeżdżali kibice, chcący obejrzeć pojedynek Sinnera z Dimitrowem.