Komentatorska wpadka podczas meczu Igi Świątek. Padły wulgaryzmy
Iga Świątek grała w najlepsze i nie spodziewała się tego, co dzieje się przy komentatorskim stole panów z Canal+ Sport. W pewnym momencie na antenie padły wulgaryzmy. Dziennikarz się nie popisał.
Iga Świątek w ćwierćfinale turnieju w Rzymie
Iga Świątek pokonała Donnę Vekić w IV rundzie turnieju WTA 1000 w Rzymie i tym samym zakwalifikowała się do ćwierćfinału tych rozgrywek. W następnej kolejności zmierzy się z Kazaszką, Jeleną Rybakiną.
Świątek nie grała tym razem jak z nut. Vekić nie sprawiała, że mecz był łatwiejszy, ale Polka popełniała również wiele niewymuszonych błędów. Oby na spotkanie z Kazaszką była lepiej mentalnie przygotowana.
Siostra Kamilka z Częstochowy podjęła decyzję, nie mogła inaczej. "Obiecałam bratu"Iga Świątek o niczym nie wiedziała. Co za wpadka
Iga Świątek nie mogła wiedzieć, że w czasie, gdy ona stara się o zwycięstwo w meczu z Vekić, komentatorzy Canal+ Sport urządzają sobie pogawędkę, która miała się nie nagrać. W pewnym momencie zaskoczeni widzowie mogli usłyszeć interesującą wymianę zdań.
Padły nawet wulgaryzmy. Bartosz Ignacik, dziennikarz Canal+ Sport dał prawdziwy popis. Aż trudno uwierzyć w to, co dało się usłyszeć na antenie.
Bartosz Ignacik wulgarnie odpowiedział koledze
- Co ty mi pie*****sz, że ja ku**a te forehandy źle gram. J*b, j*b, j*b. Tak dobrze? Podoba ci się? - pytał Ignacik kolegi, który wydawał się nieprzekonany co do umiejętności swojego kompana.
Celt również nie zauważył, że mikrofony są włączone i postanowił nazwać niektóre panie siedzące na trybunach “różowymi landrynami”. Takie zachowania nie przystoją komentatorom sportowym.