Chciał dożywotniego zawieszenia dla Świątek. Rosjanin znów grzmi, ponownie jest na ustach wszystkich

Gdy Świątek ogłosiła wszystkim, Rosjanin domagał się dla niej dożywotniej dyskwalifikacji

28 listopada 2024 roku Iga Świątek zaskoczyła cały świat, może nawet i nie samego tenisa. To wtedy, za pośrednictwem swoich mediów społecznościowych przekazała, że we wrześniu wykryto w jej organizmie zakazaną substancję, którą przyjęła wraz z melatoniną. Ta okazała się zanieczyszczona przez trimetazydynę.

Iga Świątek podjęła niezbędne działania we współpracy z Międzynarodową Agencją ds. Integracji Tenisa (ITIA), by udowodnić swoją niewinność. 28 listopada agencja ogłosiła, że uznaje argumentację i ekspertyzy, które świadczą o jej niewinności. Na Polkę nałożono jednak symboliczną karę miesiąca zawieszenia. Co więcej, Świątek musiała również zwrócić pieniądze zarobione podczas WTA Cincinnati, a więc ok. 650 tys. złotych. Jeżeli dodać do tego koszty za usługi prawnicze oraz dodatkowe testy na obecność dopingu, Polka wydała w sumie prawie milion złotych.

Mam nadzieję, że wy zrozumiecie, co się wydarzyło, zrozumiecie, jak bardzo nie miałam nad tym kontroli i że nie mogłam nic zrobić, żeby zapobiec tej niefortunnej sytuacji. Mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i że będziecie mnie wspierać, bo to jest dla mnie ogromnie ważne i bez wsparcia kibiców nie wiem, czy znalazłabym w sobie, czasami w trudnym momentach, siłę do tego, żeby walczyć dalej. Więc teraz przeprowadziłam najważniejszą walkę w moim życiu i mam nadzieję, że zostaniecie ze mną i że będziecie mnie wspierać - mówiła w swoim filmie na Instagramie wyraźnie zmartwiona Świątek.

Poniżej można zapoznać się z całym oświadczeniem Polki w tej sprawie:

Wobec raszynianki pojawiło się nie tylko wiele słów wsparcia, ale także sprzeciwu. Niektórzy domagali się nawet jej dożywotniej dyskwalifikacji, jak były rosyjski tenisista Jewgienij Kafielnikow.

To wstyd, co dzieje się teraz w tenisie. Powinien być dożywotni zakaz dla każdego, kto zostanie przyłapany na stosowaniu zakazanych substancji! - grzmiał Rosjanin tuż po ujawnieniu sprawy Świątek, a także nawiązując do przypadłości Jannika Sinnera, u którego jakiś czas temu wykryto klostebol.

Wówczas w obronę raszyniankę wziął inny utytułowany tenisista Andy Roddick. W swoim podcaście “Served” ironizował:

Niektórzy mówią, że "masz pozytywny wynik. Dożywotnia dyskwalifikacja!". Jewgienij Kafielnikow powiedział: "dożywotnia dyskwalifikacja!". Dożywotnia dyskwalifikacja za melatoninę. Tak. Niektórzy mówią, że “nasz sport jest skończony”.

Swoje rozważania Roddick podsumował słowami:

To jest jak desperacka próba zwrócenia na siebie uwagi. Szczególnie że wiele osób - nie mam nikogo konkretnego na myśli - spodziewa się zrozumienia i wybaczenia za sytuacje w ich życiu, w których naprawdę dali ciała. A następnie sami nikomu tego nie okazują.

Teraz Kafielnikow znów jest na ustach wszystkich.

Kamil Stoch zaskoczył w Sapporo całą skocznię, Polacy czekali na to 331 dni. O skoczku znowu głośno Czytaj dalej

Świątek oczyszczona z zarzutów. Rosjanin nie daje jednak za wygraną

Kafielnikow powinien już dać sobie spokój, przynajmniej jeśli chodzi o Igę Świątek. W sprawie obecności dopingu w jej organizmie zdążyło się wypowiedzieć już wiele organizacji. Zapoznaliśmy się m. in. ze stanowiskiem Polskiego Związku Tenisowego, który nie pozostawił wątpliwości i wziął raszyniankę w obronę, chwaląc ją za podjęcie bezzwłocznych i skutecznych działań. W kontekście melatoniny, która była zanieczyszczona, a którą przyjmowała tenisistka komunikat wydał również producent LEK-AM, który uznał zawieszenie dla Świątek za niesprawiedliwą decyzję. 

W końcu milczenie przerwała również Polska Agencja Antydopingowa (POLADA). Nastąpiło to 30 grudnia i tym samym rozpoczęło się odliczanie do zamknięcia całej sprawy.

POLADA nie odwoła się od decyzji ITIA w sprawie Igi Świątek. Po kompleksowym zbadaniu i weryfikacji pełnych akt sprawy zawodniczki, Polska Agencja Antydopingowa postanowiła nie wnosić odwołania od decyzji podjętej przez Międzynarodową Agencję ds. Integralności Tenisa (ITIA) w sprawie tenisistki. Przeprowadzenie dogłębnej i rzetelnej analizy przez ekspertów POLADA pozwoliło na podjęcie obiektywnej i zgodnej z przepisami antydopingowymi decyzji - czytamy w oświadczeniu.

Ważne jest także ostatnie zdanie, w którym wyraźnie zaznaczono potencjalną datę zakończenia sprawy dopingowej z Igą Świątek. To 21 stycznia 2025 roku. Wszystko jednak zależało od kroków podjętych przez Światową Agencję Antydopingową.

Prawo do wniesienia odwołania posiada jeszcze Światowa Agencja Antydopingowa, a termin na wniesienie skargi przez WADA upływa w dniu 21 stycznia 2025 r.

Oficjalne stanowisko WADA nadeszło dzień przed upłynięciem terminu. Agencja mogła wnieść odwołanie do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w sprawie orzeczenia Międzynarodowej Agencji ds. Integralności Tenisa (ITIA) wobec Igi Świątek, jednak postanowiono zakończyć tę sprawę. Eksperci naukowi WADA potwierdzili, że scenariusz dotyczący skażonej melatoniny, przedstawiony przez sportowca i zaakceptowany przez ITIA, jest wiarygodny. Tym samym, Iga Świątek oficjalnie zakończyła sprawę związaną z dopingiem.

Oto treść oświadczenia Światowej Agencji Antydopingowej:

Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) potwierdza, że ​​po gruntownym przeglądzie nie złoży apelacji do Trybunału Arbitrażowego ds. Sportu (CAS) w sprawie polskiej tenisistki Igi Świątek, u której w sierpniu 2024 r. wykryto trimetazydynę (TMZ), substancję zabronioną.

28 listopada Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa (ITIA), niezależny organ, który realizuje programy antydopingowe w imieniu Międzynarodowej Federacji Tenisowej, ogłosiła, że ​​pani Świątek przyjęła miesięczny okres dyskwalifikacji po tym, jak ITIA ustaliła, że ​​jej pozytywny wynik testu na TMZ został spowodowany przez zanieczyszczony produkt z melatoniną, który jest regulowany jako lek w Polsce i pochodził z renomowanej apteki w tym kraju.

WADA przeprowadziła pełny przegląd akt sprawy związanych z decyzją ITIA, którą otrzymała 29 listopada. Eksperci naukowi WADA potwierdzili, że konkretny scenariusz skażenia melatoniny, przedstawiony przez sportowca i zaakceptowany przez ITIA, jest prawdopodobny i że nie ma żadnych podstaw naukowych, aby go zakwestionować w CAS.

Ponadto WADA zwróciła się o poradę do zewnętrznego doradcy prawnego, który uznał, że wyjaśnienie skażenia sportowca było dobrze udokumentowane, że decyzja ITIA była zgodna ze Światowym Kodeksem Antydopingowym i że nie było uzasadnionych podstaw, aby odwołać się od niej do CAS. - napisano na stronie WADA.

A więc, Jewgienij Kafielnikow postanowił tym razem uczepić się Jannika Sinnera. Wobec włoskiego zawodnika zapadła wczoraj ostateczna decyzja. Rosjanin nie pozostawił na nim suchej nitki.

ZOBACZ: Trener Świątek wściekły po porażce. To dlatego Polka przegrała walkę o finał

"Najbrudniejsza organizacja". Rosjanin nie ma litości po kolejnej dopingowej wpadce

Jannik Sinner to aktualny lider rankingu ATP. Włoch wygrał tegoroczną edycję Australian Open, broniąc tytułu zdobytego przed rokiem. W międzyczasie jednak pracował nad sprawą, która ciągnęła się za nim od wielu miesięcy.

W zeszłym roku, w organizmie Sinnera wykryto niedozwoloną substancję - klostebol. W jego przypadku zaważyć miał ludzki błąd, ponieważ zakazany środek miał dostać się do ciała tenisisty przez maść, którą wcierał mu jego fizjoterapeuta.

W sobotę 15 lutego światło dzienne ujrzało oficjalne oświadczenie Światowej Agencji Antydopingowej. WADA poinformowała o porozumieniu z Sinnerem. W związku z tym, na Włocha nałożono 3 miesiące zawieszenia, w związku z aferą dopingową, której był głównym aktorem.

Światowa Agencja Antydopingowa (WADA) potwierdza, że zawarła porozumienie w sprawie rozwiązania sprawy włoskiego tenisisty Jannika Sinnera, a zawodnik zaakceptował trzymiesięczny okres zawieszenia za naruszenie przepisów antydopingowych, które doprowadziło do pozytywnego wyniku testu na obecność klostebolu, substancji zabronionej, w marcu 2024 roku - poinformowała WADA.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Oczywiście, od komentarzy powstrzymać się nie mógł Jewgienij Kafielnikow. Na platformie X opublikował kilka wpisów pod adresem Jannika Sinnera. Najpierw nie mógł zrozumieć, dlaczego zaakceptował karę, skoro był pewny swojej niewinności.

Po prostu tego nie rozumiem! Jeśli jesteś w stu procentach przekonany, że jesteś niewinny (jak on wcześniej ze swoimi prawnikami), to dlaczego akceptujesz trzymiesięczny zakaz gry? To nie ma dla mnie sensu - grzmi były tenisista na X.

Za chwilę Rosjanin uderzył wprost w WADA. Nazwał ją “najbrudniejszą organizacją”.

WADA jest najbrudniejszą organizacją! Możesz z nimi zrobić, co chcesz, nawet jeśli jesteś winny - napisał wściekły tenisista.

Następnie Kafielnikow niejako nawołuje innych tenisistów do tego, by bojkotowali spotkania przeciwko Sinnerowi.

Po ostatnich wydarzeniach zrobiłbym to (zakładając, że nadal gram). Za każdym razem, gdy losuję Sinnera w turnieju, nie wychodzę na kort, nieważne czy to pierwsza runda czy finał. Ale obawiam się, że nikt nie zrobi tego samego - napisał na X.