Wściekła Iga Świątek zabrała głos tuż po porażce. Nie do wiary, co powiedziała Polka, te słowa niosą się po świecie
Iga Świątek przegrała 0:2 z Coco Gauff w swoim drugim meczu podczas WTA Finals w Rijadzie. Starcie w stolicy Arabii Saudyjskiej było niezwykle emocjonujące, ale ostatecznie padło łupem Amerykanki. Po spotkaniu Polka udzieliła wywiadu dla jednej ze stacji telewizyjnych. 23-latka nie ukrywała swoich błędów.
Iga Świątek przegrała z Coco Gauff
W drugim meczu WTA Finals w Rijadzie Iga Świątek stanęła do walki z trzecią rakietą świata - Coco Gauff. Choć Polka miała świetny bilans w dotychczasowych spotkaniach z Amerykanką – wygrała aż 11 z 12 wcześniejszych pojedynków, w tym dwa w półfinałach tegorocznych turniejów w Rzymie i na French Open – to starcie w Rijadzie okazało się wyjątkowo wymagające. Stawka była wysoka: zwycięstwo zapewniłoby Idze awans do półfinałów i pierwsze miejsce w grupie pomarańczowej.
Mecz nie rozpoczął się po myśli Świątek. Już od pierwszych wymian Polka miała problem z precyzją, co przypominało jej niedawne spotkanie z Barborą Krejcikovą. Amerykanka, wykorzystując swoją przewagę, grała agresywnie i pewnie, a kluczowym momentem okazało się przełamanie Świątek przy stanie 3:3. To zdobyte prowadzenie dodało Gauff pewności siebie i wytrąciło Igę z rytmu. Amerykanka konsekwentnie przejmowała inicjatywę, zamykając pierwszego seta wynikiem 6:3.
Po krótkiej przerwie Świątek wróciła na kort z nową energią. Początek drugiego seta był niezwykle intensywny – już przy pierwszym podaniu Gauff potrzebowała aż 13 piłek, by zapisać gema na swoje konto. Wyglądało na to, że Iga odnalazła pewność siebie, szybko wygrała swoje podanie i nawet przełamała rywalkę, obejmując prowadzenie. Gauff jednak nie dawała za wygraną, błyskawicznie odrobiła straty i wyrównała na 2:2, co sprawiło, że walka zrobiła się jeszcze bardziej zacięta.
Obie zawodniczki grały na najwyższym poziomie, wymieniając się dynamicznymi zagraniami i próbując narzucić własny styl gry. Kiedy Świątek przełamała Amerykankę i objęła prowadzenie 4:3, wydawało się, że odzyskała kontrolę nad meczem. Gauff szybko odpowiedziała przełamaniem i objęła prowadzenie 5:4. W decydujących momentach drugiego seta Gauff zagrała bezbłędnie, ostatecznie wygrywając 6:4 i zamykając mecz w dwóch setach.
Dla Polki ta porażka to nie tylko utrata punktów w turnieju WTA Finals, ale także brak możliwości wskoczenia na pozycję liderki rankingu WTA do końca roku. Po przegranej z Coco Gauff Iga Świątek była wyraźnie niepocieszona i tak skomentowała swoją grę. Co za słowa.
Tragedia na zgrupowaniu reprezentacji Polski. Nagle zmarł trener naszej kadryIga Świątek szczerze skomentowała porażkę z Coco Gauff
Spotkanie z Amerykanką od początku nie układało się po myśli Igi Świątek. 23-latka popełniała proste błędy, a jej zagrania często cechowała niedokładność. W pomeczowym wywiadzie dla Canal + Sport, Polka podkreślała, że przydarzyło jej się za dużo błędów własnych:
Wiem, jakie błędy popełniłam. Myślę, że ten mecz zmusi mnie do tego, żeby jeszcze bardziej się pilnować w kolejnym. Pilnować tej dyscypliny (…)
Łatwo mogę porównać ten mecz do innych, które rozegrałam z Coco Gauff i wiem, kiedy niektóre uderzenia mnie zawiodły albo kiedy na przykład podjęłam złą decyzję, więc po prostu postaram się to już teraz, na kolejny mecz przerobić i nie zrobić ich ponownie (…) - obiecała raszynianka.
W grze Polki wyraźnie brakuje rytmu meczowego, a jej zagrania często są bardzo niestabilne. 23-latka przyznała wprost, że przede wszystkim jej serwis w spotkaniu był bardzo “chwiejny”. Wszystko wynika z niemal dwumiesięcznej przerwy, z czego Iga Świątek doskonale zdaje sobie sprawę:
Prawda jest taka, że wiele razy, gdy trenuję, to nie mam takich odczuć, ale jak przychodzi trochę stresu meczowego, to ciało reaguje trochę inaczej. Troszkę się odzwyczaiłam do tego i nie zadziałałam może tak szybko, żeby temu zapobiec jak zazwyczaj - wyznała wiceliderka rankingu WTA dla Canal + Sport.
ZOBACZ TEŻ: Iga Świątek dopiero przegrała mecz, a tu kolejne fatalne informacje. To już pewne
Iga Świątek walczy na WTA Finals
Przed Igą Świątek nadchodzi decydujący moment w WTA Finals. Jujutro Polka stanie naprzeciw Jessice Peguli i by zachować szanse na awans do półfinału, musi pokonać Amerykankę – najlepiej bez straty seta. Ten mecz będzie wymagającym testem, zarówno pod względem technicznym, jak i psychicznym, bo presja jest ogromna.
Co więcej, los Świątek nie zależy wyłącznie od jej własnego występu. Równie istotny będzie wynik pojedynku między Barborą Krejcikovą a Coco Gauff. Jeśli Czeszka pokona Amerykankę, zamknie Idze drogę do dalszych rozgrywek, zajmując miejsce w czołowej czwórce turnieju. W tej sytuacji 23-latka z Raszyna musi koncentrować się nie tylko na swoim meczu, ale również na rezultatach rywalek, co dodatkowo podnosi poziom emocji. To dzień, w którym każda wymiana i każdy punkt będą miały ogromne znaczenie.