Iga Świątek zaskoczyła dziennikarza na wizji. Weszła mu w słowo, rzuciła wymowną ripostą
Iga Świątek kapitalnie rozpoczęła zmagania w turnieju w Cincinnati. Polka nie dała szans Danielle Collins i bez problemów zameldowała się w kolejnej rundzie zawodów. Po spotkaniu udzieliła wywiadu amerykańskiej stacji. Jedno z pytań dotyczyło późnych godzin rozpoczynania meczów oraz krótkich przerw pomiędzy poszczególnymi starciami. Nasza tenisistka nie wytrzymała. Weszła dziennikarzowi w słowo i rzuciła w jego stronę trafną ripostę.
Iga Świątek z pewnym awansem do kolejnej rundy turnieju w Cincinnati
Iga Świątek turniej w Cincinnati rozpoczęła od starcia z dobrze znaną sobie zawodniczką. Polska tenisistka zmierzyła się z Amerykanką Danielle Collins, z którą rywalizowała również w ubiegłym tygodniu podczas zawodów w Montrealu. Wówczas górą była raszynianka, która zwyciężyła po trzysetowym boju.
Tym razem raszynianka uporała się z rywalką bez żadnych problemów. Iga Świątek dominowała na korcie od pierwszych akcji spotkania. Pozwoliła Collins na zwycięstwo w zaledwie jednym gemie, gromiąc Amerykankę 6:1, 6:0. W trzeciej rundzie 22-latka podejmie Qinwen Zheng, która po pełnym emocji meczu pokonała legendarną Venus Williams.
Po policyjnym pościgu auto wjechało w drzewo. Na pokładzie sześcioro dzieci i troje dorosłychIga Świątek podzieliła się pomeczowymi wrażeniami
Po meczu Polka zagościła przed kamerami Tennis Channel. Liderka rankingu WTA wytłumaczyła, że ciężko jest jej utrzymać równą formę na przestrzeni całego sezonu. - Sezon jest ciężki, więc trudno jest rywalizować na tym samym poziomie. Ale starałam się grać solidnie i wiedziałam, że muszę przygotować się na walkę. Tak szczerze, to byłam przygotowana na wszystko - zdradziła.
- Trenowałam tu tylko raz, wczoraj. Miałam dwa dni przerwy, więc nie byłam pewna, jak to będzie wszystko wyglądało dzisiaj. Ale już się nauczyłam, że nie ma za bardzo sensu za dużo analizować, nie przyspieszę pewnego procesu, więc po prostu wyszłam na kort - dodała.
Dziennikarz zapytał polską tenisistkę o kwestie związane z jej psychiką oraz o to, jak radzi sobie po porażkach. - Gram w wielu turniejach, więc szczerze powiedziawszy, to czuję, że zawsze będę mieć drugą szansę. Świat się nie kończy. Wcześniej w mojej karierze każda porażka była dla mnie tragedią, potrzebowałam kilku dni na reset. Czasami mnie to motywowało, a czasami - gdy czułam, że dałam z siebie sto procent, a i tak przegrałam - trochę mnie to dołowało. Ale już tak się nie czuję. Idę dalej i chwytam kolejne okazje - tłumaczyła.
Iga Świątek zaskoczyła dziennikarza błyskawiczną ripostą. "Ale to przez was"
Iga Świątek od pewnego czasu zwraca uwagę na problem rozgrywania spotkań o późnych porach oraz krótkich przerw między poszczególnymi meczami. Do wypowiedzi polskiej tenisistki z ubiegłego tygodnia nawiązał reporter amerykańskiej stacji. - Twój głos wybrzmiał w zeszłym tygodniu. To była bardzo trudna sytuacja, gdy zawodniczka kończy mecz o 3 rano i zaraz musi iść dalej... - mówił.
Wówczas Iga Świątek nie wytrzymała i rzuciła w jego stronę trafną ripostą. - Ale to przez was - powiedziała, nawiązując do dostosowywania godzin pod telewizyjne transmisje. Dziennikarz nie krył zaskoczenia odpowiedzią Polki, która po chwili dodała jednak, że w pewnym stopniu rozumie sens takich decyzji.
- Wiem, że to biznes. (...) Też miałam trudną sytuację w Rzymie, gdzie grałam cztery mecze, jeden z nich zakończył się po północy. Fizycznie to jest wykańczające. Jak widzieliście w Rzymie, doznałam kontuzji. Zdałam sobie sprawę, że nieważne, jak dobrze fizycznie jestem przygotowana, skupiam się na regeneracji, to wciąż może nie wystarczyć, kiedy terminarz zabija to wszystko - podsumowała.
Źródło: twitter.com/Tennis Channel