Sport.Goniec.pl > Tenis > Iga Świątek triumfuje, a tu takie zachowanie organizatorów. Trudno uwierzyć, jak traktują Polkę
Michał Pokorski
Michał Pokorski 18.01.2025 10:33

Iga Świątek triumfuje, a tu takie zachowanie organizatorów. Trudno uwierzyć, jak traktują Polkę

Iga Świątek
fot. Ma Ping/Xinhua News/East News

Iga Świątek wygrała z Emmą Raducanu 2:0 (6:1, 6:0) i awansowała do czwartej rundy Australian Open. Polka rozgrywa w Australii fenomenalne zawody, ale zaskakujące są decyzje organizatorów. W Melbourne nie doceniają wiceliderki rankingu WTA?

Iga Świątek na Australian Open

Iga Świątek kontynuuje swoją znakomitą formę podczas tegorocznego Australian Open i pewnie zmierza do kolejnych rund. W swoim pierwszym meczu pokonała Katerinę Siniakovą 2:0. Choć czeska zawodniczka próbowała nawiązać walkę, Polka kontrolowała przebieg spotkania i skutecznie zamknęła oba sety. To starcie pozwoliło 23-latce na wejście w turniej i opanowanie pierwszych emocji.

W II rundzie Polka zmierzyła się z Rebeccą Šrámkovą, zajmującą 49. miejsce w rankingu WTA. Słowaczka, po pewnym zwycięstwie nad Katie Volynets w poprzedniej rundzie, liczyła na sprawienie kolejnej niespodzianki. Jednak szybko okazało się, że Świątek była nie do zatrzymania. Pierwszy set zakończył się błyskawicznie wynikiem 6:0, a Šrámková nie była w stanie znaleźć odpowiedzi na dominującą grę Polki. W drugiej partii słowacka zawodniczka ugrała jedynie dwa gemy, co pozwoliło Świątek zakończyć mecz wynikiem 6:0, 6:2.

Kolejnym wyzwaniem dla Igi Świątek była Emma Raducanu, zwyciężczyni US Open, która w ostatnich latach zasłynęła jako jedna z najbardziej obiecujących zawodniczek młodego pokolenia. Ich pojedynek w III rundzie budził ogromne emocje, gdyż naprzeciw siebie stanęły dwie rówieśniczki, obie uznawane niegdyś za przyszłość światowego tenisa. Brytyjka, podobnie jak Polka, charakteryzuje się wszechstronną grą i potrafiła wcześniej zaskoczyć bardziej doświadczone rywalki. Starcie zapowiadało się na bardzo emocjonujące i nie zawiodło widzów.

Świątek tuż po meczu podeszła do kamery i się zaczęło. Naprawdę to zrobiła, o jej zachowaniu mówi cały świat

Iga Świątek wygrywa w III rundzie Australian Open

W trzeciej rundzie Australian Open Iga Świątek zmierzyła się z Emmą Raducanu, triumfatorką US Open 2021 i jedną z najbardziej utalentowanych tenisistek młodego pokolenia. Mimo imponującego potencjału Brytyjki, statystyki dotychczasowych pojedynków przemawiały zdecydowanie na korzyść Polki – w trzech wcześniejszych meczach Raducanu nie zdołała wygrać ani jednego seta, choć niektóre fragmenty były bardzo zacięte.

Spotkanie w Melbourne rozpoczęło się od drobnego zamieszania, gdy Iga Świątek została upomniana przez sędziego za opóźnianie rozpoczęcia gry. Incydent mógł nieco rozproszył naszą zawodniczkę, ale Polka szybko udowodniła, że ma stalowe nerwy. Od pierwszych wymian narzuciła swój styl gry, prezentując nie tylko siłę serwisu, ale także doskonałą precyzję uderzeń i świetne poruszanie się po korcie. Świątek pewnie budowała swoją przewagę, szybko obejmując prowadzenie 4:1. Raducanu starała się nawiązać walkę, jednak Polka była tego dnia niemal nie do zatrzymania. Pierwszy set zakończył się wyraźnym zwycięstwem Świątek 6:1, co pokazało, że kontroluje sytuację.

W drugiej partii różnica poziomów między zawodniczkami stała się jeszcze bardziej widoczna. Brytyjka, wyraźnie przybita przebiegiem pierwszego seta, nie potrafiła odnaleźć swojego rytmu. Z kolei Świątek grała z coraz większą swobodą i pewnością siebie. Polka rozpoczęła seta od prowadzenia 3:0, całkowicie dominując wydarzenia na korcie. Choć Raducanu próbowała walczyć i momentami dobrze radziła sobie w defensywie, nie była w stanie zagrozić doskonale dysponowanej rywalce. Świątek, konsekwentnie realizując swoją taktykę, skutecznie zmuszała przeciwniczkę do błędów i nie pozwalała jej przejąć inicjatywy. Drugi set zakończył się wynikiem 6:0, a Polka triumfowała w całym meczu w niespełna 70 minut.

ZOBACZ TEŻ: Od triumfu Igi Świątek minęły godziny, a tu takie wieści, a jednak. Ogłosili to w samym środku nocy

Zaskakujące decyzje organizatorów Australian Open

Iga Świątek kontynuuje swoją znakomitą serię w Australian Open, odnosząc trzecie zwycięstwo z rzędu bez straty seta. Forma 23-letniej Polki zdaje się być w doskonałym momencie, co czyni ją jedną z głównych faworytek do triumfu w całym turnieju. Zastanawiające są jednak decyzje organizatorów, które wydają się nie oddawać należnego jej statusu w światowym tenisie.

Już w pierwszej rundzie, kiedy Świątek – wiceliderka rankingu WTA – zmierzyła się z Kateriną Siniakovą, mistrzynią olimpijską w grze mieszanej, spotkanie zostało rozegrane na trzecim co do ważności korcie turnieju - John Cain Arena. Decyzja ta wywołała zdziwienie wśród fanów i ekspertów, zwłaszcza że Świątek od lat jest przyzwyczajona do występów na głównych arenach najważniejszych turniejów.

Dla porównania, podczas French Open Polka niemal zawsze rozgrywa swoje mecze na korcie imienia Philippe’a Chatriera, który jest najważniejszym obiektem turnieju. Ostatni raz wystąpiła poza tym kortem trzy lata temu, i to na drugim co do znaczenia korcie. Takie podejście organizatorów pokazuje, że w Europie, Świątek cieszy się znacznie większym prestiżem niż w Australii, gdzie najwyraźniej jeszcze nie doceniono jej statusu globalnej gwiazdy tenisa.

Kwestia alokacji kortów podczas Australian Open w tym roku wywołała szersze kontrowersje. Jednym z przykładów jest decyzja o umieszczeniu spotkania Karoliny Muchovej z Naomi Osaką na Kia Arena, czwartym co do ważności obiekcie w Melbourne. Był to jeden z najbardziej wyczekiwanych pojedynków tamtej rundy, który zasługiwał na znacznie bardziej prestiżowe miejsce. Organizatorzy wydają się mieć trudności w ocenie "ważności" meczów, co budzi coraz większe rozczarowanie wśród kibiców i ekspertów.