Iga Świątek opowiedziała o groźnym wypadku z dziecięcych lat. "Mogłam zginąć"
Iga Świątek bez większych problemów awansowała do II rundy US Open. Na pomeczowej konferencji zdecydowała się otworzyć i porozmawiać nie tylko o samym meczu. Opowiedziała, chociażby o narciarkach alpejskich, które są dla niej ogromną inspiracją, a dodatkowo o wypadku, w którym brała udział w dzieciństwie. Polka podzieliła się traumatycznym przeżyciem.
Iga Świątek fenomenalnie rozpoczęła wielkoszlemowy turniej
Iga Świątek, która jest obecnie najwyżej notowaną tenisistką na świecie, pozostawiła swoją przeciwniczkę, Rebeccę Peterson, bez żadnych złudzeń. Spotkanie między paniami trwało jedynie 58 minut, a ostateczny rezultat wyniósł 6:0, 6:1.
Dziennikarka portalu Sport.pl, Agnieszka Niedziałek, opublikowała po meczu wpis, który tylko potwierdza, jak bardzo Iga Świątek zdominowała swoją rywalkę. - Najlepszym dowodem na dominację Igi Świątek w meczu otwarcia US Open był aplauz, jaki dostała Rebecca Peterson po jedynym wygranym przez siebie gemie - napisała.
Kamil Glik znalazł nowy klub. Coraz bliżej zaskakującego transferuIga Świątek zdecydowała się otworzyć podczas pomeczowej konferencji. "Mogłam zginąć, naprawdę się bałam"
W trakcie pomeczowej konferencji poruszone zostały różne kwestie. Polka opowiedziała m.in. o swoich relacjach z Mikaelą Shiffrin i Lindsay Vonn i o tym, jak alpejskie narciarki inspirują 22-latkę.
- Shiffrin i Vonn są dla mnie ogromną inspiracją. Po prostu czuję, że nasze sporty są w pewnym sensie połączone, bo to jedyne sporty, w których czuję indywidualną więź z kobietami mającymi te same zdarzenia, co faceci. Czuję, że czasami jesteśmy tacy sami. Miło jest mieć kogoś, na kim można się wzorować i kto dzieli te same doświadczenia, z których można się uczyć. Cieszę się, że są również tak otwarte na rozmowę o wszystkim. Z Mikaelą jeszcze się nie spotkałem, bo jest zawsze w trasie i ciężko znaleźć czas - wyjaśniała Iga Świątek.
Polska tenisistka, zostając w temacie narciarstwa, podzieliła się swoją historią z dzieciństwa, która zaskoczyła wszystkich. Chodzi o sytuację, w której mogła zginąć. - Ostatni raz jeździłam na nartach, gdy miałam siedem lat. Wtedy miałam wypadek, w którym mogłam zginąć, więc naprawdę się bałam. To na pewno mnie powstrzymało od tego sportu. Jestem smutna z tego powodu, bo gdy teraz jestem zawodowcem, to nie mam czasu na uprawianie takich sportów. A chciałabym - skwitowała.
Iga Świątek o swojej rywalce. "To dla mnie nie ma znaczenia"
Iga Świątek o awans do III rundy powalczy z Australijką, Darią Saville. To będzie ich drugie starcie w historii. Pierwsze zakończyło się zwycięstwem reprezentantki Polski (6:3, 6:3). Iga Świątek powiedziała, co sądzi o jej kolejnej rywalce.
- Muszę przeanalizować jej grę. Przygotuję się, ale to dla mnie nie ma znaczenia. Mam swój tenis, który chcę grać i pokazywać, skupiam się na sobie. Nie jestem pewna, jaka jest jej historia, ale jest świetną osobą. Zawsze, kiedy się mijamy, mówimy sobie cześć. Jest naprawdę pozytywna -podsumowała tenisistka z Raszyna.
Źródło: Goniec Sport