Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Burza w Barcelonie po występie Szczęsnego. Hiszpanie mają już dosyć, Polak na cenzurowanym
Michał Pokorski
Michał Pokorski 27.01.2025 08:18

Burza w Barcelonie po występie Szczęsnego. Hiszpanie mają już dosyć, Polak na cenzurowanym

Wojciech Szczęsny
fot. Rex Features/East News

FC Barcelona rozgromiła wczoraj Valencię w 21. kolejce ligi hiszpańskiej. Dla Wojciecha Szczęsnego był to debiut w LaLiga, ale niestety nie wystrzegł się on błędów. Hiszpanie mają już dosyć pomyłek Polaka, burza w Katalonii po występie 34-latka.

Wojciech Szczęsny w FC Barcelonie. Wzloty i upadki Polaka

Wojciech Szczęsny, oficjalnie zawodnik FC Barcelony od października 2024 roku, zadebiutował dopiero w styczniu 2025 roku, po miesiącach pełnienia roli zmiennika Iñakiego Peñi. Choć Peña początkowo cieszył się zaufaniem trenera Hansiego Flicka, spadek jego formy otworzył drzwi dla Polaka.

ZOBACZ: Kamil Stoch podjął niespodziewaną decyzję ws. WOŚP. Tego nie oczekiwał nawet Owsiak

Szczęsny zaliczył pierwszy występ w Pucharze Króla, a następnie wystąpił w Superpucharze Hiszpanii. W półfinale spisał się świetnie, ale w finale popełnił kosztowny błąd, faulując Kyliana Mbappé, co zakończyło się czerwoną kartką i porażką Barcelony z Realem Madryt.

W Lidze Mistrzów Szczęsny zadebiutował w emocjonującym meczu z Benficą Lizbona. Po obiecującym początku spotkanie okazało się trudne dla Polaka – w pierwszej połowie popełnił dwa błędy, które przyczyniły się do prowadzenia Benfiki 3:1. Druga połowa przyniosła jednak spektakularny zwrot akcji. Barcelona odrobiła straty, a Szczęsny, mimo wcześniejszych potknięć, zrehabilitował się w kluczowym momencie, broniąc sytuację sam na sam z Angelem Di Marią. Dzięki temu Barcelona mogła przeprowadzić decydującą kontrę, która zakończyła się zwycięskim golem Raphinhi, ustalając wynik na 5:4

Pomimo kiepskich występów, Hansi Flick postanowił zaufać polskiemu bramkarzowi po raz kolejny. Starcie z Valencią zaskoczyło kibiców swoim przebiegiem.

Kamil Stoch podjął niespodziewaną decyzję ws. WOŚP. Tego nie oczekiwał nawet Owsiak

FC Barcelona zmiażdżyła Valencię. Bramka Roberta Lewandowskiego

W 21. kolejce La Liga FC Barcelona zmierzyła się na własnym stadionie z Valencią, która obecnie okupuje dolne rejony tabeli. Spotkanie wzbudziło spore emocje już przed pierwszym gwizdkiem, gdyż trener Hansi Flick postawił między słupkami na Wojciecha Szczęsnego. Dla polskiego bramkarza był to debiut w hiszpańskiej ekstraklasie i kolejne spotkanie, w którym zyskał status podstawowego golkipera.

Mecz rozpoczął się od błyskawicznej ofensywy gospodarzy. Już w 3. minucie Frenkie de Jong otworzył wynik spotkania po kapitalnej asyście młodego Lamina Yamala, co wywołało euforię na trybunach. Barcelona nie zamierzała zwalniać tempa – w 8. minucie Alejandro Balde zagrał idealną prostopadłą piłkę w pole karne, gdzie Ferran Torres wykończył akcję z precyzją rasowego napastnika.

Dominacja Barçy była niepodważalna, co potwierdziło się w 14. minucie. Raphinha, po znakomitym podaniu za plecy obrońców, minął bramkarza Valencii i z łatwością umieścił piłkę w pustej bramce, podwyższając wynik na 3:0. Valencia była bezradna wobec gry gospodarzy, co skrzętnie wykorzystał Fermin Lopez. W 24. minucie, po dokładnym zagraniu młodego Cubarsiego, Lopez strzelił czwartą bramkę. Chwilę później ten sam zawodnik ponownie wpisał się na listę strzelców, ustalając wynik pierwszej połowy na 5:0.

Druga część meczu przebiegała pod kontrolą Barcelony, choć tempo gry nieco spadło. W 60. minucie na boisku pojawił się Robert Lewandowski, który potrzebował zaledwie kilku minut, aby wpisać się na listę strzelców, pewnym uderzeniem podwyższając prowadzenie na 6:1. Ostateczny wynik ustalił w 73. minucie Tarrega, strzelając samobójczą bramkę. Honorowe trafienie dla Valencii zdobył Hugo Duro w 59. minucie, wykorzystując moment nieuwagi w defensywie Barcelony.

Mecz zakończył się wynikiem 7:1, a Barcelona po raz kolejny potwierdziła swoją siłę w lidze. Niestety Wojciech Szczęsny nie zebrał pozytywnych not za to spotkanie. W jednej z akcji popełnił fatalny błąd, a Hiszpanie mają już dosyć jego występów.

ZOBACZ TEŻ: WTA ogłosiło ws. Igi Świątek tuż po finale Australian Open. Kibice będą zachwyceni, a jednak

Kolejny błąd Wojciecha Szczęsnego. Hiszpanie nie mają litości

Spotkanie zakończyło się efektownym pogromem Barcelony, ale Wojciech Szczęsny raczej nie zapamięta go jako udanego występu. Choć "Duma Katalonii" całkowicie zdominowała rywali, ograniczając ich do zaledwie siedmiu strzałów (z czego tylko dwa celne), Polak nie ustrzegł się poważnego błędu, który mógł zakończyć się katastrofą.

W 33. minucie Hugo Duro znalazł się w polu karnym Barcelony z piłką przy nodze, wyprzedzając obrońców. Szczęsny postanowił opuścić bramkę i podjąć interwencję, jednak źle ocenił sytuację, podciął rywala, a sędzia natychmiast wskazał na jedenasty metr. Na szczęście dla polskiego bramkarza, po analizie VAR rzut karny został anulowany, gdyż chwilę wcześniej jeden z graczy Valencii faulował zawodnika Barcelony. Mimo to sytuacja wzbudziła spore kontrowersje i była kolejnym przykładem niepewności Szczęsnego, który po raz kolejny w tym sezonie sprokurował faul na rzut karny.

Hiszpańskie media nie szczędziły Polakowi krytyki. Kataloński dziennik „Sport” napisał, że błąd Szczęsnego był „aż nadto ewidentny” i tylko system VAR uratował go przed konsekwencjami. 

Ewidentny rzut karny, ale tym razem VAR pomógł Szczęsnemu - czytamy.

Z kolei Robert Bandes z portalu Barca Universal w swoim komentarzu bardzo krytycznie ocenił występ polskiego bramkarza, podsumowując jego błędy i wybryki oraz sugerując, że jego decyzje mogą kosztować drużynę w przyszłości.

Nie obchodzi mnie, że karny został anulowany. To się zdarza w każdym meczu. Szczęsny nie ma prawa dalej grać w podstawowym składzie FC Barcelona - ocenił redaktor.

Nawet komentator programu LaLiga TV, który zazwyczaj unika ostrych słów, pozwolił sobie na krytyczną uwagę pod adresem Szczęsnego. Podczas transmisji stwierdził, że Inaki Peña raczej nie rozumie powodów, aby wystawiać Polaka w pierwszym składzie.

Gdybym był Inakim Peną, naprawdę zastanawiałbym się, dlaczego zostałem posadzony na ławce rezerwowych - skomentował narrator.

Chociaż mecz zakończył się wysokim zwycięstwem Barcelony, występ Szczęsnego ponownie stał się tematem gorącej dyskusji, poddając w wątpliwość jego rolę jako pierwszego bramkarza katalońskiego klubu.