Sport.Goniec.pl > Tenis > Świątek wpadła w furię i się zaczęło. Oburzające, co zrobiła. Kibice nie wytrzymali, widział to cały świat
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 15.03.2025 10:04

Świątek wpadła w furię i się zaczęło. Oburzające, co zrobiła. Kibice nie wytrzymali, widział to cały świat

Iga Świątek i Daria Abramowicz
Iga Świątek i Daria Abramowicz. Fot. screen YouTube/Canal+ Sport; X/@sluggahjells

Trudne chwile przeżyła dziś w nocy Iga Świątek na korcie podczas WTA 1000 Indian Wells. Raszynianka przegrała bój o finał z Mirrą Andriejewą 6:7, 6:1, 3:6. W trakcie spotkania doszło do sytuacji, której nie spodziewała się nawet psycholog Polki Daria Abramowicz. 

Mecz Igi Świątek pełen emocji. Niestety, bez happy endu

Iga Świątek stanęła do półfinałowej rywalizacji w WTA 1000 Indian Wells z młodą Rosjanką Mirrą Andriejewą. Tenisistki rozpoczęły granie kilkanaście minut po północy czasu polskiego. Od początku zawodniczki szły ze sobą łeb w łeb. Długo żadna z nich nie mogła doprowadzić do przełamania. Godna uwagi była wymiana, do której doszło przy wyniku 3:2 dla Świątek. Była ona tak efektywna, że wyróżnić ją postanowił oficjalny profil turnieju w Indian Wells, BNP Paribas Open.

W końcu jednak udało się doprowadzić do przełamania rywalki. Najpierw to Andriejewa zdołała zdobyć break pointa, jednak już w kolejnym gemie raszynianka odwdzięczyła się Rosjance. A jako, że za chwilę na tablicy wyświetlał się wynik 6:6, niezbędny dla rozstrzygnięcia losów tego seta był tie-break. 17-letnia rywalka zdobywała kolejne punkty, nic nie robiąc sobie z tego, że gra właśnie przeciwko wiceliderce rankingu WTA. W całym tie-breaku Świątek została przełamana trzykrotnie i stać ją było zaledwie na zdobycie jednego punktu. I niestety, Polka musiała gonić wynik, ponieważ przegrała pierwszego seta 6:7(1:7).

Nadzieje na korzystny wynik narosły w drugim secie. Tam Iga Świątek wrzuciła wyższy bieg i tym razem to ona dyktowała warunki gry. Już na samym starcie tej fazy przełamała Andriejewą, a za chwilę prowadziła już 2:0. Wtedy to Rosjanka zdołała złapać kontakt, jednak za chwilę raszynianka rozpoczęła swój marsz po zwycięstwo. 3:1, a następnie kolejne przełamanie i zrobiło się 4:1. Ostatecznie 23-latka odniosła efektowną wygraną w drugim secie, trzy razy zdobywając break pointa i grając tenis, który jest skuteczny. Mimo że Świątek zwyciężyła 6:1, a więc dość gładko, nic nie było jeszcze pewne.

Rozpoczynając trzeciego gema można było zobaczyć frustrację u Mirry Andriejewej. Rosjanka cisnęła rakietą o kort, będąc wyraźnie niezadowolona z przebiegu drugiego seta.

Jednak za chwilę sytuacja 17-latki uległa znacznej poprawie. Już na samym początku Andriejewa przełamała raszyniankę, a więc zyskała nie tylko przewagę na korcie, ale także psychologiczną. Kiedy zrobiło się 0:2, uwidaczniała się nerwowość w grze Igi Świątek. Popełniała coraz więcej niewymuszonych błędów, które przekładały się na punkty zdobywane przez Rosjankę. W końcu jednak 23-latce udało się zdobyć pierwszy w tym secie punkt. Co z tego, gdy Andriejewa kontynuowała swój marsz po finał WTA 1000 Indian Wells. Kiedy zrobiło się 1:4, wtedy dopiero Polka się przebudziła. Niestety, nie na długo, ponieważ zdołała zaledwie zbliżyć się do rywalki na punkt. Później stało się najgorsze - Andriejewa wyszła na prowadzenie 5:3, a następnie przełamała po raz ostatni Igę Świątek, ostatecznie wygrywając z nią 6:3, a w całym spotkaniu 2:1. Tym samym, już jutro w wielkim finale zmierzy się z Aryną Sabalenką, która wygrała z Madison Keys 2:0.

Skrót meczu Iga Świątek - Mirra Andriejewa:

Od klęski Świątek minęły godziny, a tu fatalne wieści. Pilny komunikat, kibice będą wściekli

Iga Świątek nie wytrzymała w meczu z Andriejewą

Odpadając z WTA 1000 Indian Wells Iga Świątek pozbawiła siebie szans na obronę nie tylko tytułu, ale również punktów w rankingu WTA. W wyniku odpadnięcia w półfinale raszynianka straciła 610 oczek. Co gorsza dla Polki, Aryna Sabalenka awansowała do finału turnieju. Jeżeli Białorusince uda się wygrać zawody, będzie miała nad raszynianką aż 2581 punktów przewagi.

Przyjrzyjmy się statystykom tego spotkania. Uwagę zwraca szczególnie liczba niewymuszonych błędów, których Świątek popełniła aż 25. Co więcej, 14 z nich popełniła w decydującym secie. To pokazuje, jak bardzo raszynianka nie była w stanie się skoncentrować na korcie.

Czym pochwalić się ma za to Mirra Andriejewa. 17-latka awansowała do drugiego z rzędu finału imprezy rangi 1000. Poza tym, docierając do decydującego o tytule starcia w Indian Wells została najmłodszą tenisistką od czasów Kim Clijsters (2001), której udało się w tym miejscu awansować do finału.

Podczas jednej z przerw oko kamery zwróciło uwagę na notatki, które w swoim zeszycie sporządziła Mirra Andriejewa. W wyniku podmuchu wiatru uwidoczniła się część tego, co tam tenisistka napisała. Zobaczyć mogliśmy nazwiska zawodniczek, z którymi mierzyła się Rosjanka we wcześniejszych etapach turnieju. Notatki były obszerne, a więc widać, że 17-latka przygotowała się do meczu ze Świątek na 100%, a może nawet i więcej.

Niestety, z niezbyt dobrej strony w tym spotkaniu zaprezentowała się Iga Świątek. I nie mówimy tutaj tylko o jej grze. Tego, co zrobiła raszynianka nie spodziewała się nawet Daria Abramowicz.

ZOBACZ: Świątek nie wytrzymała i ruszyła do sędzi, ludzie nie mieli żadnej litości. Przykre sceny widział cały świat

To, co zrobiła Świątek, mogło skończyć się dyskwalifikacją

Daria Abramowicz to oczywiście psycholog Igi Świątek, która czuwa szczególnie nad sferą mentalną tenisistki. Nie zawsze jednak udaje się jej zapanować nad temperamentem tenisistki, przez co kibice są skłonni krytykować poczynania Abramowicz. Trzeba jednak przyznać, że raszynianka potrafi dać się ponieść emocjom, zwłaszcza, gdy przegrywa.

Problem ten znany jest od dłuższego czasu, a alarm nie ustaje. W spotkaniu przeciwko Andriejewej Polak znów pokazała swoją ciemniejszą stronę. W pewnym momencie trzeciego seta Świątek wdała się w dosyć żywiołową dyskusję z Darią Abramowicz, która siedziała wyżej, na stanowisku sztabu szkoleniowego zawodniczki. Nie spodziewała się tego, co zaraz zrobi jej podopieczna.

Iga Świątek otrzymała piłeczkę od chłopca. Jednak zamiast ją złapać i podejść do wykonania serwisu, postanowiła cisnąć nią o ziemię. Z tego powodu zlękł się nie tylko chłopiec, ale również psycholog tenisistki. Piłeczka spadła bowiem blisko Darii Abramowicz. Gdyby jednak Świątek trafiła w którąś z osób, groziłaby jej nawet dyskwalifikacja.

Niestety to zachowanie odbiło się także na sympatii kibiców. Najpierw jednak Iga Świątek jeszcze bardziej wzburzyła fanów na trybunach, wdając się w dyskusję z sędzią. Tenisistka miała pretensje o to, że Mirra Andriejewa serwowała, gdy Polka nie była gotowa. Sędzia zwróciła jednak uwagę na fakt, że raszynianka trzymała rakietę w ręce, czym wyraziła gotowość do dalszej gry. Wtedy widać było, że większa część kibiców bardziej dopinguje Rosjankę, a wiceliderkę rankingu WTA wybuczała. Zdecydowanie był to przykry koniec zmagań Igi Świątek w WTA 1000 Indian Wells.