Sport.Goniec.pl > Tenis > Rozbiła Świątek, a potem chwyciła za mikrofon. Wszyscy słyszeli, co powiedziała o Polce
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 15.03.2025 14:21

Rozbiła Świątek, a potem chwyciła za mikrofon. Wszyscy słyszeli, co powiedziała o Polce

Iga Świątek i Mirra Andriejewa
Iga Świątek i Mirra Andriejewa. Fot. screen YouTube/Canal+ Sport

Mirra Andriejewa postanowiła odnieść się do wygranego przez siebie spotkania z Igą Świątek. Nie ukrywała tego, co miała na myśli. Jasno również dała do zrozumienia, co sądzi o raszyniance i jej grze.

Mirra Andriejewa pokonała Igę Świątek w WTA 1000 Indian Wells

Mecz Igi Świątek z Mirrą Andriejewą w półfinale WTA 1000 Indian Wells przeszedł do historii. Niestety nie tej, której byśmy chcieli. Zamiast wielkiego zwycięstwa raszynianki była bolesna porażka w niezbyt pozytywnych okolicznościach. Kiedy w trzecim secie toczyły się losy pojedynku, nerwowości w grze nie potrafiła opanować Iga Świątek. Efekt był taki, że popełniła w tej jednej partii aż 14 niewymuszonych błędów, które zaważyły na jej dalszych losach w turnieju. 

Skrót meczu Świątek - Andriejewa:

Jak na swój wiek, Mirra Andriejewa prezentowała naprawdę dojrzałą postawę. Wiedząc, że nie ma nic do stracenia grała swoje. Tego zazdrościła jej Iga Świątek, która w pomeczowym wywiadzie dla Canal+ Sport wylała swoje żale.

Przykre, jak Rosjanie określili Świątek. Wszystko tuż po porażce, nie mieli żadnej litości

"Gdyby tenis był po mojej stronie, to myślę, że bym nie przegrała"

Iga Świątek broniła 1000 punktów za zeszłoroczny triumf, jednak w wyniku odpadnięcia w półfinale straciła 610 oczek. Aktualnie ma w swoim dorobku 7375 punktów, co w obliczu awansu Sabalenki do finału oznacza coraz trudniejszą sytuację Świątek.

Już na tym etapie Białorusinka ma zapewnione 530 punktów rankingowych więcej, ponieważ osiągnęła wynik lepszy, niż w zeszłym roku (1/8 finału). To sprawia, że ma ona teraz aż 2231 punktów przewagi nad Igą Świątek. Zdecydowanie bliżej jest raszyniance do trzeciej, a nawet czwartej pozycji. To pokazuje niestety, w jakim dołku jest Polka. A to wykorzystuje jej największa rywalka z Białorusi. Ta przewaga może jednak ulec powiększeniu, ponieważ jeśli Sabalenka wygra WTA 1000 Indian Wells, na koncie będzie miała 9956 punktów. To o 2581 pkt. więcej od Świątek.

Natomiast przed wielką szansą stanie również jutro Mirra Andriejewa. Jeżeli Rosjanka wygra z Sabalenką, awansuje na 6. miejsce w rankingu WTA, co byłoby jej najlepszym dotychczasowym wynikiem w karierze.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-03-15 074121.png
Ranking WTA Live (stan na 15.03.2025). Fot. screen live-tennis.eu

Po meczu swojego rozgoryczenia nie kryła Iga Świątek. W rozmowie z Żelisławem Żyżyńskim z Canal+ Sport zawodniczka przyznała, że mogła zagrać po prostu lepiej.

Gdyby tenis był po mojej stronie, to myślę, że bym nie przegrała. Mirra zagrała lepiej i odważniej w decydujących momentach. Było kilka piłek, które mogłam zagrać lepiej, ale wydaje mi się, że mecz stał na wysokim poziomie.

Za chwilę zaczęła mówić o przyczynach swojego niepowodzenia. Iga Świątek zwróciła szczególną uwagę na wiatr. Podkreśliła, że grała w niekorzystnych dla siebie warunkach. Ostatecznie przyznała, że mimo wszystko Andriejewa grała od niej lepiej i zasłużyła na wygraną.

Dużo zależało też od wiatru, bo czasem ciężko było wyjść z sytuacji, w której ona grała bardzo mocno z wiatrem, a ja pod i mimo że grałam punkty na sto procent, to piłki nie leciały - powiedziała raszynianka w rozmowie z Canal+ Sport. Z drugiej strony jak ja grałam z wiatrem, nie do końca potrafiłam to wykorzystać. Grała lepiej, dlatego wygrała - powiedziała Świątek w rozmowie z Canal+ Sport.

Raszynianka powiedziała również, czego najbardziej żałuje w tym meczu. Przyznała, że całkowicie nie poszedł jej ostatni gem.

na pewno żałuję tego ostatniego gema. Myślę, że gdybym poszła na drugą stronę i grała z wiatrem, miałabym szansę znów ją przełamać. Szkoda, że popełniłam trzy błędy z bekhendu - dodała polska tenisistka.

A co do powiedzenia po spotkaniu miała Mirra Andriejewa? Rosjanka zabrała głos na konferencji prasowej.

ZOBACZ: Tusk nie wytrzymał i skomentował porażkę Świątek, od razu się zaczęło. Takich słów nikt się nie spodziewał

Andriejewa szczerze o Świątek po meczu

Po zakończeniu spotkania z dziennikarzami zobaczyła się Mirra Andriejewa. Na konferencji prasowej przyznała, że mecz z Igą Świątek był dla niej wymagający. Również wspomniała o trudnych warunkach pogodowych.

To był bardzo skomplikowany mecz w bardzo trudnych warunkach - zaczęła Rosjanka.

Za chwilę przyznała, co doprowadziło do jej wygranej w tie-breaku w pierwszym secie. Jak oznajmiła, zaczęła postrzegać sytuację jako taką, że to jej ostatni mecz w życiu.

Nie byłam w stanie serwować w pierwszym secie, ona prowadziła 6:5, więc doprowadziłam do remisu 6:6. Poczułam się pewniej. W tie-breaku grałam tak, jakby był ostatnim w moim życiu. Oddawałam wszystkie uderzenia. Mój serwis był świetny i czułam się bardzo komfortowo i pewnie - powiedziała na konferencji 17-latka.

Następnie przeszła do podsumowania drugiego seta, w którym to Iga Świątek okazała się lepsza od Andriejewej. Jednocześnie pochwaliła wiceliderkę rankingu WTA za skuteczną grę.

Drugi set był trochę dziwny, ona (Świątek - red.) mnie ogrywała, grała bardzo głęboko z dobrą wysokością nad siatką.

W tym momencie przeszła do omówienia tego, w jaki sposób udało jej się odwrócić losy pojedynku po demolce w drugim secie. Dużo jej pomogła przerwa toaletowa, podczas której zaczęła myśleć, co mogłaby zmienić w swojej grze.

Podczas przerwy poszłam do łazienki i zaczęłam myśleć o tym, co mogłabym zmienić. Postanowiłam grać dalej tak samo, ale bardziej skupiać się na uderzeniach, grać nieco agresywniej. Udało mi się wygrać, więc czuję się świetnie - powiedziała dziennikarzom zadowolona tenisistka.

Obecnie Mirra Andriejewa szykuje się do finałowego starcia z Aryną Sabalenką. Ten odbędzie się jutro, a planowana godzina rozpoczęcia to 19:00 czasu polskiego. Na konferencji prasowej również odniosła się do przeszłych rywalizacji z Białorusinką. Póki co z liderką rankingu WTA wygrała tylko jedno z sześciu dotychczasowych starć.

Mecze, które rozegrałyśmy w tym roku, nie poszły po mojej myśli. Mogę powiedzieć, że to mnie prawie zabiło, szczególnie w Melbourne. Postaram się zemścić, ponieważ nie mam nic do stracenia, a mecz będzie emocjonujący - zapowiedziała Andriejewa.