W środku nocy napłynęły fantastyczne wieści ws. Igi Świątek. Polacy mają powody do zadowolenia

Iga Świątek awansowała do ćwierćfinału Indian Wells po pokonaniu Karoliny Muchovej. Polka prezentowała wybitną formą, a fani z całego świata już chwalą naszą zawodniczkę. O półfinał 23-latka zagra z Qinwen Zheng, czyli swoim tenisowym “koszmarem” z Paryża. Fani już czekają na to emocjonujące starcie. Tymczasem w nocy czasu polskiego napłynęły kapitalne informacje. Polscy kibice będą zachwyceni.
Iga Świątek w turnieju Indian Wells
Iga Świątek rozpoczęła amerykańską część sezonu od udziału w dwóch prestiżowych turniejach rangi WTA 1000 – Indian Wells oraz Miami Open. Po intensywnym okresie przygotowawczym w Stanach Zjednoczonych nadszedł czas na pierwszy sprawdzian. Polka przystąpiła do rywalizacji w Indian Wells, nazywanym często „piątym Wielkim Szlemem”, a jej pierwszą przeciwniczką była Caroline Garcia.
Mecz rozpoczął się z lekkim opóźnieniem, jednak od samego początku widać było, że Świątek jest doskonale przygotowana i zamierza narzucić swój styl gry. Początkowe wymiany obfitowały w niewymuszone błędy po obu stronach, lecz to Polka jako pierwsza przejęła inicjatywę. Kluczowy moment nastąpił przy stanie 5:2, kiedy Garcia zaczęła częściej się mylić, a Świątek pewnie zamknęła pierwszego seta wynikiem 6:2.
Druga odsłona meczu była absolutnym pokazem dominacji liderki światowego rankingu. Garcia nie potrafiła znaleźć sposobu na skuteczne returny i agresywną grę Polki. Świątek całkowicie kontrolowała przebieg spotkania, wykorzystując każdą okazję do zdobycia punktu. Francuzka nie była w stanie ugrać nawet jednego gema, a Świątek przypieczętowała zwycięstwo wynikiem 6:0.
Pojedynek trwał niespełna godzinę, a Polka po raz kolejny udowodniła, że jest w doskonałej formie i gotowa na kolejne wyzwania.
W trzeciej rundzie jej rywalką była Dajana Jastremska, z którą Świątek wygrała zaledwie miesiąc wcześniej. Tym razem również od początku narzuciła wysokie tempo, błyskawicznie zdobywając przewagę. Pierwszy set zakończył się wynikiem 6:0 w zaledwie 31 minut. W drugiej partii Ukrainka zdołała ugrać dwa gemy, jednak nie była w stanie powstrzymać rozpędzonej Polki, która zwyciężyła 6:2 i pewnie awansowała do kolejnej fazy turnieju.
W kolejnym meczu Świątek zmierzyła się z dobrze sobie znaną Karoliną Muchovą. Spotkanie zapowiadało się na jeden z bardziej wymagających pojedynków w turnieju, jednak rzeczywistość zweryfikowała te oczekiwania. Świątek od pierwszej piłki przejęła kontrolę nad grą, narzucając rywalce swoje warunki.
Już na początku meczu Polka dwukrotnie przełamała serwis Muchovej, nie pozwalając jej na złapanie rytmu. Jej serwis funkcjonował bez zarzutu, a mocne, precyzyjne uderzenia skutecznie ograniczały możliwości Czeszki. Świątek wygrała pierwszego seta 6:1, nie dając rywalce szans na nawiązanie równorzędnej walki.
Druga partia przebiegała w podobnym tonie – Świątek kontynuowała swoją dominację, ponownie przełamując Muchovą przy stanie 3:1. Jej returny były niezwykle skuteczne, a agresywna gra pozwoliła jej pewnie kontrolować przebieg spotkania. Ostatecznie Polka zakończyła mecz wynikiem 6:1, 6:1, udowadniając, że jest jedną z głównych faworytek do końcowego triumfu w turnieju.
Ujawnili zaskakującą prawdę o relacji Świątek i Abramowicz. To nie były tylko plotkiIga Świątek zagra z Qinwen Zheng
Iga Świątek bez większych problemów awansowała do ćwierćfinału Indian Wells, jednak na poznanie swojej rywalki musiała jeszcze chwilę poczekać. O miejsce w półfinale miała zmierzyć się ze zwyciężczynią spotkania pomiędzy Qinwen Zheng a Martą Kostiuk. Mecz rozgrywany był 12 marca w godzinach porannych czasu polskiego, ale nie dostarczył kibicom większych emocji. Chinka od początku narzuciła swój rytm gry i w pełni kontrolowała przebieg rywalizacji. Pierwszego seta wygrała pewnie 6:3, a w drugiej partii jeszcze bardziej podkręciła tempo, zamykając pojedynek wynikiem 6:2. Tym samym to właśnie Zheng stanie na drodze Świątek w walce o półfinał prestiżowego turnieju.
Choć bilans dotychczasowych spotkań obu zawodniczek zdecydowanie przemawia na korzyść Polki (6:1), Zheng to rywalka, której nie można lekceważyć. W ostatnich miesiącach udowodniła, że potrafi rywalizować z najlepszymi, a Świątek doświadczyła tego na własnej skórze w jednym z najboleśniejszych momentów swojej kariery. To właśnie Chinka przekreśliła jej szanse na olimpijski złoty medal, pokonując ją w półfinale igrzysk w Paryżu. Tamto spotkanie zakończyło się wynikiem 6:2, 7:5, a Polka nie kryła rozczarowania. Obraz Świątek opuszczającej kort ze łzami w oczach wciąż pozostaje w pamięci kibiców.
Teraz nadarza się okazja do rewanżu. Ćwierćfinał Indian Wells będzie pierwszym starciem obu tenisistek od tamtego pamiętnego meczu. Świątek z pewnością będzie chciała udowodnić swoją przewagę i symbolicznie zamknąć rozdział związany z olimpijską porażką. Sama Qinwen Zheng w pomeczowym wywiadzie nie ukrywała, że pojedynek będzie bardzo zacięty, gdyż obie są w świetnej formie:
Obie damy z siebie wszystko. Wygrała naprawdę łatwo swoje pierwsze trzy mecze tutaj w Indian Wells. Jest w dobrej formie. Tak samo jak ja. Będziemy walczyć. Zobaczymy, co się wydarzy - powiedziała Qinwen Zheng.
Tymczasem w nocy czasu polskiego napłynęły najnowsze wieści ws. pojedynku obu pań. To kapitalne informacje dla Polaków i… fatalne dla Chińczyków.

Świetne wieści ws. meczu Igi Świątek
W nocy czasu polskiego organizatorzy BNP Paribas Indian Wells opublikowali oficjalny harmonogram gier na czwartek, 13 marca. Zgodnie z ich decyzją, to właśnie pojedynek Igi Świątek z Qinwen Zheng otworzy rywalizację w ćwierćfinale turnieju. Po nich na kort wyjdą Mirra Andriejewa i Elina Switolina, następnie zmierzą się Madison Keys i Belinda Bencic, a zmagania na tym etapie zakończy starcie Aryny Sabalenki z Ludmiłą Samsonową.
Tym samym mecz Świątek – Zheng rozpocznie się około godziny 19:00 czasu polskiego, co jest znakomitą informacją dla polskich kibiców. Fani Raszynianki będą mogli śledzić całe spotkanie na żywo, bez konieczności zarywania nocy czy zaburzania rytmu dnia. Z kolei sytuacja będzie znacznie mniej komfortowa dla chińskich kibiców – w Pekinie mecz rozpocznie się dopiero o 2:00 w nocy, co oznacza, że sympatycy Zheng będą musieli zarwać noc, aby zobaczyć swoją zawodniczkę w akcji.




































