Sport.Goniec.pl > Skoki Narciarskie > Nie do wiary, co spotkało Kubackiego na godziny przed zawodami PŚ. "Mogło się źle skończyć"
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 07.02.2025 20:38

Nie do wiary, co spotkało Kubackiego na godziny przed zawodami PŚ. "Mogło się źle skończyć"

Dawid Kubacki
Fot. IMAGO/BEAUTIFUL SPORTS/Erlhof/Imago Sport and News/East News

Już jutro wystartują kolejne zawody Pucharu Świata w rywalizacji mężczyzn. Tym razem skoczkowie będą rywalizować w amerykańskim Lake Placid. Wraz z całym sztabem do Stanów Zjednoczonych udał się także Dawid Kubacki, który brał udział w dosyć kuriozalnej sytuacji. O wszystkim opowiedzieli obecni tam polscy dziennikarze.

Konkurs, o którym chcielibyśmy zapomnieć

Polscy skoczkowie nie mogą mówić o dobrej formie w tym sezonie. Może poza Pawłem Wąskiem, który jakkolwiek stara się osiągać jak najlepsze wyniki. Mimo to, nie zawsze mu się to udaje, co mogliśmy zobaczyć w zeszły weekend w niemieckim Willingen. Chociaż, wówczas to żaden polski zawodnik nie zachwycił.

Zaczęło się w piątek, kiedy to doszło do zawodów zespołów mieszanych. Polskę reprezentowali Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł, Pola Bełtowska i Anna Twardosz. Niestety, naszej kadrze nie udało się nawet awansować do finałowej serii, ponieważ Biało-Czerwoni zajęli dopiero 9. miejsce (na 10 zespołów). 

Zawody ostatecznie wygrali Norwegowie. Dzień później doszło już do konkursu indywidualnego. W pierwszej serii zachwycili szczególnie nasi weterani - Dawid Kubacki i Piotr Żyła. Pierwszy z nich skoczył na 139,5 metrów, a drugi - na 140 metrów. Tę rundę Kubacki skończył na naprawdę wysokim 8. miejscu.

W drugiej serii nie było już tak dobrze. Piotr Żyła wylądował zaledwie na 119,5 metrze, Jakub Wolny na 121 metrze, Paweł Wąsek na 128 metrze, a Dawid Kubacki na 127. metrze. W ostatecznym rozrachunku Ostatni z Biało-Czerwonych skończył na 14. pozycji - najwyższej z naszych reprezentantów. Wąsek był 19., Wolny 26., a Żyła 28. Zniszczołowi nie udało się awansować do finału i wylądował na 40. pozycji.

Z kolei w niedzielnym konkursie indywidualnym było jeszcze gorzej. Choć, z pewnością lepiej niż dzień wcześniej poradził sobie Paweł Wąsek. W pierwszej serii skoczył na 139 metrów i zajmował po tej rundzie 9. miejsce. Nie najgorzej wyglądała także dyspozycja Dawida Kubackiego, który wylądował na 136,5 metrze, a zarazem na 15. pozycji. Jeśli chodzi o pozostałych Polaków, to ci nie zakwalifikowali się nawet do finału. Zarówno Jakub Wolny, Aleksander Zniszczoł, jak i Piotr Żyła odpadli w pierwszej serii.

Paweł Wąsek ostatecznie zajął w konkursie w Willingen 17. miejsce, skacząc w swojej drugiej próbie na 136,5 metra. 22. był Dawid Kubacki, który wylądował za drugim razem na 131. metrze.

Iga Świątek poznała rywalki i nagle taki cyrk. Ogromne zamieszanie, padły oskarżenia

Co za skok Polki w Lake Placid, a zaraz dramatyczna informacja. Za chwilę kuriozalna sytuacja z Kubackim

W Lake Placid obecne są już nasze skoczkinie, wśród których występuje choćby Pola Bełtowska. To zawodniczka z rocznika 2006, która dopiero wchodzi do świata kobiecych skoków narciarskich. Dziś jednak zaskoczyła niemalże wszystkich.

W konkursie kobiet w Lake Placid Pola Bełtowska ustanowiła nowy rekord skoczni, a zarazem swój osobisty. Polka skoczyła na 131 metrów. Dla porównania, rekord na MacKenzie Intervale wśród panów wynosi zaledwie 5 metrów, dalej i należy do Ryoyu Kobayashiego. Niestety, za chwilę zadział się dramat.

Po występie 14 z 40 zawodniczek konkurs został przerwany, z uwagi na niekorzystne warunki atmosferyczne. Po dłuższej chwili namysłu stwierdzono, że rozgrywki zostaną zrestartowane o 0:15 czasu polskiego. To oznacza, że rekord Poli Bełtowskiej nie zostanie oficjalnie zatwierdzony…

ZOBACZ: Nie żyje były trener bramkarzy reprezentacji Polski. PZPN przekazał tragiczne informacje

Dawid Kubacki bohaterem kuriozalnej sytuacji na granicy

Przypomnijmy, jakie pozycje w klasyfikacji Pucharu Świata zajmują polscy skoczkowie. Otóż, na 39. miejscu znajduje się Piotr Żyła, wyżej jest Kamil Stoch (36.), następnie Jakub Wolny (34.), Dawid Kubacki (33.), Aleksander Zniszczoł (23.) i w końcu Paweł Wąsek, który plasuje się na 13. pozycji i wciąż walczy o dołączenie do TOP 10. Cały czas jednak to zadanie jest dla 25-latka trudne.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-02-07 202211.png
Fot. screen skijumping.pl

Przed nami zawody Pucharu Świata w Lake Placid. Dziś o 23:00 czasu polskiego odbędą się kwalifikacje do jutrzejszego konkursu indywidualnego, który rozpocznie się o 16:00. W niedzielę o 14:30 kolejne eliminacje, a o 16:00 - kolejny konkurs indywidualny.

Z tej okazji Eurosport postanowił przypomnieć, jak w 2023 roku Polacy zdominowali rywalizację duetów. Piotr Żyła i Dawid Kubacki nie mieli wówczas sobie równych.

Tym razem Kubacki był bohaterem innej sytuacji, wręcz kuriozalnej. W trakcie podróży do Stanów Zjednoczonych, nasi reprezentanci stanęli w sytuacji impasu. Szczegóły zajścia przekazali dziennikarze portalu skijumping.pl, Tadeusz Mieczyński i Dominik Formela.

Do Stanów Zjednoczonych nasza reprezentacja poleciała w składzie: Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny i Paweł Wąsek. Wszystko zaczęło się po przekroczeniu granicy i po tym, jak trzeba było uzyskać zgodę celników na dalszą podróż. Skoczkowie, dziennikarze oraz całe sztaby szkoleniowe musiały wyjaśnić urzędnikom cel swojej wizyty w Stanach Zjednoczonych. I wtedy wydarzyła się kuriozalna sytuacja.

Jak wynika z doniesień Tadeusza Mieczyńskiego, celnicy mieli problem z wymową imion niektórych naszych zawodników. Największych problemów przysporzyło im imię Kubackiego. Zamiast “Dawid”, celnicy mieli mówić “Dułit”, przez co trudno było zidentyfikować, że chodzi o naszego skoczka. Przez chwilę nie wiadomo było, co za chwilę się stanie i czy celnicy wypuszczą nasz sztab w dalszą drogę.

Starali się, próbowali wymówić te słowiańskie imiona i nazwiska, co nie zawsze wychodziło. Czasem było tematem do żartów, a poważnym panom policjantom i celnikom nie podobało się, że podśmiewano się z ich wymowy. Mogło to się źle skończyć, ale udało się i panowie nas wypuścili - przekazał dziennikarz portalu skijumping.pl.