Trener Polaków ogłosił skład na konkurs drużynowy MŚ. Mistrz świata poza kadrą, wielkie zaskoczenie

Mistrzostwa Świata w Trondheim wystartowały

Po dwóch latach przerwy najlepsi skoczkowie narciarscy ponownie stanęli do rywalizacji o tytuł mistrza świata. Tegoroczna edycja czempionatu przeniosła się do norweskiego Trondheim, gdzie zawodnicy zmierzą się na legendarnym kompleksie skoczni Granåsen. Punkt konstrukcyjny obiektu wynosi 94 metry, a to właśnie na nim rozegrano pierwszy konkurs mistrzostw. Zmagania rozpoczęły się drugiego lutego, punktualnie o godzinie 17:00, a ich stawką było złoto na skoczni normalnej.

ZOBACZ: Nie żyje legenda telewizji. Mateusz Borek poruszony: “Wielka postać”

Ostatecznie mistrzem świata na skoczni normalnej w Trondheim został norweski skoczek Marius Lindvik, który dostarczył swoim rodakom ogromnej radości, sięgając po złoty medal. Na drugim stopniu podium stanął Andreas Wellinger, który swoją doskonałą formą udowodnił, że wciąż należy do najlepszych skoczków na świecie. Brązowy medal przypadł z kolei Janowi Hoerlowi, który po emocjonującym konkursie zakończył rywalizację na trzecim miejscu, pokazując swoje niesamowite umiejętności.

Jednak to nie tylko medaliści zasługują na wyróżnienie. Szczególnie warto zwrócić uwagę na wynik Polaka, Pawła Wąska, który zajął 10. miejsce – jego najlepszy rezultat w historii startów w mistrzostwach świata. Oprócz tego Paweł Wąsek był najlepszym z Polaków podczas niedzielnego konkursu.

Thomas Thurnbichler przed trudnym wyborem. Pomóc miał konkursów mikstów

Tegoroczne mistrzostwa już przed startem budziły ogromne emocje, szczególnie w polskiej kadrze. Trener Thomas Thurnbichler podjął bowiem decyzję, która dla wielu kibiców była wręcz symboliczna – po raz pierwszy od 22 lat na imprezie tej rangi zabrakło Kamila Stocha. Austriak postanowił odświeżyć skład i postawić na innych zawodników, którzy w jego opinii najlepiej rokują na rywalizację w Norwegii. Do Trondheim polecieli Dawid Kubacki, Piotr Żyła, Paweł Wąsek, Aleksander Zniszczoł oraz Jakub Wolny.

Niestety, indywidualny konkurs potwierdził jedynie dobrą formę Pawła Wąska, który zajął 10. miejsce, co stanowi jego najlepszy wynik w mistrzostwach świata. Jednak po takim wyniku, Thomas Thurnbichler stanął przed niemałym dylematem – musiał zdecydować, kto najlepiej zaprezentuje się w rywalizacji drużynowej. Odpowiedź miała dać rywalizacja mikstów, która stanowiła kluczowy moment, aby określić skład na następne zmagania.

W dzisiejszym konkursie drużyn mieszanych Polacy niestety nie spełnili pokładanych w nich nadziei. Zespół w składzie: Pola Bełtowska, Dawid Kubacki, Anna Twardosz oraz Aleksander Zniszczoł, mimo że awansował do drugiej serii, ostatecznie zakończył zawody na odległej 8. pozycji. W finałowej rywalizacji Polacy zajęli ostatnie miejsce, przegrywając m.in. z drużyną Finlandii, co niewątpliwie było rozczarowaniem dla kibiców.

Mimo wszystko, ten konkurs miał dać trenerowi Thurnbichlerowi odpowiedź, kto zasługuje na miejsce w drużynie mężczyzn. Jak donosi jeden z dziennikarzy, austriacki szkoleniowiec już podjął decyzję dotyczącą składu na drużynowy konkurs.

ZOBACZ TEŻ: Robert Lewandowski stanie przed sądem. Na jaw wyszły szczegóły

Thomas Thurnbichler ogłosił kadrę na konkurs drużynowy Mistrzostw Świata w Trondheim

Kacper Merk z Eurosportu poinformował, że decyzja Thomasa Thurnbichlera dotycząca składu na konkurs drużynowy już zapadła. Wyniki rywalizacji mikstów utwierdziły trenera w przekonaniu, że to właśnie Dawid Kubacki oraz Aleksander Zniszczoł powinni wystąpić w drużynowym konkursie na skoczni normalnej. Zgodnie z doniesieniami dziennikarza, polska drużyna w składzie: Aleksander Zniszczoł, Jakub Wolny, Dawid Kubacki i Paweł Wąsek, będzie reprezentować Polskę w nadchodzących zawodach. Decyzja ta oznacza jednak, że poza składem znalazł się Piotr Żyła, mistrz świata z 2021 i 2023 roku, co z pewnością jest dużym zaskoczeniem.

Piotr Żyła, który w tym sezonie przeżywa trudniejsze chwile, musi zmagać się z kolejnym rozczarowaniem. Decyzja austriackiego trenera niewątpliwie nie wpłynie pozytywnie na morale drużyny, zwłaszcza w kontekście trudnych momentów, przez które przechodzi nasz zawodnik. To z pewnością musi być dla niego bolesny cios, zwłaszcza po utracie tytułu mistrza świata i po całkiem przyzwoitym występie w niedzielnym konkursie. Żyła jest jednym z najbardziej utytułowanych polskich skoczków, a jego brak w składzie drużynowym w Trondheim to spora niespodzianka.