Engelberg tym razem okazał się pechowy dla reprezentantów Polski. Biało-Czerwoni mieli wielkiego pecha do warunków w drugiej serii, co przeszkodziło im w dalekim skakaniu. Najlepszy z naszych skoczków, Piotr Żyła, zajął piętnaste miejsce. Wygrał Kobayashi. Engelberg po raz kolejny okazał się szczęśliwy dla polskich skoczków. W sobotę do drugiej serii awansował jedynie Kamil Stoch, ale w niedzielę do serii finałowej awansowało już trzech Biało-Czerwonych. Poza naszym trzykrotnym mistrzem olimpijskim awans wywalczyli Piotr Żyła i Paweł Wąsek.
Puchar Świata w Engelbergu. Wyniki po pierwszej serii mogą napawać optymizmem polskich kibiców. Na Gross-Titlis-Schanze dobrze poradził sobie Kamil Stoch, który zajmuje dobre czternaste miejsce. Na plus można zapisać także występy Pawła Wąska i Piotra Żyły, których zobaczymy w serii finałowej.Puchar Świata w Engelbergu polscy kibice oglądali z wielkimi nadziejami na dobre wyniki. Ze szczególnie dobrymi nastrojami mogli czekać na skoki Kamila Stocha, który w niedzielnych kwalifikacjach odpalił prawdziwą bombę. W trudnych warunkach poleciał 135 metrów i zajął trzecie miejsce.
Engelberg do tej pory bardzo dobrze kojarzył się polskim skoczkom. Jednak ci od kilku tygodnie są w głębokim kryzysie i nie pomogła nawet magia Gross-Titlis-Schanze. W niedzielnych kwalifikacjach ponownie błysnął jedynie Kamil Stoch, który zajął drugie miejsce. W konkursie wystąpi pięciu Biało-Czerwonych.Engelberg, który jest ostatnim przystankiem przed rozpoczęciem Turnieju Czterech Skoczni, jak na razie nie jest szczęśliwy dla Polaków. Do tej pory to właśnie na Gross-Titlis-Schanze Biało-Czerwoni zwiastowali zwyżkę formy, co przełożyło się na aż 20 pucharowych podiów w wykonaniu naszych reprezentantów.
Polscy skoczkowie od początku sezonu, poza Kamilem Stochem, spisują się poniżej swoich możliwości i oczekiwań. Coraz więcej kibiców zaczyna krytykować pracę szkoleniowca Biało-Czerwonych Michala Doleżala. W sprawie przyszłości czeskiego szkoleniowca wypowiedział się prezes Polskiego Związku Narciarskiego Apoloniusz Tajner.Polscy skoczkowie od początku sezonu są w kryzysie, którego jak na razie nie udało się zażegnać. Nie pomogły nawet ubiegłotygodniowe treningi w Ramsau, które zazwyczaj w takiej sytuacji przynosiły poprawę dyspozycji naszych zawodników.
Kamil Stoch zaliczył kolejny bardzo dobry występ w Engelbergu. Nasz trzykrotny mistrz olimpijski uratował honor naszych skoków narciarskich i zajął bardzo dobre szóste miejsce. Po wielkich emocjach i skokach poza rozmiar skoczni wygrał Karl Geiger. Podium uzupełnili Ryoyu Kobayashi i Timi Zajc.Kamil Stoch do Engelbergu jechał z wielkimi nadziejami. W ubiegłym tygodniu w Klingenthal nasz trzykrotny mistrz olimpijski po raz pierwszy w tym sezonie stanął na podium Pucharu Świata, ale w niedzielę nie wystartował z powodu ostrego zapalenia zatok.
Puchar Świata w Engelbergu miał przynieść szczęście polskim skoczkom, ale niestety tak się nie stało. Biało-Czeroi ponieśli sromotną klęskę na Gross-Titlis-Schanze i z pięciu naszych skoczków do drugiej serii awansował tylko Kamil Stoch. Katastrofalny skok oddał Dawid Kubacki, który poleciał jedynie 111 metrów.Puchar Świata w Engelbergu do tej pory bardzo dobrze kojarzy się polskim skoczkom. Biało-Czerwoni na Gross-Titlis-Schanze aż dwadzieścia razy stawali na pucharowym podium. Tylko Kamil Stoch odpowiada za połowę polskich podiów na tym szwajcarskim obiekcie.
Skoki narciarskie w sobotę rozpoczęły zmagania od serii próbnej przed konkursem Pucharu Świata w Engelbergu. Ta okazała się pogromem dla Biało-Czerwonych. Kamil Stoch i Dawid Kubacki skończyli dopiero w trzeciej dziesiątce, a pozostali nasi skoczkowie zamknęli stawkę.Skoki narciarskie w sobotę i w niedzielę królują w szwajcarskim Engelbergu. Na początek sobotnich zmagań skoczkowie stanęli na starcie serii próbnej. W wiosennej aurze na starcie stawiło się pięciu Biało-Czerwonych. Wśród nich nie było Piotra Żyły, który zawalił piątkowe kwalifikacje.