Skandal podczas MŚ w skokach. Wyciekło nagranie, Adam Małysz nie odpuści

Dziś rozpoczął się ostatni konkurs w ramach mistrzostw świata w Trondheim. Panowie skoczkowie przystąpili do zmagań na dużej skoczni. W obliczu decydujących rozstrzygnięć wyciekły nagrania, które wywołały ogromny skandal i poruszenie w świecie skoków. Adam Małysz podjął nawet w tej sprawie działania i zapowiedział, że wraz z innymi reprezentacjami złoży oficjalny protest.
Polacy rywalizują w ostatnim konkursie MŚ w Trondheim
Reprezentacja Polski mężczyzn przystąpiła do ostatniego konkursu w ramach mistrzostw świata w Trondheim. Thomas Thurnbichler wybrał czwórkę naszych skoczków, którzy mieli powalczyć o najwyższe cele. Padło na Dawida Kubackiego, Jakuba Wolnego, Aleksandra Zniszczoła i Pawła Wąska. Tym samym Piotr Żyła przedwcześnie zakończył swój udział w światowym czempionacie.
Biało-Czerwoni rozpoczęli skokiem Jakuba Wolnego. W pierwszej serii skoczył on na 123,5 metra i musiał drżeć o prawo występu w finale. Udział w drugiej serii zapewnił sobie od razu Dawid Kubacki, który osiągnął odległość 126 metrów. Najgorzej z Polaków zaprezentował się dzisiejszy jubilat - Aleksander Zniszczoł. “Olek” skoczył na 122 metry, jednak ostatecznie również udało mu się awansować do finału. Najlepiej z naszej kadry poszło jednak Pawłowi Wąskowi. 25-latek poleciał na 129,5 metra. Najlepiej w pierwszej serii poradził sobie Domen Prevc, który skoczył na 138 metrów. O nieco ponad punkt pokonał Mariusa Lindvika, jednak tam jeszcze wiele mogło się zmienić. Za to, na półmetku zawodów na 9. pozycji znalazł się Paweł Wąsek.
W drugiej serii wystąpili więc wszyscy Polacy. Niestety, z nie najlepszym skutkiem. 29. miejsce zajął ostatecznie Jakub Wolny, a 24. Aleksander Zniszczoł. Dawid Kubacki wylądował na 17. pozycji, a najwyżej z Polaków był Paweł Wąsek (13. miejsce). Mistrzem świata na dużej skoczni został Domen Prevc.
Niebywałe, jak zachowywała się Iga Świątek na konferencji. Od razu za to przeprosiłaPotężny skandal na MŚ. Adam Małysz reaguje
Podczas gdy skoczkowie rywalizują na dużej skoczni w ramach MŚ w Trondheim, w tle dzieje się prawdziwy skandal. Pamiętamy, jak kilka dni temu wiele burzy wywołała sytuacja z Karlem Geigerem, którego kombinezon był widocznie za duży. Teraz jednak chodzi o inną sprawę.
Tę nagłośnił Jakub Balcerski ze Sport.pl. Na swoim profilu na X napisał enigmatyczne na pierwszy rzut oka słowa “Powiem tak: robi się gorąco. Goręcej jeszcze nie było”. Za chwilę wyjaśnił, o co chodzi.
Dziennikarz powyższego portalu opublikował nagrania, na których widać, jak Magnus Brevig, trener norweskich skoczków znajduje się w pomieszczeniu, w którym dochodzi do przeszywania kombinezonów i wprasowywania w nie zduplikowanych czipów. “Skandal, jakiego jeszcze nie było” - napisał Jakub Balcerski na X, zamieszczając nagrania z tego procederu. Można je obejrzeć TUTAJ.

Sytuacja ta jest związana z nowymi przepisami, które weszły z początkiem obecnego sezonu. Miały one sprawić, że nie będzie już dochodziło do nieprzepisowych modyfikacji kombinezonów. Teraz zawodnicy mają limitowaną liczbę strojów, w których mogą startować w ocenianych seriach. Czipy są z kolei sprawdzane przed każdym startem. Teoretycznie dozwolone jest ich przeszywanie, ale zwiększaonie obwodów i korzystanie z nowego materiału już nie.
Wokół tej sprawy pojawiło się wiele wątpliwości. Na całą sytuację zareagował już Adam Małysz, który zapowiedział złożenie protestu.
ZOBACZ: Polska triumfatorka Tour de France miała koszmarny wypadek. Nagrania budzą trwogę
Protest pod przewodnictwem Polaków złożony. Jest decyzja
Adam Małysz, prezes Polskiego Związku Narciarskiego postanowił zabrać głos w tej sprawie. Na antenie Eurosportu wygrzmiał:
Okazuje się, że ten system, który został wprowadzony, jest po prostu niedokładny. Wydaje się, że te czipy można kontrolować. Widać to wyraźnie, że można to totalnie obejść. To nieszczelny system. Na nagraniu widać kompletnie inny materiał niż ten oceniany. Coś takiego (zduplikowane czipy - red.) można sobie zrobić jak pilot do bramy, do garażu. To można zakodować. Wystarczy, że masz taki system i potrafisz powielić czip - mówił.
Adam Małysz zapowiedział zdecydowane działania, w porozumieniu z innymi reprezentacjami.
My będziemy protestować. Już rozmawialiśmy z Austriakami. Myślę, że inni również się dołączą, bo nie może tak być. To jest gra nie fair play - powiedział prezes PZN na antenie Eurosportu.
Adam Małysz zaznaczał jednak, że przedstawienie dowodów nie będzie łatwe. Reakcje FIS mogą być bowiem różne, gdyby oszustwo Norwegów potwierdziło się.
Może to być dyskwalifikacja, jeśli przyłapią ich dzisiaj tutaj, że mają inne kombinezony. Jeśli zobaczą powielone czipy, musiałaby być to dyskwalifikacja. Jeśli ktoś powielił czipy, to bądźmy szczerzy, on (skoczek - red.) może iść na każdą sesję w innym kombinezonie - dał znać Małysz.
W polskich i zagranicznych mediach z wyjaśnieniami wystąpił także Christian Kathol, człowiek odpowiedzialny za kontrolę sprzętu. Wyjaśnił, że poprawianie szwów nie jest zakazane. Jednocześnie zaznaczył, że niedozwolona jest manipulacja przy kombinezonach.
Nie jest zakazane poprawiać szwy. Kombinezony są dopasowane do ciała. To normalna procedura. Najważniejsze, żeby nikt nie manipulował przy kombinezonach. Widziałem oznaczenia, sprawdziłem drugą warstwę zabezpieczeń w czipach. Rozpoznałbym podróbki - zadeklarował pracownik FIS w rozmowie z Eurosportem.
Wyraźnie zażenowany tymi wyjaśnieniami był Adam Małysz.
Nie wyjaśnił nam nic. Musiałby być ślepy, żeby tego nie widzieć. Coś jest na pewno na rzeczy. Kathol nie wyszedłby do mediów, gdyby czegoś nie było - wygrzmiał prezes PZN-u.
Dziennikarz Interii Tomasz Kalemba oznajmił, że decyzja o złożeniu protestu w sprawie domniemanego oszustwa Norwegów została oficjalnie potwierdzona przez Adama Małysza. Wraz z Polakami złożyli go Austriacy i Słoweńcy. Jak poinformował jednak Jakub Balcerski, protest został odrzucony.
Protest Austriaków, Słoweńców i Polaków, który został złożony w trakcie dzisiejszego konkursu, został odrzucony. Nie ma potwierdzenia, czego dokładnie dotyczył, ale prawdopodobnie zamieszania z czipami i ujawnionymi szczegółami afery z Norwegami - czytamy na X.


































