Sport.Goniec.pl > Inne Sporty > Polska medalistka z IO w Paryżu zmaga się z depresją. Otwarcie przyznała wszystkim
Bartosz Nawrocki
Bartosz Nawrocki 08.03.2025 18:30

Polska medalistka z IO w Paryżu zmaga się z depresją. Otwarcie przyznała wszystkim

Daria Pikulik
Daria Pikulik. Fot. screen Instagram/@dariapikulik; X/Eurosport Polska

Od zakończenia Igrzysk Olimpijskich w Paryżu minęło już prawie 7 miesięcy. Wtedy szczególnie emocjonowaliśmy się naszymi medalistami. Przypomnijmy, że łącznie Polacy zgarnęli 10 medali. Teraz na jaw wyszła jednak przykra sprawa, związana z jedną z naszych srebrnych medalistek. Zdecydowała się na szczere wyznanie.

Odważne wyznanie srebrnej medalistki IO w Paryżu

Polska reprezentacja zdobyła na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu 10 medali (1 złoty, 4 srebrne, 5 brązowych). W klasyfikacji generalnej uplasowaliśmy się na 42. miejscu, na 92 klasyfikowane reprezentacje (tj. z co najmniej jednym zdobytym krążkiem). To drugi raz w historii (od IO 1928), gdy męska część olimpijskiej kadry Biało-Czerwonych nie zdobyła żadnego indywidualnego wyróżnienia. Zdecydowana większość medali dla Polski została zdobyta przez kobiety (Aleksandra Mirosław, Julia Szeremeta, Klaudia Zwolińska, Daria Pikulik, szpadzistki, Iga Świątek, Aleksandra Kałucka, Natalia Bukowiecka (Kaczmarek)). Rzutem na taśmę, bo ostatniego dnia rywalizacji w Paryżu srebro zdobyła kolarka torowa, Daria Pikulik. To pierwszy od 52 lat medal w tej dyscyplinie dla Polski.

Po swoim sukcesie ujawniła w mediach, jak trudno było jej się przygotowywać do zawodów. W rozmowie z Mateuszem Puką z WP SportoweFakty zdradziła, że przy okazji przygotowań do igrzysk nie miała nawet odpowiedniego sprzętu. Problemy sprawiały także kwestie finansowe.

Do końca kwietnia nie mieliśmy żadnego finansowania ze związku, a ja jeździłam na torach tylko na sprzęcie treningowym. Nie mogliśmy podjąć żadnych prac związanych z ulepszaniem tych rowerów i przygotowywaniem do startu. Na igrzyskach takie sprawy mają duże znaczenie. Nowe rowery przyszły dopiero w czerwcu. Wszystko było dla nas nowe i trzeba było przyzwyczaić się do nowego sprzętu - powiedziała Daria Pikulik.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

KAPIF_oryginal_K1323695F.jpg
Daria Pikulik z partnerem na Gali Mistrzów Sportu. Fot. KAPiF
Skandal podczas MŚ w skokach. Wyciekło nagranie, Adam Małysz nie odpuści

Problemy Darii Pikulik

Daria Pikulik nie miała więc łatwo, jeśli chodzi o przygotowania do Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Tym bardziej wrażenie robi fakt, że udało jej się zdobyć srebrny medal. Przypomnijmy, że w wyścigu omnium przegrała jedynie z broniącą olimpijskiego złota Amerykanką Jennifer Valente.

Jednak jej start na igrzyskach nie była do końca pewny. W maju 2024 roku Daria Pikulik doznała groźnej kontuzji. Podczas Ride London zerwała więzadła oraz zwichnęła bark. Całe szczęście, to nie przekreśliło jej występu w Paryżu. Jak przekazała kolarka, gdyby jednak doszło do złamania, starty na IO byłby mocno wątpliwy.

Jednak kontuzja barku cały czas dawała się we znaki Pikulik. Ostatnio zdecydowała się przejść operację. Na swoim Instagramie poinformowała o tym fanów:

Czasami życie pisze swoje scenariusze i tak jest w tym przypadku zaczynając od kraksy w zeszłym roku w maju kończąc na ogromnym bólu i totalnie rozjechanym barku z pęknięty obrąbkiem, z którym nic po za operacją nie dało się zrobić - zaczęła srebrna medalistka z Paryża.

Za chwilę przekazała zatrważające wieści.

ZOBACZ: Niebywałe, jak zachowywała się Iga Świątek na konferencji. Od razu za to przeprosiła

Daria Pikulik zdecydowała się na odważne wyznanie

Za chwilę Daria Pikulik przekazała, że operacja przebiegła pomyślnie. Jednak to, o czym poinformowała w kolejnym zdaniu, zaskoczyło wszystkich. Otóż, srebrna medalistka z Paryża oznajmiła, że poza urazem barku zmaga się również z depresją.

Od października zmagam się nie tylko z problemami fizycznymi, ale też depresja i innymi problemami mentalnymi - zaczęła ten wątek Pikulik.

Za chwilę kolarka oznajmiła, że walczy z nią. Przekazała też optymistyczne wieści.

Powoli jednak wychodzę z tego i zaczynam widzieć już światełko na końcu tej drogi jednak ta operacja wykluczyła mnie na kilka tygodni ze ścigania co dla sportowca nigdy nie jest łatwe do zrozumienia - dodała Daria Pikulik.

W kolejnych częściach wpisu polska olimpijka wyraziła nadzieję na to, że teraz będzie już tylko lepiej. Zaznaczyła, że to, co ją spotkało sprawi, że wróci silniejsza. Wyraziła również ogromną wdzięczność wobec lekarzy oraz swoich najbliższych, którzy wspierają ją w tym trudnym czasie.

Wierzę jednak, że nic nie dzieje się bez przyczyny tak miało być i jedyne co mogę z tym zrobić to wrócić silniejszą. Nie byłoby mnie tutaj gdyby nie wsparcie moich najbliższych. Nie potrafię wyrazić słowami jak bardzo jestem wdzięczna.

Czeka mnie długa podróż, ale wiem, że dam radę więc do zobaczenia już za niedługo na rowerze.
Dziękuję mojej ekipie hph cycling za wsparcie i zrozumienie - dokończyła Daria Pikulik.