Apele Igi Świątek mogą przynieść skutek. Badania nie pozostawiają wątpliwości
Od jakiegoś czasu widzimy mały regres w grze Igi Świątek. Może być on spowodowany wieloma czynnikami, a jednym z nich, być może najbardziej kluczowym, wydaje się po prostu przemęczenie. Zarówno raszynianka, jak i inni klasowi tenisiści wielokrotnie zwracali uwagę na napakowany po brzegi kalendarz spotkań. Teraz ESPN dotarło do badań, których wyniki dają do myślenia i być może wpłyną na zmianę zasad przez WTA i ATP.
Iga Świątek wielokrotnie apelowała o zmiany. "To nie skończy się dobrze"
Aktualnie kalendarz obowiązkowych turniejów WTA i ATP nie pozwala tenisistkom i tenisistom, zwłaszcza tym topowym, na dłuższy odpoczynek. Często jest tak, że kończą się jedne zawody, a zaraz zaczynają kolejne. To powoduje, że zawodnicy krążą z jednego miejsca do drugiego, praktycznie non stop będąc w ruchu. To nie wpływa korzystnie na zdrowie graczy, a w tym temacie alarmowała Iga Świątek już rok temu.
Może powinniśmy bardziej skupić się na tym, co jest korzystne dla zdrowia tenisistek, ponieważ musimy rywalizować co tydzień - mówiła wówczas raszynianka, w trakcie turnieju w Montrealu.
Całkiem niedawno, bo w ciągu ostatniego miesiąca Iga Świątek co najmniej kilka razy podkreślała, że meczów jest po prostu za dużo. Mówiła m. in. o tym, że czuje się jak chomik , który krąży od turnieju do turnieju. Z kolei po meczu z Mirrą Andriejewą w WTA Cincinnati Polka udzieliła wywiadu stacji Sky Sports.
Oczywiście nie jest to nasza decyzja, ale uważam, że mamy zbyt wiele turniejów w trakcie sezonu. To nie skończy się dobrze. To wszystko sprawia, że tenis nie jest już dla nas taki przyjemny. (...) Oczywiście, kocham grać w różnych miejscach na świecie, ale jest to naprawdę wyczerpującę. Uważam, że większość zawodniczek z touru powie to samo. Szczególnie wtedy, kiedy gra się na tak wysokim poziomie. (...) Nie sądzę, że powinno tak być. Zasługujemy na więcej odpoczynku - powiedziała wtedy liderka rankingu WTA.
I faktycznie, nie tylko Świątek tak uważa. O tym, że spotkań jest za dużo i że jest to niezdrowe dla nich mówili również Coco Gauff, Novak Djoković czy Hubert Hurkacz, do których dotarli dziennikarze ESPN.
Powiedzmy, że jedziesz na igrzyska olimpijskie. Trenujesz przez tydzień na mączce, jesteś gotowy, grasz dobry turniej. A kolejnego dnia lecisz np. do Montrealu i grasz na innej powierzchni, w zupełnie innych warunkach, na twardym korcie, gdzie sliding jest całkiem inny. Bardzo trudno jest się przestawić bez odpowiednich przygotowań - mówił wrocławianin.
Raport z badań nie pozostawia złudzeń. Ryzyko kontuzji wzrosło o 25%
Wydawało się, że WTA oraz ATP wzięły pod uwagę apele tenisistów i wprowadzą zmiany w organizacji zawodów tak, by nieco odciążyć zawodników . Chodziło przede wszystkim o ograniczenie meczów rozgrywanych o późnych porach.
Ogłoszono, że od stycznia na jednym korcie można rozegrać maksymalnie pięć pojedynków , a spotkania nie mogą rozpocząć się po godzinie 23:00. Był jednak jeden kruczek - jeżeli supervisor udzieli zgody, starcie może się zacząć po tej godzinie. Z tego powodu problem ten wciąż jest obecny, o czym przekonała się chociażby Aryna Sabalenka podczas niedawnego US Open. Jej mecz z Jekatieriną Aleksandrową rozpoczął się… chwilę po północy .
Związek Zawodowych Graczy Tenisowych (PTPA) sporządził raport na podstawie badań, które udowodniły, że na przestrzeni ostatnich lat znacznie wzrosła liczba meczów rozgrywanych po godz. 19. Pod uwagę wzięto okres od roku kwietnia 2018 roku do maja 2024. Niemal trzykrotnie wzrósł procent meczów rozgrywanych o późnych porach (w 2018 było to 6,6%, a teraz jest to 15,5%). Badania te pokazują jednak jeszcze jedną istotną rzecz. PTPA udowodniło w tym raporcie także, że późna pora pojedynków zwiększa ryzyko odniesienia kontuzji o 25% !
ZOBACZ: Piesiewicz i PKOl na świeczniku. Jest odpowiedź związku ws. zarobków i wydatków
Czy apele Igi Świątek i innych tenisistów przyniosą skutek?
Raport z badań pokazuje jasno, że potrzebne są zmiany w organizacji zawodów spod szyldu WTA i ATP. Potwierdzają one także słuszność apeli wygłaszanych przez tenisistów, z Igą Świątek na czele. Robby Sikka, czyli doktor przeprowadzający badania uważa, że PTPA powinno współpracować z WTA i ATP w zakresie znalezienia rozwiązań, które miałyby na celu ochronę zdrowia zawodników.
Jedną rzeczą jest narzekanie na późne pory meczów, ale czym innym jest powiedzieć: "hej, macie tu twarde dane, ryzyko kontuzji wzrasta o 25%". A po tym trzeba się zastanowić, co z tym można zrobić - mówił dyrektor wykonawczy PTPA, Ahmad Nassar.