Sport.Goniec.pl > Inne Sporty > Nie żyje polski olimpijczyk Rajmund Zieliński. Wybitny kolarz miał 82 lata
Anna Dymarczyk
Anna Dymarczyk 16.08.2022 11:28

Nie żyje polski olimpijczyk Rajmund Zieliński. Wybitny kolarz miał 82 lata

nie żyje świeczka Iberion 1
Goniec.pl

Nie żyje Rajmund Zieliński, polski olimpijczyk, kolarz szosowy i torowy. Wystąpił podczas igrzysk w Tokio w 1964 roku i w Meksyku w 1968 roku. Zieliński był bardzo cenionym polskim kolarzem. Jego odejście opłakuje całe środowisko. Były sportowiec miał 82 lata.

- Był dla mnie jak ojciec, w dużej mierze swoje sukcesy zawdzięczam właśnie jemu - mówił o nim Wojciech Matusiak, zwycięzca Tour de Pologne z 1969 roku.

Nie żyje Rajmund Zieliński, polski olimpijczyk, kolarz szosowy i torowy

- Przyjął mnie od pierwszego spotkania do grona wielkich kolarzy i pomagał mi na każdym kroku. Gdy byłem na większych wyścigach, to wszyscy kolarze wiedzieli, że mają mnie wpuścić do pierwszego wachlarza, bo Rajmund przykazał, że mają mi pomagać - kontynuował Wojciech Matusiak w rozmowie z Radiem Szczecin.

Rajmund Zieliński zmarł w wieku 82 lat. O jego śmierci poinformował Polski Związek Kolarski. Zieliński był jedną z najważniejszych postaci polskiego kolarstwa lat 60.

Był wielokrotnym mistrzem Polski i medalistą mistrzostw Polski, a świetnie radził sobie zarówno na torze, jak i na szosie. W 1964 roku udało mu się zwyciężyć w Tour de Pologne, a za to zwycięstwo otrzymał... lodówkę!

Jako pierwszy Polak wygrał również etap Wyścigu Pokoju, zwyciężając w jeździe indywidualnej na czas w 1965 roku. Był również 4. podczas torowych Mistrzostw Świata w Brnie w wyścigu indywidualnym na 4 km.

Po zakończeniu kariery zawodniczej oddał się wychowaniu przyszłych pokoleń kolarzy - najpierw skończył AWF na kierunku trenerskim, a potem został trenerem Gryfu Szczecin i Nasiennika Gryfice.

Za swoje wybitne osiągnięcia został trzykrotnie odznaczony złotym Medalem za Wybitne Osiągnięcia Sportowe, a także Krzyżem Kawalerskim Orderu Odrodzenia Polski.

Rajmund Zieliński nie bał się również mówić tego, co myślał. Po igrzyskach w Tokio w 1964 roku sportowcy musieli do domu wracać statkiem lub koleją, mimo że na miejscu był polski samolot. Okazało się, że miejsca w nim zajęli komunistyczni dygnitarze. O sprawie często opowiadał młodszym kolarzom.

Artykuły polecane przez Goniec.pl:

Źródło: Radio Szczecin

Tagi: