Nie żyje 21-letni zawodnik. Po walce trafił do szpitala, właśnie napłynęły tragiczne wieści

W wieku 21 lat zmarł zawodnik MMA, który był uznawany za spory talent. Jego stan zaczął się pogarszać po walce, którą stoczył na początku marca. Wkrótce na jaw wyszła porażająca przyczyna śmierci pięściarza. Jego matka wznosi teraz apel do wszystkich uprawiających sporty walki.
Kolejna śmierć w świecie sportu
W świecie sportu często dochodzi do smutnych zdarzeń. Nie zawsze chodzi o sztuki walki których to zawodnicy szczególnie narażeni są na ciężkie, czasami wręcz śmiertelne kontuzje. O tym będzie mowa w niniejszym artykule.
Jednak, zanim do tego przejdziemy, należy wspomnieć o przykrym wydarzeniu, które swój początek miało jakiś czas temu. Otóż, 6 lutego, w ramach projektu FC Bayern World Squad, w zespole Bawarczyków w meczu przeciwko RC Aclobendas wystąpił chiński zawodnik Jiaxuan Guo. Młody obrońca został uderzony kolanem w głowę. Kiedy został przewieziony do szpitala, lekarze stwierdzili śmierć mózgu z powodu niedotlenienia. Zgodnie z prawem, w takim przypadku Chińczyk został odłączony od aparatury podtrzymującej życie. Jego rodzice nie chcieli jednak dać za wygraną i przeniesiono piłkarza do Chin, gdzie kontynuowano walkę o życie.
Niestety, Jiaxuan Guo nie udało się uratować. Dziś Bayern Monachium poinformował oficjalnie o śmierci 19-latka.
Jest ostateczna decyzja ws. boksu na IO 2028. Reakcja Julii Szeremety mówi wszystkoFC Bayern opłakuje śmierć Guo Jiaxuana, byłego zawodnika World Squad, który zmarł w wieku 18 lat w swoich rodzinnych Chinach. Zmarł w wyniku poważnego urazu głowy po tragicznym wypadku podczas meczu treningowego w Hiszpanii 6 lutego. Klub jest myślami z jego rodziną i przyjaciółmi.
Środkowy obrońca był częścią FC Bayern World Squad w 2023 r., który daje utalentowanym graczom z całego świata szansę na zaprezentowanie się w profesjonalnej piłce nożnej. Jiaxuan reprezentował również Chiny na poziomie młodzieżowym - napisano w komunikacie niemieckiego klubu.
Nie żyje 21-letni zawodnik MMA
Przejdźmy teraz do tematu kolejnej śmierci, która została dziś potwierdzona. Niestety, do wieczności odszedł zaledwie 21-letni Jake Sendler. To pokazuje, że sport nie oszczędza także młodych.
Sendler pochodził z Melbourne. Był zawodnikiem mieszanych sztuk walki. Walczył w sekcjach młodzieżowych, jednak szykował się do wkroczenia do rywalizacji na szczeblu profesjonalnym. Swoją ostatnią, feralną walkę stoczył 2 marca w Melbourne Pavilion, w ramach gali “Road to HEX”.
Wówczas to organizator pojedynku, w którym brał udział Jake Sendler postanowił określić 21-latka wielkimi słowami. Stwierdził, że jest to “utalentowany sportowiec i niezwykły młody człowiek”. Takie określenia potwierdzały, jak wielkimi umiejętnościami dysponuje Sendler. Wystarczyła tylko odpowiednia opieka nad chłopakiem, aby ten rozwinął swoje skrzydła.
Walka, która odbyła się 2 marca miała być dla zawodnika kamieniem milowym do stania się profesjonalnym zawodnikiem MMA. Jednak, zamiast przeżyć chwile chwały, rozpoczął się jego koszmar.
ZOBACZ: Niebywałe, co trener Litwinów powiedział o Probierzu. Nasz selekcjoner od razu zareagował
Tragiczne wieści po walce 21-latka
Po walce w Melbourne Pavilion stan Jake Sendlera gwałtownie się pogorszył. 21-latka natychmiast przewieziono do szpitala. Tam trafił na oddział intensywnej terapii i został wprowadzony w stan śpiączki farmakologicznej.
Najbliżsi Sendlera mieli nadzieję na to, że obiecujący zawodnik wyjdzie z tego. Niestety, 13 marca zmarł. W poście klubu Mat Masters Academy na Instagramie wspomniano swojego podopiecznego. Określono go jako “prawdziwego wojownika zarówno na ringu, jak i w życiu”.
Teraz na jaw wyszły przerażające okoliczności śmierci Jake Sendlera. 21-latek nie wiedział, że jego ciało zmagało się z rabdomiolizą. Jest to schorzenie, które polega na rozpadzie tkanki mięśniowej. Uwalniają się wówczas toksyny, które trafiają do krwiobiegu. To może prowadzić do niewydolności nerek i poważnych problemów z sercem oraz innymi narządami. Charakterystyczne objawy to ból mięśni, ciemne zabarwienie moczu czy wyczerpanie fizyczne.
Wobec śmierci swojego syna, matka zmarłego pięściarza Sharone Sendler wystosowała apel do wszystkich uprawiających sport. Kobieta chce podnieść świadomość istnienia rabdomiolizy, którego nazywa “cichym zabójcą”. Cytowana przez “New York Post” zaznacza, że gdyby jej rodzina znała wczesne objawy tego schorzenia, jej syn wciąż mógłby żyć.


































