Zieliński wyznał to po latach, padły słowa o Barcelonie. Mało kto zdawał sobie z tego sprawę
Od wielu lat Piotr Zieliński znajduje się na piłkarskim szczycie. Ostatnio przecież przeszedł nawet z Napoli do Interu, zaliczając kolejny sportowy awans. Okazuje się jednak, że w pewnym momencie pomocnik stanął przed szansą dołączenia do innej ekipy, czym zapisałby się w historii piłki nożnej.
Piotr Zieliński w Interze Mediolan. Po występie w Lidze Mistrzów wszyscy go chwalili
Piotr Zieliński od lat jest uznanym zawodnikiem na włoskich boiskach. Przyszedł tu w 2011 roku z Zagłębia Lubin, w którym się wychowywał. Grał najpierw dla Udinese , następnie dla Empoli , a ostatnio, przez 8 lat, dla Napoli . Teraz przyszedł czas na nowe wyzwania w Interze Mediolan , w którym zaliczył już swoje pierwsze minuty.
Najpierw Polak zagrał w spotkaniu przeciwko Monzie. Zieliński wszedł w 56. minucie, zastępując Henrikha Mkhitaryana. Nie był jednak specjalnie widoczny, zresztą, tak jak jego koledzy. Interowi udało się zremisować rzutem na taśmę, po golu Denzela Dumfriesa w 88. minucie.
Wszystkich polskich kibiców zaskoczył fakt, że pomocnik reprezentacji Polski znalazł się w podstawowym składzie na mecz z Manchesterem City w Lidze Mistrzów. Pomimo nie najlepszego debiutu w Serie A w barwach Interu, trener Simone Inzahgi postanowił zaufać Polakowi. Ten odpłacił mu się naprawdę dobrze. Zieliński zebrał bardzo dobre noty po tym spotkaniu, przebiegł największy dystans spośród wszystkich zawodników swojego zespołu, a także pracował i w defensywie, i w ofensywie. Wielkim viralem stała się jego akcja z 33. minuty, kiedy to chcąc napędzić kontratak Interu, przez pół boiska nikt nie był w stanie go zatrzymać . Dopiero faul Rubena Diasa go zatrzymał, jednak za to obrońca Manchesteru City otrzymał żółtą kartkę.
Hit Ligi Mistrzów jednak nie porwał, gdyż zakończył się bezbramkowym remisem. Następnie Piotr Zieliński zagrał w spotkaniach z Milanem, Udinese, Crveną Zvezdą i Torino. Pełny wymiar przypadł pomocnikowi jedynie w starciu w Lidze Mistrzów, a w Serie A cały czas pełni rolę rezerwowego, zaliczającego niewiele minut.
Zieliński zdradził to po latach. Mógł być pierwszym Polakiem w Barcelonie
Piotr Zieliński wziął ostatnio udział w rozmowie na kanale Foot Truck na YouTube. Łukasz Wiśniowski i Kuba Polkowski podjęli różne tematy. Jednym z nich były kluby, które przejawiały zainteresowanie reprezentantem Polski na przestrzeni lat. Na jaw wyszło, że w 2020 roku Zieliński mógł opuścić Włochy. Działo się to w obliczu kończącego się kontraktu Polaka z Napoli. Ostatecznie przedłużył on umowę z zespołem spod Wezuwiusza, jednak marki, które miały się nim wówczas interesować, były naprawdę duże. Jedną z nich miała być nawet FC Barcelona . Paść miała nawet konkretna oferta, jednak prezes Napoli Aurelio De Laurentiis miał zablokować przenosiny swojego zawodnika.
Z Barceloną to było tak, że proponowali wymianę na swoich młodych piłkarzy, ale De Laurentiis nie chciał się na to zgodzić. Wolał mnie niż jakichś tam dwóch czy trzech z La Masii - przyznał na kanale Foot Truck Zieliński.
Wielkie marki interesowały się Zielińskim
Oczywiście, na FC Barcelonie się nie skończyło. Jednak, gdyby Zieliński trafił wtedy do Dumy Katalonii , zostałby pierwszym Polakiem , który przywdział bordowo-granatową koszulkę klubu z Katalonii. Uprzedziłby wówczas Roberta Lewandowskiego, który do Blaugrany dołączył w 2022 roku.
Piotr Zieliński na kanale Foot Truck zaczął także wymieniać inne drużyny, które zabiegały o jego względy. Przyznał, że blisko zakontraktowania pomocnika był Arsenal .
Liverpool, Barcelona, West Ham. Coś jeszcze z takich "grubasów" (wielkich klubów - red.) było? - zagaił temat Wiśniowski.
Atletico Madryt, Arsenal. To Arsenal był bliżej niż Barcelona - dodał Zieliński.
Cały wywiad znajduje się poniżej: