Wstrząsające wyznanie Julii Szeremety. Musiała się z tego tłumaczyć przed całą Polską
Julia Szeremeta poza karierą sportową ma na swoim koncie również epizod polityczny. W wiosennych wyborach samorządowych wystartowała z listy Konfederacji i Bezpartyjnych Samorządowców. Walczyła wówczas o miejsce w sejmiku województwa lubelskiego. Teraz ten temat poruszyć postanowili dziennikarze “Kanału Sportowego”. Tak z całej sytuacji tłumaczyła się srebrna medalistka z Paryża.
Julia Szeremeta w wyborach samorządowych
Kwestia politycznej przeszłości Julii Szeremety pojawiła się w mediach tuż po zdobytym srebrnym medalu podczas tegorocznych Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Wówczas członkowie “Konfederacji” z dumą chwalili się w mediach społecznościowych startem zdolnej zawodniczki z ich listy w niedawnych wyborach. Przypomnijmy, że walczyła ona o miejsce w sejmiku województwa lubelskiego.
Plakat z wizerunkiem 20-latki udostępnił nawet w sieci sam Sławomir Mentzen . Teraz polska medalistka postanowiła wytłumaczyć się z całej sytuacji. Jej słowa zdecydowanie nie przypadną do gustu członkom wspomnianej partii.
Julia Szeremeta o swojej współpracy z "Konfederacją"
Cała kampania zawodniczki zakończyła się niepowodzeniem. Otrzymała ona zaledwie 1409 głosów, co nie pozwoliło jej dostać się do sejmiku. Teraz o tamtych wydarzeniach opowiedzieć postanowiła widzom “Kanału Sportowego”. Okazuje się, że cały start w wyborach nie był pomysłem Szeremety. Medalistka zdradziła widzom, że w całą sytuację została niejako “wplątana”.
Zostałam w to lekko wplątana, może nieświadomie. I tak to wyszło - wytłumaczyła na samym początku.
ZOBACZ: Miała dostać 200 tysięcy złotych, a tu zwrot akcji. Padła wiadomość o Julii Szeremecie
Odpowiedź 20-latki nie była jednak zdaniem dziennikarzy wystarczająca, więc postanowili dopytać ją o szczegóły całego zajścia. Zawodniczka wytłumaczyła, że otrzymała kilka propozycji startu w wiosennych wyborach. Jak zaznaczyła, jej decyzja o starcie podyktowana była chęcią otrzymania przysłowiowego “świętego spokoju” . Z tego też powodu Julia Szeremeta nie wykazywała się żadną szerszą aktywnością w trakcie kampanii wyborczej.
Miałam jedną propozycję, drugą. Jedna osoba mi o tym mówiła, potem druga. Ja tak naprawdę, żeby mi dali spokój, powiedziałam, że dobra i tak naprawdę w tym nie uczestniczyłam, bo ani nie wstawiałam tego w media, ani się nie angażowałam, bo mnie tak naprawdę polityka nie interesowała i nie interesuje dalej - wytłumaczyła dopytywana przez Mateusza Borka.
Trener zawodniczki komentuje jej start w wyborach
Kontrowersyjny udział Julii Szeremety w wyborach samorządowych skomentować postanowił również obecny w studiu trener . Tomasz Dylak podkreślił, że o decyzji dowiedział się, gdy było już za późno na jakiekolwiek zmiany. Szkoleniowiec zwrócił uwagę, że w innym przypadku odradziłby swojej zawodnicze mieszania się w politykę . Jego zdaniem sportowiec powinien być apolityczny, przynajmniej do momentu zakończenia swojej kariery.
Ja się o tym dowiedziałem, gdy już było za późno. No i pokłóciliśmy się o to. Wiedziałem, że Julka prędzej czy później będzie gwiazdą i że to będzie jej tylko przeszkadzać. Sportowiec powinien być apolityczny, póki prowadzi karierę. Potem to już jest jego wybór - wyjaśnił Dylak a materiale “Kanału Sportowego”.
ZOBACZ: Nie żyje Franciszek Smuda. Legenda polskiego sportu odeszła w wieku 76 lat
Przypomnijmy, że Julia Szeremeta stała się jedną z sensacji Igrzysk Olimpijskich 2024 w Paryżu. Młodej zawodniczce udało się awansować do finału turnieju bokserskiego , w którym zmierzyła się z Tajwanką Lin Yu-Ting. Przeciwniczka jednak wykorzystała swoją sporą przewagę i wygrała pojedynek po jednogłośnej decyzji sędziów. Polce udało się tym samym wywalczyć srebrny medal .