Świadek powiedział, jak zachował się Adamek w samolocie. Tak było naprawdę
Nie milkną echa afery związanej z Tomaszem Adamkiem i awanturą w samolocie. Teraz dziennik “Fakt” przekazał relację naocznego świadka zaistniałych okoliczności. Wynika z niej, że pięściarz groził stewardessom, używając przy tym wulgarnych słów.
Tomasz Adamek wyrzucony z pokładu samolotu lecącego do USA
Sytuacja miała miejsce niedługo po zakończeniu gali FAME MMA 21. Tomasz Adamek miał udać się do Stanów Zjednoczonych samolotem linii lotniczych LOT, jednak z uwagi na swoje agresywne zachowanie, musiał opuścić pokład maszyny . Ponadto znajdował się pod wpływem alkoholu . Do sprawy odnosili się już m.in. przedstawiciele Straży Granicznej, Mateusz Borek, czy też sam zainteresowany.
Początkowo bokser utrzymywał narrację, że ma zamiar przenieść sprawę na drogę sądową, jednak z biegiem czasu zrezygnował z tego pomysłu . Jak stwierdził w rozmowie z “Faktem”, priorytetem dla niego jest bezpieczne dotarcie za ocean, gdzie czeka na niego żona i córki.
Świadek przekazał nowe wieści ws. awantury Tomasza Adamka
Tomasz Adamek twierdził, że nie zachowywał się agresywnie, jednak relacja Straży Granicznej była zgoła inna. Również informatorzy serwisu “WP Sportowe Fakty” mówili wprost, że bokser nie szczędził przekleństw, czym narobił wokół siebie dużo szumu. Teraz “Fakt” dotarł do człowieka, który był naocznym świadkiem zaistniałych okoliczności . Jego relacja niewiele się różni o przekazywanej przez wspomniane źródło.
Adamek już wchodząc na pokład, bardzo głośno się zachowywał i wulgarnie przeklinał. Stewardesa próbowała zatrzymać go, zanim zajął swoje miejsce w strefie "premium economy". Rozjuszony sportowiec bełkotliwie pytał, czemu nie może usiąść w fotelu, a po chwili jeszcze bardziej się wściekł. "I co mi, ku...a, zrobicie?". "Ja wam po starcie dopiero dopi...ę, zobaczycie!" - cytuje słowa świadka tabloid.
ZOBACZ TEŻ: Przedstawili kulisy życia Igi Świątek. Nie wszystko układa się kolorowo, jest nagranie
Trener nie mógł uspokoić Tomasza Adamka?
Zgodnie z informacjami przekazywanymi przez świadka, Tomasz Adamek miał lecieć samolotem w towarzystwie swojego trenera, Gusa Currena. W trakcie awantury mężczyzna próbował interweniować, lecz wcześniej zapowiadał, że nie wie, jak w trakcie lotu zachowa się bokser . W kłótni udział brał także kapitan maszyny i to on podjął ostateczną decyzję o niezabieraniu ze sobą pięściarza do USA.
Wrzeszczał, że tak tego nie zostawi. Dzwonił do prawnika i odgrażał się załodze, że jeszcze im wszystkim pokaże. Był też agresywny i wulgarny wobec pasażerów (…) Adamek raz mówił, że wypił jedno piwo. Potem zmieniał jednak wersję, tłumacząc, że spożył butelkę wina i dwa piwa. A na koniec wybełkotał: "wygrałem, to się napier...!" - kontynuował relację świadek.