Wielka wygrana Barcelony. Zawrotna druga połowa meczu w Paryżu
Paris Saint-Germain przegrało na własnym stadionie z FC Barceloną. Robert Lewandowski rozpoczął ćwierćfinałowe starcie w podstawowym składzie, ale nie wpisał się ani razu na listę strzelców Mecz zakończył się wynikiem 2:3 po ekscytującej drugiej połowie gry.
Pojedynek Lewandowskiego z Mbappe
Piłkarze FC Barcelony udali się do Paryża na pierwszy z dwóch meczów ćwierćfinałowych w ramach tej rywalizacji. Podopieczni Xaviego Hernandeza stanęli przed szansą na zrobienie pierwszego kroku w stronę awansu do półfinału Ligi Mistrzów. Na ich drodze stanęli zawodnicy PSG, z którymi Barcelona mierzyła się już piąty raz w fazie pucharowej od sezonu 2012/2013.
Oczy wszystkich kibiców były zwrócone na Roberta Lewandowskiego i Kyliana Mbappe , dla których był to pierwszy pojedynek od mundialu w Katarze w 2022 roku. Kapitan reprezentacji Polski przyznał w przedmeczowej rozmowie z WP SportoweFakty, że mecz w Paryżu będzie w jego ocenie wyrównany, natomiast Mbappe na łamach Paris Telefoot przyznał, że starcie z Barceloną będzie meczem z udziałem najlepszych zawodników.
Myślę, że na takim poziomie jak ćwierćfinał, to z reguły jest 50 na 50. Tak naprawdę jeden dobry mecz może spowodować, że awansujemy. Zdajemy sobie sprawę, że PSG jest mega mocną drużyną, mają mega indywidualności i zawsze mogą coś wykombinować. Ale wierzę w to, że zagramy naprawdę dobre spotkanie, szczególnie w Paryżu - powiedział Lewandowski
To czas wielkich graczy. Jestem gotowy i jak zawsze nie zamierzam się ukrywać - stwierdził Mbappe
Gol Raphinhi w pierwszej połowie
Spotkanie na Parc de Princes rozpoczęli Paryżanie, którzy swoje akcje ofensywne opierali w głównej mierze na Kylianie Mbappe . Francuz oddał strzał na bramkę Marc-Andre ter Stegena już w piątej minucie gry, jednak jego próba była mocno niecelna. Goście również szukali swoich okazji do zdobycia pierwszej bramki i korzystali z szybkości Lamine Yamala i Raphinhi na obu skrzydłach.
Brazylijczyk popisał się świetnym strzałem w 23 minucie, gdy sprawdził czujność Gianluigiego Donnarummy. Włoski bramkarz nie dał się zaskoczyć i skutecznie interweniował, jednak kilka minut później musiał wyciągać piłkę z siatki. Wszystko zaczęło się od Roberta Lewandowskiego, który zrobił przewagę w środku pola i rozprowadził piłkę na prawe skrzydło . Lamine Yamal ruszył z futbolówką przy stopie i dośrodkował w stronę Polaka w pole karne. Piłka nie dotarła do Lewandowskiego, ale akcje zamykał Raphinha. Brazylijczyk przyjął piłkę i wykorzystał zamieszanie w szeregach obrony PSG, strzelając do praktycznie pustej bramki i otwierając wynik spotkania w 37 minucie.
ZOBACZ TAKŻE: Klub Polaka o krok od spadku z ligi. Prezes zabrał głos
Niesamowita druga połowa
Paryżanie ruszyli do odrabiania strat w drugiej połowie i szybko zdobyli bramkę kontaktową. Piekielnie mocnym uderzeniem w 48 minucie gry popisał się Ousmane Dembele, a po dwóch minutach kolejne trafienie dla gospodarzy dorzucił Vitinha. Zawodnicy Barcelony byli w szoku, a Paryżanie zaczęli się rozkręcać.
Podopieczni Luisa Enrique nabrali pewności siebie i raz po raz tworzyli kolejne sytuacje. W 55 minucie, gości uratowała poprzeczka po strzale Bradleya Barcola. W 61 minucie gry na boisku pojawił się Pedri, który kilkadziesiąt sekund później genialnie podał do Raphinhi, a ten popisał się świetnym wykończeniem i doprowadził do wyrównania. Brazylijczyk szukał trzeciego trafienia w tym spotkaniu, ale jego próba z rzutu wolnego w 70 minucie była nieskuteczna. Z drugiej strony boiska bliski szczęścia był Dembele, a jego strzał trafił w słupek. W 77 minucie goście ponownie wyszli na prowadzenie po golu Andreasa Christensena. Szalony mecz na Parc de Princes zachwycał kibiców aż do samego końca, a zwycięsko z tego starcia wyszli piłkarze Dumy Katalonii . Rewanż w Barcelonie odbędzie się we wtorek 16 kwietnia.