Tomasz Oświeciński powiedział prawdę o swoich problemach zdrowotnych. Mogło się źle skończyć

Tomasz Oświeciński pokonał Adriana Ciosa na gali FAME MMA 21

Echa gali FAME MMA 21 nie milkną, a jedną z najciekawszych walk w tamtejszej karcie była ta pomiędzy Tomaszem Oświecińskim a Adrianem Ciosem. Dwie zwaśnione strony wyjaśniły swoje sprawy w klatce, a zwycięzcą walki został popularny “Strachu”.

To była jego trzecia walka w MMA. W przeszłości stoczył jeszcze dwie, a pierwsza z nich miała miejsce w 2017 roku, kiedy zmierzył się z Pawłem “Popkiem” Mikołajuwem i pokonał go ciosami na ziemi. Następny pojedynek przegrał z bośniacko-belgijskim kulturystą Erko Junem.

Tomasz Oświeciński miał poważne problemy zdrowotne

Tomasz Oświeciński przygotował się do walki z Adrianem Ciosem lepiej niż do poprzednich. Przede wszystkim miał świadomość problemów zdrowotnych, z którymi zmagał się przez dłuższy czas.

Okazało się, że mam alergię na zwierzęta. Jak się szykowałem do walki z Popkiem i Erko Junem nie wiedziałem, dlaczego mi brakuje tlenu. Zatykało mnie - powiedział w rozmowie z “Super Expressem”.

Wszystko okazało się poważniejsze niż sam się spodziewał. Lekarz przekazał mu, że jego kłopoty wywołane są zbliżającą się astmą .

Zrobiłem badania i okazało się, że w skali od 1 do 6 ja mam 6… To się objawiało tym, że zawężało mi oskrzela (…) Lekarz powiedział, że jeszcze chwila i będę miał astmę - dodał “Strachu”.

ZOBACZ TEŻ: Tyle kosztuje ulubiony deser Igi Świątek. Trudno się nie zaskoczyć

Tomasz Oświeciński musiał oddać swoje zwierzęta

Lekarze przekazali aktorowi, że jego problemy mogą być wywołane m.in. posiadaniem kotów, na które ma uczulenie . Przekazał, iż musiał oddać je swoim teściom, by problem się nie pogłębiał. To był jeden z czynników, który pozwolił mu na lepsze przygotowanie się do walki z Adrianem Ciosem, którą wygrał bez większych problemów przez TKO w pierwszej rundzie.