Tak polski siatkarz uczcił srebrny medal. Wielu by się na to nie odważyło
Nie ma żadnych wątpliwości co do tego, że polscy siatkarze dali z siebie wszystko na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu. Co istotne, przełamali klątwę ćwierćfinału, wygrywając ze Słowenią, a następnie wygrali w dramatycznych okolicznościach ze Stanami Zjednoczonymi. W finale musieli uznać wyższość gospodarzy, jednak to nie umniejsza sukcesu, jakim jest srebrny medal. Z tej okazji jeden z siatkarzy reprezentacji Polski postanowił sprawić sobie prezent, który zostanie z nim już na całe życie.
Historyczny występ Polaków na IO w Paryżu. O tym będzie się mówić następnym pokoleniom
Reprezentacja Polski od samego początku była wskazywana jako jeden z głównych faworytów do zdobycia złota Igrzysk Olimpijskich w Paryżu. Pierwszym celem siatkarzy Nikoli Grbicia na tych zawodach było jednak przejście ćwierćfinału, którego od 5 olimpiad żadna kadra Biało-Czerwonych nie była w stanie przebrnąć. Teraz to się zmieniło, a więc kolejnym zadaniem, które pojawiło się przed naszymi zawodnikami, była walka o medale. W półfinale pokonaliśmy po elektryzującym spotkaniu Stany Zjednoczone 3:2, wracając przy okazji z zaświatów . Ten mecz mogliśmy już przegrać w 4. secie, jednak Biało-Czerwoni w porę się obudzili i doprowadzili do tie-breaka . To, co tam się stało, przeszło już do historii. Podopiecznych Nikoli Grbicia czekało więc starcie o złoty krążek igrzysk olimpijskich.
Tam nie było jednak już tak kolorowo. Od pierwszych minut mecz był wyrównany, jednak w pewnym momencie to Francuzi objęli prowadzenie. Stało się to mniej więcej w momencie, gdy sędzia spotkania cofnął punkt Polakom, ponieważ ten uznał, że Wilfredo Leon atakował bez bloku. Powtórka na wideoweryfikacji była jednak niedokładna i nie oddawała całego obrazu akcji. Chociażby z kamery telewizyjnej widać było, że piłka dotknęła palca próbującego blokować Francuza, jednak sędzia podjął inną decyzję. Gospodarze wykorzystali więc swoją przewagę i wygrali seta 25:19. Nie inaczej było w 2. partii finałowego spotkania. Polacy próbowali dotrzymać tempa rozpędzonym Francuzom, jednak ci byli tamtego popołudnia świetnie dysponowani. Wygrali więc 25:20 , co stawiało podopiecznych Nikoli Grbicia w bardzo niewygodnej sytuacji. Niestety, 3. set okazał się tym ostatnim, decydującym. Przeciwnicy Biało-Czerwonych dopięli swego i ostatecznie zwyciężyli do zera, broniąc olimpijskiego złota. Polakom przypadło srebro, które i tak smakuje bardzo dobrze. To pierwszy od 48 lat medal dla polskich siatkarzy na igrzyskach olimpijskich.
Łukasz Kaczmarek sprawił sobie wyjątkowy prezent. Tak uczcił srebro IO
Siatkarska reprezentacja Polski wróciła już do kraju. Na lotnisku Chopina w Warszawie czekał na nich tłum kibiców, którzy obdarowali srebrnych medalistów IO w Paryżu kwiatami i głośnymi gratulacjami. Na zawodników czekało również spotkanie z premierem Donaldem Tuskiem , który w imieniu rządu pogratulował i podziękował sportowcom za włożony wysiłek i sukces. Niespodzianki czekały na Biało-Czerwonych także w ich rodzinnych domach. Chociażby Wilfredo Leon , gdy ten wrócił do siebie, został zaskoczony przez swoich najbliższych oraz sąsiadów, którzy przygotowali dla niego przekąski oraz prezenty, także urodzinowe (obchodził je 31 lipca).
Nieco inaczej jednak srebrny medal igrzysk olimpijskich postanowił uczcić Łukasz Kaczmarek , który na zawodach w Paryżu pełnił bardziej funkcję gracza rezerwowego. Oczywiście na parkiecie kilka razy się pojawił, a więc w pełni zasłużenie otrzymał ten cenny krążek najważniejszej imprezy czterolecia. Po tym sukcesie, reprezentant Polski udał się do studia tatuażu. Tam zlecił wykonanie na swoim ramieniu pamiątkowej dziary . Zawodnik zdecydował się umieścić logo igrzysk olimpijskich z napisem Paris 2024 . To ma przypominać Kaczmarkowi o jednym z największych osiągnięć w jego karierze.
ZOBACZ: Julia Szeremeta właśnie ogłosiła długo wyczekiwaną nowinę. “Moja ręka powędruje w górę”
Siatkarze niebawem wrócą do zmagań ligowych
Aktualnie siatkarze reprezentacji Polski odpoczywają po wyczerpujących igrzyskach olimpijskich. Za niespełna miesiąc wystartuje nowy sezon siatkarskiej PlusLigi. W ZAKSA Kędzierzyn-Koźle zagra Bartosz Kurek, dla którego jest to powrót po wielu latach. W kraju nad Wisłą grać będzie także Wilfredo Leon, który z włoskiej Sir Safety Perugii przeniósł się do Bogdanki LUK Lublin.
PlusLiga wystartuje w weekend 13-15 września. Tytułu bronić będzie Jastrzębski Węgiel, z Tomaszem Fornalem na czele.
