Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Szymon Marciniak zabrał głos ws. kontrowersyjnej decyzji. Sędzia przerwał milczenie
Michał Pokorski
Michał Pokorski 14.03.2025 10:31

Szymon Marciniak zabrał głos ws. kontrowersyjnej decyzji. Sędzia przerwał milczenie

Szymon Marciniak
fot. Rex Features/East News

Szymon Marciniak poprowadził hitowe starcie 1/8 finału Ligi Mistrzów, czyli rewanżowy mecz Realu Madryt z Atletico Madryt. W spotkaniu nie brakowało emocji, ale decyzja polskiego arbitra była zdecydowanie historyczna. Rzut karny Juliana Alvareza został anulowany, a ta decyzja podzieliła kibiców. Teraz nasz arbiter przerwał milczenie i szczerze skomentował sytuację.

Szymon Marciniak poprowadził derby Madrytu

W środę Szymon Marciniak poprowadził hitowe starcie Atletico Madryt z Realem Madryt. Derby jak zawsze przyniosły masę emocji i niestety sporo kontrowersji z udziałem polskiego arbitra…

ZOBACZ: Wielka chwila dla polskiej piłki. Tak dobrze jeszcze nie było, to pierwszy raz w historii

Atlético Madryt szybko wyszło na prowadzenie, a następnie skupiło się na uważnej grze w defensywie, czekając na potknięcia przeciwnika. Real Madryt próbował narzucić swój styl i przejąć kontrolę nad spotkaniem, jednak do przerwy nie padły już żadne bramki. To drużyna Diego Simeone schodziła do szatni w lepszych nastrojach, prowadząc po pierwszej połowie.

Druga połowa obfitowała w emocjonujące akcje, jednak żadna z drużyn nie zdołała znaleźć sposobu na pokonanie bramkarza rywali. Przełomowy moment nastąpił w 70. minucie, kiedy Szymon Marciniak wskazał na jedenasty metr, przyznając rzut karny Realowi Madryt. Vinícius Júnior podszedł do wykonania stałego fragmentu, lecz jego strzał poszybował wysoko nad poprzeczką. Po upływie regulaminowego czasu gry wynik wciąż pozostawał niezmieniony, co oznaczało, że zwycięzcę wyłoni dogrywka lub seria rzutów karnych.

W dodatkowych 30 minutach oba zespoły miały swoje szanse, jednak zmęczenie zawodników było wyraźnie odczuwalne, a tempo gry spadło. Żadna z drużyn nie zdołała zdobyć bramki, dlatego konieczne było przeprowadzenie serii rzutów karnych.

Jako pierwszy do jedenastki podszedł Kylian Mbappé, który pewnym strzałem dał prowadzenie Realowi. Po stronie Atlético wyrównał Alexander Sørloth, a następnie Jude Bellingham ponownie wyprowadził „Królewskich” na prowadzenie. Kolejnym wykonawcą był Julián Álvarez, i właśnie wtedy doszło do sytuacji, która wywołała ogromne kontrowersje.

Argentyńczyk podbiegł do piłki i oddał strzał, lecz w decydującym momencie poślizgnął się. Mimo to futbolówka wpadła do siatki, ponieważ Thibaut Courtois rzucił się w przeciwną stronę. Piłkarz Atlético natychmiast rozpoczął celebrację, jednak Szymon Marciniak wstrzymał decyzję i oczekiwał na analizę sytuacji.

Ku zaskoczeniu wszystkich sędzia anulował bramkę, co wywołało oburzenie wśród zawodników i sztabu Atlético. Powodem tej decyzji było podwójne dotknięcie piłki przez Álvareza – według polskich sędziów VAR oraz Marciniaka Argentyńczyk najpierw wykonał strzał prawą nogą, a następnie futbolówka odbiła się od jego nogi postawnej. Zgodnie z przepisami, taki błąd skutkuje anulowaniem gola.

Trener Realu Madryt nagle wypalił o Szymonie Marciniaku. Nie do wiary, co powiedział o decyzji Polaka

Tak świat reagował na decyzję Szymona Marciniaka

Ostatecznie Real Madryt skorzystał z błędów Atletico w rzutach karnych, co pozwoliło im awansować, jednak decyzja Marciniaka wywołała ogromne kontrowersje w piłkarskim środowisku. Żadne z dostępnych powtórek telewizyjnych nie dostarczały wystarczających dowodów na to, że rzeczywiście doszło do podwójnego kontaktu. Wielu ekspertów oraz kibiców zakwestionowało interpretację sędziów, a w sieci pojawiła się fala krytyki skierowana pod adresem Polaków. Anulowana bramka Álvareza stała się jednym z najgoręcej komentowanych momentów spotkania i z pewnością będzie jeszcze długo tematem dyskusji w świecie futbolu.

Opinie w tej kwestii są podzielone, ale nie brakuje zrozumienia i pochwał dla Marciniaka. Były sędzia Rafał Rostkowski tak skomentował decyzję Polaka na łamach TVP Sport:

To było tak zwane podwójne zagranie – niedozwolone zarówno podczas wykonywania rzutu karnego, jak i wolnego, rożnego, od bramki, a nawet w czasie wrzutu i po wrzucie.

Otarcie o but było tak subtelne, że mogło być niewidoczne gołym okiem. VAR ma narzędzia, które umożliwiają ocenę takich sytuacji z dużo większą dokładnością niż gołe oko. Sędzia wideo może robić z zapisem wideo różne rzeczy: oglądać powtórki powoli i poklatkowo, korzystać z elektronicznej lupy i wielu innych udogodnień. - stwierdził Rostkowski w TVP Sport, przyznając rację Szymonowi Marciniakowi.

Z kolei były hiszpański sędzia międzynarodowy Antonio Mateu Lahoz tak skomentował decyzję Marciniaka. Jego komentarz jest już nieco mniej przychylny polskiemu arbitrowi:

Gdybym miał podjąć tak ważną decyzję, to nie byłbym spokojny, gdyby mi powiedzieli... 

Chciałbym to zobaczyć i podjąć decyzję na tej podstawie. Cóż, to moja odpowiedzialność. Muszę wziąć to na swoje barki i podjąć decyzję na podstawie tego, co uważam za stosowne. Tak właśnie rozumiem sędziowanie. Technologia jest wykorzystywana bardzo dobrze, ale robię to z mojej perspektywy i decyduję, ponieważ jeśli oddajesz to innym... Teraz wszyscy nadal mamy wątpliwości - skomentował w telewizji Movistar.

Szymon Marciniak
Szymon Marciniak, fot. KAPiF

Teraz głos zabrał sam Szymon Marciniak. Sędzia przerwał milczenie i szczerze skomentował sytuację.

ZOBACZ TEŻ: Probierz zdecydował. Są powołania na eliminacje MŚ 2026

Szymon Marciniak przerwał milczenie

Decyzja Szymona Marciniaka była dosyć kontrowersyjna, choć zdaniem większości ekspertów uznana za słuszną. To jednak nie uspokoiło atmosfery wokół tej sytuacji, która wzbudziła ogromne emocje w piłkarskim świecie. Sam arbiter postanowił zabrać głos w tej sprawie i wyjaśnić swoje stanowisko. Jak przyznał, to on sam poprosił sędziów VAR o dokładne sprawdzenie, czy w danej sytuacji nie doszło do podwójnego kontaktu z piłką. Marciniak zaznaczył, że sędziowie z systemu VAR szczegółowo przeanalizowali wszystkie dostępne ujęcia i stwierdzili, że rzeczywiście doszło do podwójnego kontaktu. 

To ja poinformowałem sędziów VAR, że istnieje 99 proc. szans na podwójne dotknięcie piłki przez Alvareza, a oni to dokładnie przeanalizowali. Szczerze mówiąc, nigdy nie spotkałem się z taką sytuacją w mojej karierze sędziowskiej, ale piłkarze znają przepisy - powiedział dla egipskiego portalu winwin.com.

Dzięki dokładnej weryfikacji, którą umożliwiły technologie, arbiter mógł podjąć decyzję zgodnie z przepisami, co ostatecznie przekładało się na anulowanie bramki Álvareza. Pomimo tego, kontrowersje wciąż nie milkną, a wielu kibiców oraz ekspertów wciąż ma wątpliwości co do tej decyzji.