Świątek pominięta, wszystko tuż przed kluczowym turniejem. Polacy będą wściekli, eksperci nie mieli litości
Iga Świątek zwieńczy swój sezon tenisowy występem w WTA Finals. Polka wystąpi jako obrończyni tytułu wywalczonego rok temu w Cancun. Ponadto, raszynianka wraca po prawie 2 miesiącach przerwy od gry. Na dosłownie kilkadziesiąt godzin przed startem naszej tenisistki w tych zawodach dochodzą jednak złe wieści ws. Świątek.
Świątek wraca na kluczowy turniej. Musi odnaleźć się w nowej rzeczywistości
3 listopada Iga Świątek wróci do rywalizacji na korcie, po prawie 2 miesiącach przerwy. Wystąpi w WTA Finals w Rijadzie i wiadomo, z kim się zmierzy w fazie grupowej. Na pierwszy ogień starcie z Barborą Krejcikovą. W grupie Polka znalazła się jeszcze z Coco Gauff i Jessicą Pegulą. Do kolejnej fazy awansują dwie najlepsze zawodniczki.
Raszynianka od kilku dni przygotowuje się w Rijadzie , po okiem swojego nowego trenera Wima Fissette'a. Powrót do najłatwiejszych należeć nie będzie, ponieważ tenisistka musi odnaleźć się w nowej dla siebie sytuacji.
21 października Świątek utraciła prowadzenie w rankingu WTA. Wszystko przez decyzję organizacji, która postanowiła ukarać Polkę za brak udziału w zawodach WTA 500 w Ningbo. Z tego powodu odjęto jej 120 punktów i to wystarczyło, by Sabalenka przegoniła raszyniankę. Ostatnio przewaga zawodniczki z Mińska powiększyła się do 1046 punktów , ze względu na kolejne odjęcia wyników. Iga Świątek w najnowszym notowaniu straciła aż 1695 punktów (1500 za WTA Finals i 195 za WTA w Stuttgarcie). Z kolei Sabalence odjęto jedynie 690 punktów.
Teoretycznie, na koniec sezonu Iga Świątek wciąż może zostać liderką rankingu. Jak podaje profil Z kortu na X, Polka musiałaby wygrać WTA Finals, nie przegrywając żadnego starcia, a do tego liczyć na to, że Białorusinka przegra półfinał z raszynianką.
Pominęli Igę Świątek. Takie wieści tuż przed początkiem WTA Finals
Puchar jest jeden, a kandydatek aż 8. Niestety, tylko najlepsza z nich sięgnie po to trofeum w Rijadzie. Nazwisko zwyciężczyni poznamy po finale, który zostanie rozegrany 9 listopada. Do tego czasu możemy tylko gdybać.
Swoimi przewidywaniami podzielili się eksperci stacji Sky Sports. Każdy z nich miał wybrać tenisistkę, która, ich zdaniem, wygra całe zawody, a także taką, która sprawi największą niespodziankę. Jak można było się spodziewać, większość z nich wytypowało Arynę Sabalenkę jako tę zawodniczkę, która wzniesie w górę puchar za zwycięstwo w WTA Finals .
Sabalenka jest obecnie najlepszą zawodniczką na świecie, co pokazują rankingi, a także najlepszą zawodniczką na świecie grającą na kortach twardych. Jest w świetnej formie i będzie chciała zapewnić sobie pozycję numer jeden na koniec roku - wskazała komentatorka Gigi Salmon, cytowana przez Sport.pl. Z kolei, na niespodziankę zawodów wybrała Jelenę Rybakinę.
Na zawodniczkę z Mińska wskazał także były brytyjski tenisista Tim Henman. Stwierdził on również, że o tytuł powalczy z Qinwen Zheng, a więc mistrzynią olimpijską z Paryża. Tym samym podkreślił, że typuje Chinkę jako niespodziankę turnieju.
Sabalenka dotarła do pierwszego miejsca rankingu i pozostanie tam do końca roku, grając swobodnie - ocenił.
Natomiast Laura Robson nie byłą oryginalna i także wskazała na tenisistkę pochodzącą z Mińska. Jako niespodziankę również wytypowała Zheng.
Sabalenka pokona Gauff i zakończy sezon jako numer jeden na świecie - przewiduje ekspertka Sky Sports.
Polskich kibiców może niepokoić fakt, że nikt dotychczas nie wymienił Igi Świątek, ani jako faworytki do wygranej, ani jako nawet niespodzianki. O raszyniance nic nie powiedziano, a o Sabalence słychać na każdym kroku. Nic jednak w tym dziwnego, ponieważ zapewne sama Polka nie do końca wie, w jakiej formie będzie po 2 miesiącach przerwy w oficjalnym pojedynku.
Tę ciszę o Świątek przerwał jednak dziennikarz Jonathan Overend. Wskazał on raszyniankę jako faworytkę do wygranej , jednak tylko ze względu na to, że wiedział, że wszyscy wskażą Sabalenkę.
Jedyne, co jestem skłonny przewidzieć, to to, że wszyscy inni wybiorą Arynę Sabalenkę jako zwyciężczynię. Dlatego właśnie, i tylko z tego powodu, stawiam na Igę Świątek jako mistrzynię - przyznał, cytowany przez Sport.pl.
Za chwilę dodał, że nawet w obliczu wygranej Polki, nie wróci ona na fotel liderki rankingu WTA w tym sezonie .
To nie wystarczy, aby odzyskać pozycję numer jeden. Sabalenka zagra w finale (co będzie kolejnym klasykiem) i zakończy sezon na szczycie świata - dodał Overend, wskazując również jako niespodziankę WTA Finals Jelenę Rybakinę.
ZOBACZ: Iga Świątek zaraz powróci na kort, a tu takie słowa z Ameryki. Eksperci dostrzegają ogromną szansę
Iga Świątek będzie chciała wszystkim udowodnić swoją wielkość
Ogłaszając rozpoczęcie współpracy z Wimem Fissettem, Iga Świątek podkreśliła, że bardzo cieszy się z tego powodu. Belg ma pomóc tenisistce zdobyć trofea, których jeszcze nie miała okazji wznosić ku górze, z Wimbledonem na czele. Teraz jednak musi odzyskać zaufanie kibiców po dłuższej przerwie, by ci szybko przypomnieli sobie, na co stać tenisistkę z Raszyna.
A, jak widać, taka potrzeba jest. Tylko jeden spośród czterech ekspertów Sky Sports wskazał Świątek jako faworytkę do wygranej. Zrobił to jednak tylko dlatego, by wyróżnić się od reszty, która w pełni zasadnie typuje Arynę Sabalenkę. Jednak, 9 listopada okaże się, kto miał rację. Z pewnością polska tenisistka będzie chciała wszystkim udowodnić, jak dobrze potrafi grać.