Karygodne słowa z Rosji o Idze Świątek. Trudno uwierzyć, jak ją nazwali
Iga Świątek pożegnała się z dalszą rywalizacją w ramach tegorocznego Australian Open. Niestety turniej obfitował dla raszynianki w kilka kontrowersji. Do najgłośniejszych doszło po słynnym incydencie z Emmą Navarro. Tuż przed półfinałowym starciem 23-latki jej zachowanie postanowił skomentować rosyjski dziennikarz. Reporter nie zostawił na Polce suchej nitki. Trudno uwierzyć w takie słowa.
Iga Świątek powoli wraca na szczyt
Ostatnie miesiące w życiu zawodowym Igi Świątek nie należały do najłatwiejszych . Wszystko ze względu na zamieszanie, które pojawiło się wokół polskiej tenisistki. Przypomnijmy, że w związku z wykryciem w jej organizmie zakazanej substancji, ta musiała zrobić sobie przerwę od występowania w turniejach WTA. Na szczęście ostatecznie wszystko skończyło się dobrze, a oczyszczona z zarzutów raszynianka mogła powrócić do treningów i dalszej rywalizacji z innymi zawodniczkami. Niestety cała przerwa poskutkowała zmniejszeniem ilości punktów Światek i wyprzedzeniem jej przez obecną liderkę rankingu, Arynę Sabalenkę.
W ostatnim czasie 23-latka z Polski przebywała w Australii, gdzie właśnie kończy się turniej Australian Open. Występ na tamtejszych kortach okazał się dla zawodniczki całkiem udany, ponieważ udało jej się dotrzeć aż do półfinału , co przełożyło się na dodatkowe 650 punktów w rankingu i lekkie zmniejszenie przewagi Sabalenki. Niestety i tym razem nie obyło się bez pewnych kontrowersji, które niosą się po całym świecie. Teraz oliwy do ognia dolać postanowił znany rosyjski dziennikarz, który w niewybredny sposób skomentował zachowanie Świątek . Trudno uwierzyć w takie słowa.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Iga Świątek walczyła do samego końca
Warto wspomnieć, że w półfinałowym starciu Australian Open Iga Świątek zmierzyła się z czternastą w rankingu WTA, Madison Keys . Spotkanie rozegrane zostało w czwartek 23 stycznia 2025 roku i przyniosło kibicom nie lada emocje. Już od samego początku wiadomym było, że stawka całego spotkania jest bardzo wysoka. Wszystko przez to, że wygrana miała okazję zmierzyć się z Sabalenką w wielkim finale turnieju.
Ostatecznie spotkanie zakończyło się przegraną 23-letniej Polki (7:5, 1:6, 6:7). Mimo to niemal 3-godzinny mecz spotkał się z ogromnym zainteresowaniem i zapewne długo będzie wspominany przez wielu kibiców. Niestety dobrą atmosferę przysłaniał fakt niedawnych kontrowersji, które pojawiły się wokół Igi Świątek. Mowa o incydencie, który miał miejsce podczas ćwierćfinałowego spotkania z Emmą Navarro.
Wówczas amerykańska tenisistka miała pretensje do sędziującej spotkanie o to, że ta nie zauważyła podwójnego odbicia piłki o kort przez Świątek . Oliwy do ognia dodała również fakt, że zawodniczka z Polski nie przyznała się do popełnionego błędu. Teraz całe zamieszanie skomentować postanowiły rosyjskie media. Ich przekaz nie jest jednak przychylny 23-letniej raszyniance. Co możemy przeczytać w tamtejszej prasie?
Dalsza część artykułu pod nagraniem.
Iga Świątek w ogniu krytyki
Wspomniany artykuł pojawił się na portalu news.sportbox.ru. Na jego łamach postanowiono podsumować ćwierćfinałowe spotkanie Australian Open pomiędzy Świątek a Navarro. Niestety okazało się, że tamtejszy serwis postanowił skrytykować postawę i zachowanie 23-letniej Polki . Uwagę zwrócił już bowiem sam tytuł tekstu, w którym Iga Świątek nazwana została mianem “oszustki”. To jednak dopiero początek zarzutów ze strony znanego rosyjskiego dziennikarza.
Żadnego wstydu, żadnego sumienia. Polska oszustka wleczona do tytułu Australian Open - czytamy w przywołanej stronie.
ZOBACZ: Świątek już w półfinale, a tuż po meczu rozpętała się burza. Trudno uwierzyć, co zarzucają Polce
Okazuje się, że rosyjski reporter - Cyryl Galcow, ma pretensje do Polki o to, że ta nie przyznała się do popełnionego błędu. Zdaniem dziennikarza zachowanie 23-latki było nie było fair . Co jednak ciekawe, autor artykułu postanowił zasugerować, że to nie pierwsza tego typu sytuacja z udziałem wiceliderki rankingu WTA.
Nic by ją nie kosztowało przyznanie się i wykazanie przywiązania do zasad fair play. Jednak w przypadku Świątek nie ma mowy o fair play - dodano.
W artykule autorstwa Galcowa nie mogło także zabraknąć kwestii niedawnej afery antydopingowej z udział Igi Świątek . W tym miejscu dziennikarz również postanowił wbić raszyniance drobną szpilkę. Poddał on bowiem w wątpliwość, czy rzeczywiście zakazana substancja znalazła się w organizmie 23-latki jedynie przez przypadek oraz, czy oczyszczenie tenisistki z zarzutów było sprawiedliwe.
Pod koniec 2024 roku wyszło na jaw, że Świątek została złapana za doping. Próbka pobrana w sierpniu dała wynik pozytywny i zawierała trimetazydynę. Naturalnie od razu znaleziono powód, dla którego Polka nie została surowo ukarana. Podobno lek dostał się do jej organizmu wraz z “zanieczyszczonymi” innymi lekami - możemy przeczytać na stronie.