Iga Świątek przyłapana "na dopingu", zakazana substancja w jej organizmie. Pojawiły się wyjaśnienia
Wstrząsające doniesienia o stanie Igi Świątek. We wrześniu w organizmie polskiej tenisistki wykryto nielegalną substancję dopingową, trimetazydynę. Środek odpowiada m.in. za zmiany hormonalne. Jak ustalono, to właśnie toczące się śledztwo było powodem jej przerwy w grze. Wiemy, jakie spotkały ją konsekwencję. Co ciekawe, aż do teraz sprawa była utrzymywana w tajemnicy.
Iga Świątek przyjmowała zabronioną trimetazydynę?
Iga Świątek na czas toczącego się postępowania w sprawie wykrycia u niej substancji dopingowych została zawieszona w rozgrywkach. Najlepsza polska tenisistka, była liderka rankingu WTA, miała w organizmie trimetazydynę – substancję od 2014 roku zakazaną wśród sportowców. Uznaje się, że ma ona istotny wpływ na modulowanie hormonów i proces metaboliczny . Dzięki spożyciu, sportowiec osiąga wyniki znacznie lepsze niż w normalnym stanie.
W spektakularnych okolicznościach za próbę udziału w zawodach pod wpływem tego środka pływak Sun Yang został zawieszony. Polka jest kolejną z nielicznych osób, u których go wykryto. Na początku września ITIA (Międzynarodowa Agencja Integralności Tenisa) poinformowała ją, że w jednej z próbek moczu stężenie TMZ (trimetazydyny) wynosi 0,05 ng/ml (50 pg/ml).
Wycofanie z rozgrywek Igi Świątek było spowodowane wykrytym dopingiem
Po otrzymaniu mailowego zawiadomienia Iga Świątek zrezygnowała z gry w Korei, choć i tak nie zostałaby do niej dopuszczona. Kolejne turnieje również musiały obejść się bez jej udziału.
"Przegląd Sportowy" podaje, że polska tenisistka podjęła natychmiastową, ścisłą współpracę z organizacjami czuwającymi nad zapobieganiem użyciu dopingu w sporcie.
Zbadano wiele materiałów, m.in. komórki włosów. Właśnie analiza tej próbki pozwoliła uzyskać najwyraźniejszy obraz sytuacji, bo ślad po dopingu zostaje we włosach dłużej niż w organizmie. Wyszło jednak na to, że we włosach nie wykryto TMZ. Wszystkiemu winne były leki.
Jest decyzja organów antydopingowych ws. Igi Świątek
Tylko podczas sezonu w 2024 roku tenisistka była poddawana próbie antydopingowej ponad 20 razy . Kluczowa w wyjaśnieniu niewygodnej sytuacji okazała się chęć współpracy Igi Świątek z organizacją sportową.
Polka przekazała do badania laboratoryjnego wszystkie swoje leki, które zażywała w tamtym czasie. Ślad trimetazydyny wykryto w środkach z melatoniną – substancją ułatwiającą zasypianie. Jak informują media, problemem było drobne zanieczyszczenie w fabryce produkującej leki.
W czwartek, 28 listopada, organizacja ITIA zakomunikowała, że wszystkie wyjaśnienia zespołu Igi Świątek przyjmuje jako wystarczające . Tenisistka zaakceptowała karę miesiąca zawieszenia w grze, która stanowi niemal symboliczny, najłagodniejszy wymiar konsekwencji.
Nareszcie mogę…i dlatego od razu dzielę się z Wami najcięższym doświadczeniem w moim życiu. Przez ostatnie 2,5 miesiąca poddałam się surowemu postępowaniu agencji ITIA, które potwierdziło moją niewinność. Jedyny pozytywny test antydopingowy w mojej karierze z niewiarygodnie niskim stężeniem substancji zabronionej, o której nigdy wcześniej nie słyszałam, sprawił, że pod znakiem zapytania stanęło wszystko, na co pracowałam przez całe życie – napisała Iga Świątek na Instagramie.
Napisała również, że liczy na wyrozumiałość oraz to, że mimo skazy na wizerunku, kibice nie zostawią jej w trudnej chwili.
Mam największą możliwą nadzieję, że zostaniecie ze mną.
Czytaj także : Ania Lewandowska pokazała, co "Lewy" przyniósł do domu po pobiciu rekordu. Zdjęcie mówi samo za siebie