Iga Świątek odpowiada na zarzuty ws. kontraktu z Wiktorowskim. Jest oficjalne stanowisko tenisistki, a jednak
Iga Świątek już niespełna dwa miesiące temu rozstała się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. W ostatnim czasie świat sportu obiegły zaskakujące informacje ws. kulis ich rozstania. Do sprawy odniosła się managerka zawodniczki i skomentowała doniesienia. Już wszystko jasne.
Iga Świątek pożegnała Tomasza Wiktorowskiego
Rankiem 4 października świat sportu obiegła sensacyjna wiadomość, która zelektryzowała fanów Igi Świątek. W sztabie najlepszej polskiej tenisistki doszło do dużych zmian – po trzech latach współpracy rozstała się z trenerem Tomaszem Wiktorowskim. Decyzja ta zaskoczyła wielu, ponieważ to właśnie pod jego opieką Świątek osiągnęła największe sukcesy w swojej karierze. Informację o zakończeniu współpracy zawodniczka przekazała w emocjonalnym oświadczeniu na Instagramie.
Świątek podkreśliła w nim ogromną rolę Wiktorowskiego w swojej drodze na szczyt światowego tenisa, dziękując mu za doświadczenie, wiedzę i analityczne podejście, które pomogły jej osiągnąć historyczne sukcesy. Przypomniała, że to właśnie Wiktorowski pierwszy wyznaczył ambitny cel – zdobycie pierwszego miejsca w rankingu WTA, który wspólnie zrealizowali, zdobywając przy tym cztery tytuły Wielkiego Szlema.
Dwa tygodnie później światło dzienne ujrzała kolejna istotna informacja – nowym szkoleniowcem Świątek został Wim Fissette, uważany za jednego z najlepszych trenerów w świecie tenisa. To pod jego okiem Polka zakończyła sezon, choć bez spektakularnych sukcesów w ostatnim turnieju sezonu - WTA Finals. W ostatnim czasie media obiegła zaskakująca informacja o sekretnym zapisie w kontrakcie raszynianki z Wiktorowskim.
Sekretny zapis w kontrakcie Igi Świątek i Tomasza Wiktorowskiego?
Po zakończeniu rozgrywek w Billie Jean King Cup świat tenisa obiegła nieoczekiwana wiadomość dotycząca Igi Świątek i jej byłego trenera, Tomasza Wiktorowskiego. Wyszło na jaw, że umowa między zawodniczką a szkoleniowcem zawierała zaskakujący zapis, o którym spekulują eksperci. Twórcy podcastu Talking Tennis ujawnili, że Świątek wprowadziła specjalne klauzule na wypadek zakończenia współpracy. Jedna z nich miała dotyczyć ograniczeń zawodowych Wiktorowskiego, zakazując mu podejmowania nowej pracy przez rok od zakończenia współpracy. Zapis mógł zostać wprowadzony, aby zapewnić spokój w okresie przejściowym i uniknąć ewentualnych konfliktów interesów, które mogłyby wpłynąć na rozwój Świątek.
Jeśli jednak w ciągu najbliższych sześciu miesięcy, a może nawet wcześniej, Wiktorowski pojawi się w czyimś boksie, nie wracajcie do nas z uwagami. To wciąż możliwe, ale na pewno wcześniej poprzedzą to negocjacje - mowił jeden z twórców w podcaście “Talking Tennis”
Informacja szybko rozprzestrzeniła się w świecie sportu, a fani zachodzili w głowę, czy rewelacje z podcastu są prawdą. Rozgłos był na tyle duży, że głos w tej sprawie zabrała sama managerka Igi Świątek. Już wszystko jasne.
ZOBACZ TEŻ: Iga Świątek wypoczywa w urokliwym miejscu, nie jest sama. Internauci od razu to zauważyli
Managerka Igi Świątek w oficjalnym oświadczeniu
Temat niespodziewanych doniesień dotyczących klauzuli w umowie między Igą Świątek a jej byłym trenerem Tomaszem Wiktorowskim odbił się szerokim echem w środowisku tenisowym, wywołując liczne spekulacje. W obliczu narastających pytań głos postanowiła zabrać Paula Wolecka, PR managerka raszynianki. W specjalnym komunikacie przekazanym stacji Eurosport odniosła się do sprawy, próbując rozwiać wątpliwości i uspokoić opinię publiczną:
Szczegóły współpracy pomiędzy zawodniczką a trenerem są naturalnie objęte poufnością, jednak mogę z całą stanowczością zdementować tę nieprawdziwą informację. Tomasza Wiktorowskiego nie obejmuje zakaz konkurencji i ze strony jego poprzedniej zawodniczki nic nie ogranicza go w kontekście dalszych planów zawodowych - przekazała PR managerka.
Tym samym Paula Wolecka zdementowała rewelacje z podcastu, choć te pogłoski wciąż są żywe w opinii publicznej.