Godziny przed meczem Świątek WTA przekazało szokujące informacje. Za chwilę padło poważne oskarżenie
Iga Świątek poprowadziła reprezentację Polski do półfinału United Cup. W grupie Biało-Czerwoni okazali się najlepsi, a w ćwierćfinale nie dali szans Brytyjczykom. Zatem, jasne się stało, z kim Polacy zmierzą się w walce o finał tych rozgrywek. Jednak, tuż przed hitowym starciem Świątek z Rybakiną na jaw wyszły szokujące informacje. Sprawa wydaje się być poważna.
Iga Świątek nie ma sobie równych. Polska w półfinale United Cup
Reprezentacja Polski rywalizuje obecnie w australijskim United Cup. Najpierw w grupie nasi zawodnicy zmierzyli się z Norwegią, a następnie z Czechami. W obu przypadkach w singlu wygrywała Iga Świątek, a przegrywał Hubert Hurkacz. Zatem, o ostatecznym wyniku całego starcia zadecydowały mecze w mikście, a te zostały wygrane kolejno przez pary Świątek/Zieliński i Świątek/Hurkacz.
Zatem, Biało-Czerwoni znaleźli się w ćwierćfinale, w którym stanęli w szranki z Wielką Brytanią. Najpierw Hubert Hurkacz zmierzył się z Billym Harrisem, a następnie raszynianka z Katie Boulter.
ZOBACZ: Tak naprawdę wyglądają relacje Igi Świątek z Sabalenką. Wszyscy się mylili
Zacznijmy od omówienia pojedynku mężczyzn. Mimo o wiele niższej pozycji w rankingu ATP (125. miejsce), rywal postawił trudne warunki wrocławianinowi. W pierwszym secie żaden z zawodników nie był w stanie doprowadzić do przełamania, zatem dla rozstrzygnięcia losów tej partii potrzebny był tie-break. W nim lepszy okazał się Hurkacz, który zyskał cenną przewagę przed drugą rundą. Tam znów, przez długi czas nikt nie był w stanie zdobyć break-pointa. W końcu jednak udało się to naszemu tenisiście. Wyszedł on na prowadzenie 6:5, wykorzystując pierwszą okazję do przełamania. Za chwilę, przy swoim podaniu Hurkacz zakończył mecz na korzyść reprezentacji Polski.
Tym razem, wbrew temu, co było wcześniej Iga Świątek mogła podejść do meczu z wiedzą, że nie musi ratować turniejowego bytu swojej kadry. Jej pojedynek z Brytyjką nie należał jednak do najłatwiejszych, ponieważ trwał prawie 3 godziny. Było to starcie tenisistek, które miały na swoim koncie komplet zwycięstw w meczach singlowych w tej edycji United Cup. Zatem, zapowiadało się ono naprawdę ekscytująco.
I takie też było. Niestety jednak, pierwszego seta raszynianka nie mogła zaliczyć do udanych. Obie zyskały po jednym przełamaniu, więc konieczne było rozegranie tie-breaka. W nim lepsza okazała się Brytyjka, przez co Polka straciła pierwszego seta w tej edycji turnieju w meczu singlowym.
W drugiej rundzie raszynianka ruszyła do odrabiania strat. Poszło jej błyskawicznie, gdyż zwyciężyła 6:1, po drodze zdobywając 3 break-pointy. W trzeciej partii rozgrywka ponownie była nieco bardziej wyrównana, jednak z lekką przewagą Świątek. W początkowej fazie seta tenisistki zdobyły po jednym przełamaniu. Decydującego break-pointa, w ostatnim secie zdobyła wiceliderka rankingu WTA, czym potwierdziła awans Biało-Czerwonych do półfinału United Cup. Tym samym również Polka cały czas nie zaznała smaku porażki na tegorocznych zawodach. Ani w singlu, ani w mikście.
Po triumfie Świątek nad Boulter stało się jasne, że reprezentacja Polski awansuje do półfinału United Cup. Później rozegrano jeszcze mecz w mikście, jednak tylko symbolicznie. Obie ekipy, znając już ostatecznego zwycięzcę wystawiły rezerwowy skład. Polską kadrę mieli okazję reprezentować Maja Chwalińska i Jan Zieliński, którzy pokonali Brytyjczyków 2:0 . A więc Polacy wygrali w ostatecznym rozrachunku z Wielką Brytanią 3:0.
Hit w półfinale United Cup. Godziny przed meczem padły szokujące informacje
Już po meczu Igi Świątek stało się jasne, z kim zmierzymy się w półfinale United Cup w Australii. To reprezentacja Kazachstanu, w której szeregach znajduje się oczywiście Jelena Rybakina. To właśnie z nią raszynianka stoczy emocjonujący pojedynek o finał. Dojdzie do niego albo w nocy z 3 na 4 stycznia, albo 4 stycznia nad ranem czasu polskiego.
Kazaszka to jedna z nielicznych zawodniczek, która poszczycić się może dodatnim bilansem w bezpośrednich pojedynkach z Polką. Do tej pory, w 9 meczach Rybakina wygrywała 5 razy, a Świątek tylko 4 . Ostatnio zawodniczki miały okazję zmierzyć się w towarzyskim turnieju World Tennis League, grając na specjalnych zasadach. Po jednym secie górą była raszynianka, więc trudno brać to starcie na poważnie. Miejmy jednak nadzieję, że tym razem 23-latka okaże się lepsza od Rybakiny na pełnym, regulaminowym dystansie.
Jednak, na godziny przed początkiem tego pojedynku docierają do nas szokujące wieści. Dotyczą one trenera Jeleny Rybakiny , Stefano Vukova, z którym niedawno ponownie nawiązała współpracę. Wcześniej, tuż przed US Open w sierpniu 2024 tenisistka zakomunikowała, że zakończyła współpracę z chorwackim szkoleniowcem. Nie chciała jednak wówczas tłumaczyć powodów swojej decyzji. Teraz jednak o jej trenerze znów zrobiło się głośno, a światowe media postawiły nawet poważne oskarżenia wobec Vukova.
ZOBACZ: Cały świat widział, co Świątek zrobiła tuż po wygranej. “Kim jest ta szczęściara?”
Rywalka Świątek w tarapatach, jednoznaczna decyzja WTA. Za chwilę padły poważne oskarżenia
Podczas, gdy w Polsce większość osób spała, w przestrzeni medialnej pojawiły się szokujące informacje ws. trenera Jeleny Rybakiny. Dziennikarze The Athletic mieli zwrócić się w jego sprawie do samej organizacji WTA. Na łamach NY Times opublikowali oni wiadomość potwierdzającą zawieszenie dla Vukova , o którym w ostatnich miesiącach krążyły plotki. Rzecznik WTA miał nawet nadać oficjalne oświadczenie:
WTA może potwierdzić, że Stefano Vukov jest obecnie tymczasowo zawieszony w oczekiwaniu na niezależne dochodzenie w sprawie potencjalnego naruszenia kodeksu postępowania WTA - donoszą dziennikarze The Athletic Matthew Futterman i Charlie Eccleshare.
Jednocześnie podają oni, że organizacja nie chciała podać powodu zawieszenia dla chorwackiego szkoleniowca Rybakiny. Dziennikarze ci jednak przypominają słowa niektórych trenerów i ekspertów, którzy publicznie krytykowali Vukova. Futterman i Eccleshare podali poważne oskarżenia pod adresem trenera, dotyczące zbyt surowego podejścia do Jeleny Rybakiny . Do tych wszystkich doniesień odniósł się już nawet sam Stefano Vukov, mówiąc, że “nigdy się nad nikim nie znęcał” .
Ze względu na zawieszenie trener Rybakiny nie dostał od organizatorów United Cup specjalnej akredytacji . W taki sam sposób ma zostać potraktowany przy okazji rozpoczynającego się Australian Open.