Dramatyczny początek roku w wykonaniu polskich skoczków. Kibice będą chcieli o nim zapomnieć
Dziś, w noworoczną środę odbył się drugi w tym sezonie konkurs Turnieju Czterech Skoczni, rozgrywanego w ramach Pucharu Świata. Tym razem, rywalizacja zawitała do niemieckiego Garmisch-Partenkirchen. Jak poszło naszym skoczkom?
Pierwszy raz w tegorocznym Turnieju Czterech Skoczni. Udało się również Kubackiemu
Po niemieckim Oberstdorfie, zawody w ramach Turnieju Czterech Skoczni przeniosły się do Garmisch-Partenkirchen. W sylwestrowy wtorek odbył się oficjalny trening, a następnie kwalifikacje do noworocznego konkursu. Rzecz jasna, mogliśmy zobaczyć występy pięciu polskich zawodników: Dawida Kubackiego, Piotra Żyły, Aleksandra Zniszczoła, Pawła Wąska i Jakuba Wolnego.
Jak poszło naszym reprezentantom? Zacznijmy od Piotra Żyły. Nasz charyzmatyczny skoczek osiągnął odległość 132,5 metra. Następny był Dawid Kubacki, który osiągnął 123 metry. Z kolei próba Jakuba Wolnego wylądowała na 128 metrze, a Aleksandra Zniszczoła - na 131,5 metrze. Jako ostatni swój skok oddał Paweł Wąsek, który osiągnął odległość 130,5 metra. I świetna informacja jest taka, że wszystkim Polakom udało się awansować do konkursu w Ga-Pa . Wcześniej, w Oberstdorfie taka sytuacja się nie wydarzyła, ze względu na brak uzyskania kwalifikacji przez Dawida Kubackiego. Teraz jednak, po raz pierwszy w tej edycji TCS mogliśmy zobaczyć wszystkich naszych kadrowiczów, skaczących w konkursie. Całe eliminacje wygrał za to Jan Hoerl.
Jak wiadomo, w Turnieju Czterech Skoczni obowiązuje system KO, a więc zawodnicy rywalizują w parach i ten, który osiągnie lepszy wynik, awansuje do serii finałowej. Zatem, po kwalifikacjach, zgodnie z zajętymi pozycjami uczestnicy poznali swoich bezpośrednich przeciwników. Okazało się, że los skojarzył ze sobą dwóch reprezentantów Polski. Mowa o Jakubie Wolnym i Piotrze Żyle . Pozostali Biało-Czerwoni trafili natomiast na następujących przeciwników:
- Aleksander Zniszczoł - Felix Hoffmann;
- Paweł Wąsek - Naoki Nakamura;
- Dawid Kubacki - Michael Hayboeck.
Oto wszystkie pary Turnieju Czterech Skoczni w Ga-Pa:
Dramat Zniszczoła i symboliczny moment z udziałem Kubackiego w Ga-Pa
Dzisiejsze, noworoczne zmagania w konkursie Turnieju Czterech Skoczni w Ga-Pa rozpoczęły się serią próbną, która swój początek miała o 12:30. Wszystko po to, by zapoznać się z dzisiejszymi warunkami, panującymi na skoczni. I tak, jako pierwszy z Polaków swój skok oddał Aleksander Zniszczoł. Naprzeciw niego stanął Felix Hoffmann, który w kwalifikacjach był gorszy od naszego kadrowicza. “Olek” rozbudził apetyty wszystkich polskich kibiców swoim skokiem na aż 138 metrów . Rzecz jasna, był lepszy od oponenta, który osiągnął odległość 128 metrów.
Dalej doszło do bezpośredniego pojedynku Jakuba Wolnego z Piotrem Żyłą. I tutaj “Wewiór” zdecydowanie się nie popisał, bo skoczył jedynie na 104,5 metra. Zatem, jego młodszy kolega z reprezentacji okazał się lepszy, gdyż wylądował na 116 metrze. Natomiast Paweł Wąsek skoczył dalej od Naokiego Nakamury (126,5 metra do 124,5 metra), jednak otrzymał mniej punktów i w serii próbnej musiał uznać wyższość Japończyka. Ostatni był Dawid Kubacki, który nie był faworytem w starciu z Michaelem Hayboeckiem. I to się potwierdziło, bo Polak skoczył na 123,5 metra, a Austriak - na 135,5 metra.
Wyniki serii próbnej prezentowały się następująco. Na 6. miejscu znalazł się Aleksander Zniszczoł, co mogło zwiastować świetny wynik w konkursie, który rozpoczął się o 14:00.
Z Biało-Czerwonych, jako pierwszy do swojego pojedynku przystąpił Aleksander Zniszczoł. Był on faworytem w starciu z Felixem Hoffmannem, a po swoim skoku zaledwie nieco ponad godzinę wcześniej pozwolił myśleć, że i tym razem “Olek” pofrunie daleko.
Niestety, tym razem nasz reprezentant nie był w stanie nawet pokonać oponenta. Co prawda, skoczył od niego dalej o półtora metra (125,5 metra), jednak otrzymał niższe noty. Jednak, znajdował się w gronie pięciu “szczęśliwych przegranych”, a więc to pozwalało myśleć, że mimo wszystko ujrzymy Polaka w finale.
Kilka minut później przyszła jednak przykra decyzja. Okazało się, że Aleksander Zniszczoł został zdyskwalifikowany z dalszej rywalizacji. Powodem był nieprzepisowy kombinezon .
A jak wyglądała kwestia awansu kolejnych naszych reprezentantów do serii finałowej? Już wcześniej jasne było, że na pewno zobaczymy w niej kogoś z pary Wolny - Żyła. Okazało się, że promocję uzyskał starszy z Polaków, który skoczył na 120 metrów, przebijając młodszego kolegę o 6 metrów. Niedługo później do swojej rywalizacji przystąpił Paweł Wąsek, który rywalizował z Naokim Nakamurą. Niestety, 25-letni reprezentant Polski skoczył krócej o 2,5 metra i musiał oczekiwać na to, że uda mu się awansować do finału jako jeden z pięciu “szczęśliwych przegranych”.
Zanim jednak ta kwestia została rozstrzygnięta, jako jeden z ostatnich swoją próbę oddał Dawid Kubacki. Forma naszego utytułowanego zawodnika pozostawia wiele do życzenia i tym razem również nie mogliśmy być zachwyceni jego wynikiem. Polak skoczył na odległość 121,5 metra i wypadł blado na tle tego, co osiągnął Michael Hayboeck.
W tym pojedynku doszło do symbolicznego momentu. Niemiec wylądował na 145 metrze, bijąc tym samym dotychczasowy rekord skoczni w Ga-Pa . A do kogo należał poprzedni najlepszy rezultat 144 metrów? Tak, do Dawida Kubackiego . Polak miał najlepszą pozycję do tego, by widzieć, jak jego trzyletni ponad rekord właśnie jest przebijany.
Oto wyniki po pierwszej serii konkursu TCS w Ga-Pa:
ZOBACZ: POLADA podjęła decyzję ws. dopingu u Igi Świątek. Jest oficjalny komunikat
Słabe wyniki Polaków w TCS w Ga-Pa. Jest zmiana na szczycie klasyfikacji Pucharu Świata
W serii finałowej zobaczyliśmy zatem dwóch Polaków. To Piotr Żyła, a także Paweł Wąsek, który awansował z pierwszej pozycji w klasyfikacji “szczęśliwych przegranych”. Najpierw jednak skok oddał starszy z Polaków, który wylądował jednak dopiero na 128,5 metrze . Natomiast Paweł Wąsek skoczył na 132,5 metr , co w tamtym momencie dawało mu 3. miejsce, za Piusem Paschke i Halvorem Egnerem Granerudem.
Jednak, zanim mogliśmy ujrzeć ostateczne wyniki, trzeba było poczekać jeszcze na rezultaty kilkunastu innych skoczków. Zatem, o miejsce Pawła Wąska w pierwszej dziesiątce było bardzo trudno. Koniec końców, zawody wygrał Daniel Tschofenig . Tym samym, został on nie tylko nowym liderem Turnieju Czterech Skoczni, ale również i klasyfikacji generalnej Pucharu świata. Z kolei Paweł Wąsek zakończył zmagania dopiero na 16. miejscu , a Piotr żyła - na 29. pozycji .
Oto pierwsza szesnastka dzisiejszego konkursu: