Sport.Goniec.pl > Piłka nożna > Dantejskie sceny w meczu Legii Warszawa. Piłkarze starli się na boisku
Michał Pokorski
Michał Pokorski 14.03.2025 11:25

Dantejskie sceny w meczu Legii Warszawa. Piłkarze starli się na boisku

Legia Warszawa
fot. screen/ Polsat Sport

Legia Warszawa pokonała wczoraj norweskie Molde i awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji UEFA. Mecz był bardzo zacięty i pełen emocji, ale to polski zespół wypadł zdecydowanie lepiej. Napięcie dało się piłkarzom we znaki i kibice obejrzeli na stadionie… bójkę.

Sukces polskich klubów w Lidze Konferencji UEFA

Ten sezon w wykonaniu polskich klubów na arenie międzynarodowej jest wręcz wyborny. Wczoraj Jagiellonia Białystok i Legia Warszawa awansowały do ćwierćfinałów Ligi Konferencji UEFA. Dzięki temu polska piłka klubowa osiągnęła historyczny sukces.

ZOBACZ: Szymon Marciniak zabrał głos ws. kontrowersyjnej decyzji. Sędzia przerwał milczenie

Wielką rolę w sukcesie polskiej piłki klubowej odegrała Legia Warszawa. Zwycięstwo stołecznego klubu nad Molde stało się kluczowe dla awansu polskiej ligi w klasyfikacji europejskich rozgrywek. Triumf Legii nie tylko zapewnił jej miejsce w najlepszej ósemce turnieju, ale również dodał kolejne 0,125 punktu do dorobku Polski w rankingu UEFA. Dzięki temu Ekstraklasa awansowała na 15. miejsce w tym rankingu, co stanowi historyczny sukces, który będzie miał długofalowe korzyści dla polskiej piłki klubowej.

Ranking UEFA ustalany jest z rocznym opóźnieniem, co oznacza, że jego obecne wartości będą obowiązywać od sezonu 2026/27. To z kolei przyniesie rewolucję w liczbie polskich klubów biorących udział w europejskich pucharach. Od lata 2026 roku Ekstraklasa będzie mogła wystawić aż pięć drużyn do eliminacji międzynarodowych rozgrywek. Dwa zespoły zaczną rywalizację o Ligę Mistrzów już od drugiej rundy eliminacyjnej, a zdobywca Pucharu Polski trafi do trzeciej rundy eliminacji Ligi Europy. Dodatkowo, dwie pozostałe drużyny będą mogły walczyć o miejsce w Lidze Konferencji Europy już od drugiej rundy eliminacyjnej.

Jest to najlepszy wynik w historii Ekstraklasy, który niewątpliwie podniesie poziom krajowej ligi i zwiększy jej prestiż na arenie międzynarodowej. Większa liczba miejsc w europejskich pucharach oznacza nie tylko większe szanse na sukces, ale również wyższe wpływy finansowe dla polskich klubów, co pozwoli na dalszy rozwój.

Trener Realu Madryt nagle wypalił o Szymonie Marciniaku. Nie do wiary, co powiedział o decyzji Polaka

Legia Warszawa wygrała z Molde i awansowała do ćwierćfinału Ligi Konferencji UEFA

Legia Warszawa dzięki świetnym występom w fazie ligowej awansowała bezpośrednio do 1/8 finału. Tam los przydzielił jej dobrze znanego rywala – norweskie Molde, które już wcześniej sprawiało Legii spore problemy. Pierwszy mecz wyjazdowy w Norwegii był dramatyczny – warszawianie przegrywali do przerwy aż 0:3, ale zdołali podnieść się i ostatecznie zmniejszyć straty do 2:3.

Rewanż w Warszawie dostarczył kibicom prawdziwych emocji. Legioniści od samego początku atakowali, szukając bramki dającej awans. To udało się już w 34. minucie po trafieniu Ryoya Morishity.

Niestety trafienie Japończyka była ostatnim w podstawowym czasie meczu, ale dało Legii Warszawa wyrównanie stanu dwumeczu i dogrywkę. W niej ogromnie zmęczeni piłkarze obu ekip szukali swoich szans. Ostatecznie kwestię awansu rozstrzygnął gol Marca Guala, który zapewnił Warszawie ćwierćfinał Ligi Konferencji UEFA.

Niestety jeszcze przed ostatnim gwizdkiem na boisku rozegrały się dantejskie sceny. Piłkarz obu ekip rozpoczęli przepychanki.

ZOBACZ: Godziny po triumfie Świątek ogłoszono pilne wieści. Nocny komunikat WTA ws. Polki

Awantura w meczu Legii Warszawa

Awantura zaczęła się od od faulu Eriksena, który w 120. minucie meczu złapał za nogę Ziółkowskiego, gdy ten nie miał piłki. Sędzia natychmiast przyznał Norwegowi drugą żółtą kartkę, a następnie czerwoną, co zmusiło go do opuszczenia boiska. Ta decyzja wywołała jednak jeszcze większe napięcie, które szybko przerodziło się w fizyczną konfrontację między zawodnikami.

Po faulu, Eriksen podszedł do leżącego Ziółkowskiego, co natychmiast zostało odebrane przez piłkarzy Legii za prowokację. Sytuacja szybko eskalowała do przepychanki, w którą zaangażowali się nie tylko zawodnicy, ale także sztaby trenerskie obu drużyn, które wbiegły na boisko, próbując opanować chaos. Mimo że Eriksen opuścił boisko, zamieszanie nie ustało, a atmosfera na murawie stała się coraz bardziej napięta.

Najbardziej zaangażowany wydawał się Artur Jędrzejczyk, który z ławki rezerwowych przepychał się z zawodnikami Molde, a także… powiedział do arbitra kilka "ciepłych" słów.