Brutalna prawda ws. Pawła Wąska. Takie słowa na godziny przed konkursem w Zakopanem
Dziś odbędą się kwalifikacje do kolejnego konkursu Pucharu Świata. Tym razem rywalizacja przeniesie się do Zakopanego, gdzie będziemy mogli śledzić poczynania pięciu naszych orłów: Pawła Wąska, Aleksandra Zniszczoła, Jakuba Wolnego, Dawida Kubackiego i Kamila Stocha. Tymczasem, na godziny przed startem zmagań, w kontekście naszego lidera w tym sezonie padły szczere, aczkolwiek brutalne słowa.
Ważne wieści przed konkursem Pucharu Świata w Zakopanem. Stoch wraca, Wąsek poluje na TOP 10
Za nami jest już kilka konkursów Pucharu Świata w tym sezonie. Od samego początku, wśród Polaków na pierwszy plan wysuwał się Paweł Wąsek. 25-latek na pierwszych zawodach w Lillehammer był najlepszy z Biało-Czerwonych i zajmował najpierw 14. miejsce, a dzień później spadł na 23. pozycję. Do całkowitego zapomnienia była jednak kolejna rywalizacja w Ruce, kiedy to zajął dopiero 50. miejsce. Następnego dnia jednak się poprawił i był już 15. Wraz z kolejnymi konkursami Wąsek zaczął się rozpędzać, aż w końcu nadszedł czas na Turniej Czterech Skoczni. Najpierw w Oberstdorfie zajął 10. miejsce. Kiedy wszyscy polscy kibice myśleli, że jest to szczyt możliwości naszego zawodnika, wtedy przyszły zawody w Innsbrucku. Wcześniej należy jednak napomknąć o rywalizacji w Garmisch-Partenkirchen, gdzie Wąsek był dopiero 16. W austriackim mieście Polak wskoczył na 5. miejsce po rozegranym konkursie, co jest jego najlepszym wynikiem w Pucharze Świata w karierze.
Na koniec Turnieju Czterech Skoczni Wąsek świetnie zaprezentował się w Bischofshofen. Nasz reprezentant skoczył w konkursie najpierw na 137,5 metra, a następnie - na 139 metrów. To dało mu 8. pozycję w klasyfikacji generalnej TCS. Tym samym został 15. reprezentantem Polski w historii, który zakończył ten cykl w TOP 10.
Następne zawody Pucharu Świata odbędą się w Zakopanem. W zeszły weekend odbyły się mistrzostwa Polski, w których bezkonkurencyjny okazał się Paweł Wąsek. Drugie miejsce zajął Kamil Stoch, a trzecie - Jakub Wolny. Na uwagę zasługuje pierwsza próba 25-latka, w której przeskoczył rozmiar Wielkiej Krokwi .
Krajowy czempionat dał trenerowi Thomasowi Thurnbichlerowi odpowiedź na pytanie, kogo wziąć na następne zawody. I tak wybór padł najpierw na czwórkę: Paweł Wąsek, Dawid Kubacki, Jakub Wolny i Aleksander Zniszczoł . Austriak nie mógł się jeszcze zdecydować, czy wziąć Kamila Stocha, czy Piotra Żyłę. Wybór ostatecznie padł na naszego mistrza olimpijskiego , który tym samym wraca do zmagań w ramach Pucharu Świata po tym, jak zabrakło go w Turnieju Czterech Skoczni.
Tego brakuje Wąskowi. Były sędzia alarmuje
Paweł Wąsek chciałby dostać się do TOP 10 klasyfikacji generalnej Pucharu Świata. Obecnie Polak znajduje się na wysokiej, 13. pozycji . Jeżeli jednak utrzyma swoją wysoką dyspozycję, być może uda mu się w końcu zagościć w najlepszej dziesiątce skoczków. Liderem jest aktualnie Daniel Tschofenig.
Dalsza część artykułu pod zdjęciem.
Tymczasem, w stronę Pawła Wąska poleciały ostatnio niezbyt przychylne słowa. Albo może bardziej pokazujące realia skoków narciarskich. Ich autorem jest były sędzia międzynarodowy Edward Przybyła, który porozmawiał ostatnio z WP SportowymiFaktami. Mówił on o ocenach przyznawanych poszczególnym skoczkom przez sędziów, w trakcie konkursów Pucharu Świata.
Często noty przyznawane przez arbitrów poszczególnym skoczkom budzą kontrowersje. Bywa i tak, że bardziej renomowani zawodnicy za podobne skoki do swoich nieco słabszych teoretycznie kolegów otrzymują lepsze oceny. Zdaniem Przybyły, jedną z ofiar tej tendencji ma być Paweł Wąsek, który mógłby zajmować jeszcze wyższe miejsca w zawodach Pucharu Świata, gdyby miał nazwisko .
ZOBACZ: Dramat rywalki Świątek w Australian Open. Mecz przerwany, pilna interwencja lekarza
Prawda między oczy. Paweł Wąsek musi się z tym liczyć
Zdaniem Edwarda Przybyły, Pawłowi Wąskowi brakuje renomy, statusu gwiazdy , by sędziowie chcieli mu przyznawać wyższe noty. Rozmówca WP SportowychFaktów przytoczył tu przykład z ostatniego Turnieju Czterech Skoczni, kiedy to 25-letni Polak skoczył lepiej od Gregora Deschwandena, a i tak otrzymał słabsze oceny od arbitrów.
Zawsze było tak, że sędziowie kierowali się nazwiskiem, gdy przyznawali noty poszczególnym zawodnikom. Obawiam się, że to zjawisko prędko się nie zmieni. W trakcie Turnieju Czterech Skoczni Paweł oddał świetny skok, który wyglądał bardzo dobrze od strony technicznej. Otrzymał niskie oceny, podczas gdy Gregor Deschwanden chwilę po nim skoczył gorzej, a zdaniem sędziów to Polak zasłużył na słabsze noty - mówił Edward Przybyła.
Zdaniem byłego sędziego w skokach narciarskich, Paweł Wąsek mógłby osiągać jeszcze lepsze wyniki, gdyby zdecydował się lądować telemarkiem . Nawiązał do tego, przy okazji porównania 25-latka do Kamila Stocha. Stwierdził nie tylko, że Wąsek skacze teraz jak za najlepszych lat “Orła z Zębu” , ale również, że prezentuje od swojego starszego kolegi lepszą dynamikę .
Jej (dynamiki - red.) z kolei nie brakuje Pawłowi. Dlatego przy okazji ląduje kilka metrów dalej. To jeden z kluczowych elementów, który wpływa nie tylko na odległość, ale również przekłada się na oceny. Swoją drogą Paweł pokazał się w ubiegły weekend z bardzo dobrej strony. Mogę z pełnym przekonaniem stwierdzić, że gdyby zdecydował się lądować z telemarkiem, a nie na dwie nogi, to byłaby próba pozwalająca myśleć o zajęciu trzeciego miejsca w konkursie Pucharu Świata (…) Paweł skacze niczym Kamil za swoich najlepszych lat. Sędziowie są jednak dla niego zbyt surowi. Mam nadzieję, że wkrótce stanie się inaczej - mówi Edward Przybyła dla WP SportowychFaktów.
Na koniec były sędzia międzynarodowy przyznał jednak, że dzięki udanym zawodom w Turnieju Czterech Skoczni Paweł Wąsek zyskał renomę. Wyraził przy tym nadzieję, że od teraz arbitrzy będą lepiej oceniać skoki Polaka.
Kwalifikacje do konkursu Pucharu Świata wystartują dziś, 17 stycznia o 18:00. Jutro (18 stycznia) odbędzie się rywalizacja drużynowa (od 16:15), a w niedzielę (19 stycznia) konkurs indywidualny, który ruszy o 16:00.