Tuż przed odlotem Polaków z Portugalii doszło do scen. W roli głównej Karol Świderski
Reprezentacja Polski meczem z Portugalią zakończyła swoje granie na wyjazdach w fazie grupowej Ligi Narodów. Teraz Polaków czeka długa podróż powrotna do naszego kraju. Zanim jednak zawodnicy weszli na pokład samolotu, doszło do ciekawych scen na lotnisku. W roli głównej znów znalazł się Karol Świderski, który szczególnie ma prawo do bycia niezadowolonym po wczorajszym starciu.
Polska przegrała z Portugalią. Sytuacja z Karolem Świderskim przelała czarę goryczy
Wiadomo było, że jeżeli Polacy myśleli o podjęciu walki o spokojne utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów, to trzeba było stawić czoła, i to porządnie, rozpędzonej Portugalii. Zadanie było jednak utrudnione przez liczne kontuzje, w tym Roberta Lewandowskiego, Przemysława Frankowskiego czy Sebastiana Szymańskiego. Zatem, w wyjściowym składzie na arcyważny mecz z Ronaldo i spółką wyszli m. in. Krzysztof Piątek oraz Mateusz Bogusz.
Starcie z Portugalczykami rozpoczęło się dla nas wręcz rewelacyjnie. Brakowało jedynie tej “kropki nad i”, a więc strzelonej bramki. A mieliśmy ku temu co najmniej kilka dobrych okazji. W 12. minucie Bartosz Bereszyński uderzył głową na bramkę przeciwnika, jednak z łatwością wybronił to Diogo Costa. W 20. minucie do dogodnej sytuacji doszedł Nicola Zalewski, jednak i ta akcja spełzła na niczym.
Niestety, jeszcze przed upływem 30 minut gry uraz zgłosił Bereszyński . Nie był on w stanie kontynuować meczu, a szkoda, ponieważ prezentował się naprawdę dobrze. W jego miejsce wszedł Jakub Kamiński.
Jednak najgroźniejszą akcją Polaków była prawdopodobnie ta z 37. minuty. Wówczas Krzysztof Piątek dopadł do futbolówki i posłał mocny strzał na bramkę Portugalczyków. Piłka jednak minimalnie przeleciała obok słupka. Do końca pierwszej odsłony tego spotkania nie padła żadna bramka. Warto zaznaczyć, że Biało-Czerwoni oddali 3 strzały celne, a Cristiano Ronaldo i spółka ani jednego.
ZOBACZ: Piotr Zieliński boleśnie szczery po meczu z Portugalią. Jego słowa powinien usłyszeć każdy kibic
Przed rozpoczęciem drugiej połowy, z powodu kontuzji zejść musiał także Jan Bednarek . Jego miejsce zajął Sebastian Walukiewicz. Od początku tej odsłony spotkania to gospodarze przejęli inicjatywę, rozpoczynając prawdziwą remontadę. Strzelanie dla Portugalii zaczął Rafael Leao, a następnie z rzutu karnego wynik podwyższył Cristiano Ronaldo. W 80. minucie było już 3:0, po mocnym uderzeniu z dystansu Bruno Fernandesa. 3 minuty później Pedro Neto podwyższył na 4:0, a rezultat strzałem przewrotką ustalił Cristiano Ronaldo. Polaków stać było na honorową bramkę Dominika Marczuka . Mecz zakończył się wynikiem 1:5.
Sytuacja z Karolem Świderskim wbiła gwóźdź do trumny Polaków. Za chwilę taka sytuacja na lotnisku
Poza blamażem Polaków, w szeregach reprezentacji Polski doszło do innej, wręcz kuriozalnej sytuacji. W drugiej połowie spotkania Michał Probierz chciał dokonać zmiany za Kacpra Urbańskiego. Do wejścia na boisko wytypowany został Karol Świderski. Piłkarz Charlotte FC był już przebrany i tylko czekał na sygnał. Wtedy jednak jego zmiana została anulowana, ze względu na to, że nie był on uprawniony do gry w tym starciu . W wyniku ludzkiego błędu Karol Świderski nie został wpisany do meczowego protokołu.
Zarówno po meczu, w rozmowie z Mają Strzelczyk oraz na konferencji prasowej Michał Probierz przyznał, że doszło do niedopatrzenia i przeprosił napastnika reprezentacji Polski.
Dziś jednak na lotnisku, z którego nasi piłkarze odlatywali do kraju, doszło do scen. W roli głównej ponownie był Karol Świderski . Zgodnie z informacjami Dariusza Dobka z Przeglądu Sportowego Onet, który był obecny w Porto, zaistnieć miał ciekawy, nawiązujący do wczorajszych wydarzeń dialog. Po przejściu większości kadrowiczów przez lotniskowy terminal, jeden z członków delegacji Polskiego Związku Piłki Nożnej zapytał drugiego:
Wszyscy już?
A gdzie Świderski? - odpowiedziano.
Za chwilę jednak napastnik pojawił się. Pod pachą niósł dużą poduszkę. Na pytanie o to, po co mu ona, odpowiedział:
A, długi lot przed nami - cytuje wypowiedź Świderskiego Dariusz Dobek.
Łukasz Skorupski wdał się w dialog z kibicami
Przy okazji przeprawy przez lotnisko, na miejscu obecni byli polscy kibice. Była to okazja do zrobienia sobie wspólnych zdjęć. Jak przekazał Dariusz Dobek z Przeglądu Sportowego Onet, najczęściej proszeni o to byli Kacper Urbański i Piotr Zieliński .
W ciekawą dyskusję wdał się za to Łukasz Skorupski . To on wystąpi w poniedziałkowym meczu ze Szkocją. W pewnym momencie polscy kibice zagaili temat:
Skorup, w poniedziałek trzeba się trochę podciągnąć, co?
Spokojnie, wygramy! - odpowiedział bramkarz Bologni.
Wystarczy wam remis, nic się nie zmieniło - kontynuują kibice.
Żadnego grania na remis, tylko zwycięstwo - zakończył Skorupski.
Teraz Polska zagra ze Szkocją na PGE Narodowym. Mecz rozpocznie się w poniedziałek 18 października o 20:45 .