Świątek ratowała Polki, a tu nagle Daria Abramowicz. Raszynianka nie wytrzymała, zrobiło się nerwowo
Miniona noc była dla polskich tenisistek, a zwłaszcza Igi Świątek, bardzo emocjonująca i pracowita. W ćwierćfinale Billie Jean King Cup mierzyły się bowiem z Czeszkami i o wygraną wcale nie było łatwo. Raszynianka spędziła w sumie prawie 4 godziny na korcie, przez co trudno było jej zapanować nieraz nad emocjami. Jednak, gdy odezwała się Daria Abramowicz, nasza liderka nie wytrzymała.
Iga Świątek ruszyła do odrabiania strat w historycznym meczu Polek w Billie Jean King Cup
Reprezentantki Polski w efektownym stylu pokonały w poprzedniej rundzie Hiszpanki. Losy tego starcia wyjaśnione zostały już po dwóch meczach, dzięki czemu nie było konieczności rozgrywania starcia w deblu. W ćwierćfinale na nasze zawodniczki czekały już Czeszki. Warto zaznaczyć, że był to historyczny występ polskiej kadry w tej fazie , bo pierwszy w dziejach występów Biało-Czerwonych w Billie Jean King Cup.
Najpierw na kort wyszła Magdalena Fręch, która zmierzyła się z Marie Bouzkovą. W premierowym secie łodziance niestety nie wyszło i przegrała go aż 1:6, jednak zdołała wyrównać w kolejnym, wygrywając 6:4. O losach pojedynku, a także pierwszym punkcie w rywalizacji Polska - Czechy zadecydowała trzecia partia, w której lepsza okazała się Bouzkova . Tym samym, na barkach Igi Świątek spoczywała szczególna presja, ponieważ od jej występu zależała kwestia bytu naszej kadry w tym turnieju.
Raszynianka mierzyła się z Lindą Noskovą, która zdecydowanie nie ułatwiła zadania naszej liderce przy odrabianiu strat. Pierwszy set musiał zostać rozstrzygnięty w tie-breaku , ponieważ w podstawowym wymiarze starcia każda z zawodniczek dwukrotnie doprowadzała do przełamania. W dodatkowym czasie gry próbę nerwów wygrała Świątek , dzięki czemu przejęła prowadzenie. Tak kolorowo nie było już jednak w drugiej fazie spotkania, które było bardzo wyrównane. Każda z tenisistek wykorzystywała swoje podanie, a zatem można było się spodziewać, że jeden błąd zadecyduje o losach tego seta. Na nasze nieszczęście, przełamana została Iga Świątek i to poskutkowało wyrównaniem stanu rywalizacji przez Noskovą.
ZOBACZ: Mecz Ligi Narodów przerwany. Dramatyczne sceny na ławce rezerwowych, kibice zamarli
O wszystkim więc zadecydować musiała trzecia partia. Tam, na uprzywilejowanej pozycji była Polka, która zaczynała grę swoim podaniem. Skrupulatnie gromadziła na swoim koncie kolejne gemy, aż zrobiło się 4:1. Wtedy jednak Noskovej udało się nadrobić trzypunktową stratę i dogoniła Świątek, przez co sytuacja znów zrobiła się nieco niepewna. Dużo spokoju zachowała jednak raszynianka, która w decydującym momencie przełamała Czeszkę i wygrała ten pojedynek. Tym samym, po ponad 2 godzinach i 40 minutach wyrównała stan rywalizacji Polek z Czeszkami . O awansie do półfinału Billie Jean King Cup zadecydować musiał mecz deblowy.
W trakcie meczu Świątek zrobiło się nerwowo. Abramowicz skierowała kilka słów do tenisistki i się zaczęło
Przebieg spotkania Igi Świątek z Lindą Noskovą miał kilka momentów, także tych dłuższych, kiedy to gra niekoniecznie układała się naszej tenisistce. Szczególnie w drugim secie, kiedy to tak naprawdę o jego rezultacie zadecydowało jedno przełamanie. Wówczas to jednak raszynianka padła jego ofiarą, przez co stan rywalizacji został wyrównany przez Czeszkę. To z pewnością mogło nieco wpłynąć na morale Świątek, która w pewnym momencie nie wytrzymała.
Wobec dynamicznego przebiegu spotkania, na wyjątkowe postępowanie zdecydował się kapitan naszej kadry Dawid Celt. Aby nie wytrącić raszynianki z równowagi, podczas przerw postanowił nic nie mówić w kierunku naszej liderki . Dał jej odetchnąć, by ta mogła nabrać nowych sił do dalszej rywalizacji.
Z tego samego założenia nie wyszła jednak jej psycholog, która pracuje także w polskiej kadrze. Daria Abramowicz nie stroniła od przekazywania swoich rad do będącej na korcie Igi Świątek. Ta jednak chciała skupić się w pełni na swoim zadaniu, jakim było doprowadzenie do wyrównania ogólnego stanu rywalizacji Polek z Czeszkami. W końcu raszynianka nie wytrzymała i spojrzała w kierunku Darii Abramowicz. Świątek sugestywnie, ale również nieco nerwowo dała znać psycholog, że nie do końca jej rady pomagają tenisistce .
ZOBACZ: Polscy kibice dali o sobie znać po kompromitacji z Portugalią. Nagle na boisko wyszedł Puchacz
Debel przesądził o wyniku Polek z Czeszkami. Iga Świątek to prawdziwy robot
W związku z wygraną Świątek nad Noskovą, do wyłonienia półfinalistek potrzebny był mecz deblowy. Tam raszynianka, do pary z Katarzyna Kawą zmierzyły się z Marie Bouzkovą i Kateriną Siniakovą. W pierwszym secie Polkom udało się jednak dosyć gładko wygrać 6:2, po drodze dwukrotnie zdobywając break-pointa. Nieco więcej emocji mogliśmy zobaczyć w kolejnej partii. Tam Świątek i Kawa były już nawet na prowadzeniu 4:0, jednak Czeszki były w stanie odrobić tę stratę, zdobywając cztery gemy z rzędu. Całe szczęście, w odpowiednim momencie nasze zawodniczki się obudziły i dały radę wygrać dwa kolejne gemy, a co za tym idzie, cały mecz deblowy .
W tym miejscu trzeba podkreślić, jak wielkim poświęceniem wykazała się Iga Świątek. Po 2 godzinach i 40 minutach i zaledwie kilkudziesięciu minutach odpoczynku, raszynianka była w stanie jeszcze zagrać w deblu. I to pierwszy raz od 3 lat . W sumie, ostatniej nocy nasza liderka spędziła na korcie prawie 4 godziny .
W ten sposób Iga Świątek i Katarzyna Kawa zapewniły naszej reprezentacji awans do półfinału Billie Jean King Cup. Tam jutro zmierzą się w Włoszkami , z Jasmine Paolini na czele.