Sport.Goniec.pl Tenis Świątek nie wytrzymała, nie mogła dłużej milczeć. Polka wydała pilne oświadczenie, mówi o tym cały świat
Iga Świątek. Fot. PATRICK T. FALLON/AFP/East News

Świątek nie wytrzymała, nie mogła dłużej milczeć. Polka wydała pilne oświadczenie, mówi o tym cały świat

17 marca 2025
Autor tekstu: Bartosz Nawrocki

Iga Świątek zakończyła swoje zmagania w WTA 1000 Indian Wells na etapie półfinału. Tam okazała się gorsza od 17-letniej Mirry Andriejewej, która ostatecznie wygrała zawody. Po tym spotkaniu głośno było o zachowaniu Igi Świątek, do którego teraz postanowiła się odnieść w swoim oświadczeniu w mediach społecznościowych.

Nowe "utrapienie" Igi Świątek. Głośniej było jednak o jej zachowaniu na korcie

Iga Świątek mierzyła się w półfinale zakończonego już WTA 1000 Indian Wells z Mirrą Andriejewą. Spotkanie to nie zapowiadało się na najłatwiejsze, chociażby ze względu na to, że miesiąc wcześniej w Dubaju młoda Rosjanka była w stanie pokonać raszyniankę i ją wyeliminować. Niestety, tym razem stało się tak samo i wiceliderka rankingu WTA musiała zapomnieć o obronie tytułu sprzed roku. Koniec końców, w wielkim finale Andriejewa sensacyjnie pokonała Arynę Sabalenkę 2:1 (2:6, 6:4, 6:3). To drugie z rzędu zwycięstwo 17-letniej zawodniczki, która zaczyna poważnie mieszać w czołówce rankingu WTA.

Skrót meczu Sabalenka - Andriejewa:

Efektem takiego rozstrzygnięcia jest zmiana sytuacji w TOP 10 zestawienia tenisistek, której aktualizacja miała miejsce dzisiaj. Mirra Andriejewa, którą już ochrzczono nowym “utrapieniem” polskiej tenisistki awansowała o aż 5 pozycji i aktualnie zajmuje 6. miejsce w rankingu WTA. Z kolei Iga Świątek traci do Sabalenki już coraz więcej. Aktualnie różnica między tenisistkami wynosi 2231 punktów . Zatem, Polka prędko nie wróci na fotel liderki.

Dalsza część artykułu pod zdjęciem.

Zrzut ekranu 2025-03-17 193412.png
TOP 10 rankingu WTA. Fot. screen www.wtatennis.com

W ostatnich dniach głośniej, niż o dyspozycji Igi Świątek było o jej niedawnym zachowaniu na korcie. Raszynianka postanowiła wyjaśnić się z tego swoim kibicom. W tym celu zamieściła obszerny komunikat w mediach społecznościowych.

Trudno uwierzyć, czego dokonał Robert Lewandowski. Polak poprawił wyczyn legendy
Gwiazdor FC Barcelony bez ogródek ws. Lewandowskiego. Takie słowa tuż po bramce Polaka

Iga Świątek nie mogła dłużej czekać

Przypomnijmy tę sytuację. W pewnym momencie trzeciego seta Świątek wdała się w dosyć żywiołową dyskusję z psycholog Darią Abramowicz, która siedziała wyżej, na stanowisku sztabu szkoleniowego zawodniczki. Ta nie spodziewała się tego, co zaraz zrobi jej podopieczna.

Iga Świątek otrzymała piłeczkę od chłopca. Jednak zamiast ją złapać i podejść do wykonania serwisu, postanowiła cisnąć nią o ziemię . Z tego powodu zlękł się nie tylko chłopiec, ale również psycholog tenisistki. Piłeczka spadła bowiem blisko Darii Abramowicz. Gdyby jednak Świątek trafiła w którąś z osób, groziłaby jej nawet dyskwalifikacja.

Niestety to zachowanie odbiło się także na sympatii kibiców. Najpierw jednak Iga Świątek jeszcze bardziej wzburzyła fanów na trybunach, wdając się w dyskusję z sędzią. Tenisistka miała pretensje o to, że Mirra Andriejewa serwowała, gdy Polka nie była gotowa. Sędzia zwróciła jednak uwagę na fakt, że raszynianka trzymała rakietę w ręce, czym wyraziła gotowość do dalszej gry. Wtedy widać było, że większa część kibiców bardziej dopinguje Rosjankę, a wiceliderkę rankingu WTA wybuczała.

Teraz, kilka dni po swoim odpadnięciu z WTA 1000 w Indian Wells milczenie przerwać postanowiła Iga Świątek. W swoich mediach społecznościowych opublikowała długi wpis zarówno po angielsku, jak i po polsku. Pojawił się on dziś, 17 marca po południu.

Jeden z moich ulubionych turniejów w tym roku za mną. Powoli idę w kierunku, w którym chcę i wyjeżdżam stąd z dobrze wykonaną pracą, wieloma dobrymi wspomnieniami, ale i z lekcjami - zaczęła raszynianka.

ZOBACZ: Nagły zwrot ws. powrotu Szczęsnego do reprezentacji Polski. Lewandowski wszystko ujawnił

Pilne oświadczenie Igi Świątek

We wstępie Iga Świątek zaznaczyła, o czym wspomni w oświadczeniu. Przyznała, że chce uciąć wszelkie spekulacje na temat jej zachowania na korcie i targających nią emocjach. W tym momencie przeszła do wyjaśnienia sytuacji  z chłopcem od podawania piłek.

Raszynianka przyznała się do tego, że dała się ponieść emocjom i nie jest z tego dumna . Nikomu również nie zamierzała zrobić krzywdy. Wyjaśniła, że przeprosiła ball boya za to, że ten omal nie dostał piłką, którą cisnęła o kort Iga Świątek.

Moim celem nie było jednak wycelowanie piłki w nikogo, a upust frustracji poprzez odbicie piłki w ziemię. Od razu przeprosiłam ball boya, złapaliśmy kontakt wzrokowy i obydwoje skinęliśmy do siebie głowami, gdy przeprosiłam za to, że wydarzyło się to blisko niego. Wiele razy widziałam innych zawodników uderzających piłką w ziemię z frustracji i nie spodziewałam się takich drastycznych ocen. Zazwyczaj hamuję takie impulsy, więc pół żartem pół serio mogę powiedzieć, że nie mam w tym doświadczenia i że w złości źle tą piłką przycelowałam - napisała tenisistka.

Następnie przeszła do tematu ogólnego wyrażania emocji przez samą siebie. Nawiązała do niedawnej afery dopingowej z jej udziałem, która odcisnęła na niej szczególne piętno.

Druga połowa ubiegłego roku to dla mnie czas bardzo trudnych doświadczeń. Szczególnie sprawa pozytywnego testu i to, w jaki, zupełnie niezależny ode mnie sposób, utraciłam możliwość walki o najwyższe sportowe cele pod koniec sezonu. To wszystko sprawiło, że pewne rzeczy w sobie układam na nowo - oznajmiła.

Za chwilę zaczęła omawianie dotychczas rozegranych w tym sezonie turniejów. Przyznała, że przy okazji Australian Open, w którym zaszła do półfinału grała bez większych oczekiwań . To pozwoliło osiągnąć jej najlepszy rezultat w swojej karierze.

W Australii, po słabszych rezultatach w zeszłych latach, grałam kompletnie bez oczekiwań, w skupieniu na pracy z akceptacją, że kolejne AO może potoczyć się nie po mojej myśli niezależnie od moich starań. Również dzięki temu zagrałam bardzo dobrze i byłam blisko finału - czytamy w oświadczeniu w mediach społecznościowych.

Nieco gorzej było przy okazji udziału na turniejach w Dausze i Dubaju. Iga Świątek przyznała, że wtedy to szczególnie uświadomiła sobie konsekwencje zawieszenia z powodu afery dopingowej. Najbardziej zabolał ją fakt, że przez to długo nie wróci na pozycję liderki rankingu WTA .

Na Bliskim Wschodzie uderzyło mnie, że moja sprawa dopingowa i to, że nie zagrałam dwóch wysoko punktowanych turniejów w październiku oraz wyniki z zeszłego roku (wygranie 4 tysięczników i Szlema w pierwszej połowie zeszłego sezonu) będą się za mną "ciągnąć" i uniemożliwią mi powrót na pozycję numer jeden. Bardzo mnie to rozgoryczyło. Można to było zobaczyć na korcie w Dubaju i na pewno wiem, że kontynuowanie gry, gdy wracam do przeszłości i frustruję się tym, na co nie mam już wpływu, to nie jest dobra droga. Wyłapaliśmy ten problem praktycznie od razu, gdy się pojawił (mogę się założyć, że z doświadczeniem mojego teamu o wiele szybciej, niż można byłoby przypuszczać), ale na przepracowanie tego i zmianę perspektywy potrzeba czasu i mojej dużej pracy przy wsparciu mojego zespołu. I tu kolejne dwie ważne kwestie - zapowiedziała raszynianka.

A więc, co to za kwestie? Najpierw Iga Świątek wspomniała o pracy nad sobą. Wytłumaczyła wszystkim swoim kibicom, że jest to długotrwały proces. Jednocześnie zaapelowała o uświadomienie sobie, że nie zawsze będzie w stanie wszystko wygrywać. Kariera sportowca to nie tylko sukcesy, ale także i kryzysy .

Po pierwsze, praca nad sobą. Nie działa ona tak, że kiedy raz coś osiągnęliśmy, to zostaje to z nami na zawsze. Czasami robimy dwa kroki do przodu i jeden do tyłu. Mierzę się z nowymi elementami tej układanki: zmieniają się okoliczności, moje doświadczenia, zmieniam się ja sama, moje przeciwniczki i muszę się w tym odnaleźć. Nie zawsze jest łatwo i mi teraz najłatwiej nie jest.

W sporcie nie ma robotów. Trzy sezony zagrałam wspaniale, ale nic nie przychodzi samo i nie jest powiedziane, że wyniki zawsze będą "przychodziły" (a raczej będę je osiągała) ze swobodą i kontrolą. Tak działa życie i tak działa sport. Ja sama czasami o tym zapominam - napisała Świątek.

Druga kwestia to ciągłe ocenianie jej występów oraz zachowania . Wspomniała w tym miejscu o tym, że często jest krytykowana za brak okazywania emocji na korcie. Zwróciła również uwagę na fakt, że tenisistce dostaje się również za zbyt żywiołowe reakcje, czego kompletnie nie rozumie autorka tych słów.

Kiedy jestem bardzo skupiona i nie okazuję zbyt wielu emocji na korcie, nazywana jestem robotem, a moja postawa nieludzką. Gdy teraz okazuję ich więcej, gdy przeżywam niektóre sytuacje lub nawet czasami trochę walczę ze sobą, okazuje się, że jestem niedojrzała i histeryczna. To nie jest dobry standard, szczególnie że pół roku temu miałam poczucie, że moja kariera wisiała na włosku, przez trzy tygodnie codziennie płakałam i nie chciałam wychodzić na kort. I dziś po wszystkich tych doświadczeniach jeszcze się godzę z tym, co mnie spotkało, przerabiam to. Czy to, co piszę, cokolwiek zmieni? Wątpię, bo widzę wyraźnie, jak lubimy oceniać, budować teorie, dawać sobie prawo do narzucania innym swoich opinii, ale może choć kilka osób, które chciałyby rozumieć, co się u mnie dzieje, faktycznie to zrozumie. Na pewno nie jest to mój standard i nie podoba mi się wpisywanie mnie i mojego zespołu w ramy zewnętrznych oczekiwań - stanowczo oznajmiła Świątek.

Na koniec swojego komunikatu zawarła słowa podsumowania.

Niemniej, za wsparcie świadomych kibiców bardzo dziękuję i chcę, żeby wiedzieli, że jestem wdzięczna za ich życzliwość. Wiem, że nigdy nie zadowolę wszystkich. Idę własną drogą. Staram się dawać kibicom radość z oglądania moich meczów, a dzieciakom dobry przykład i inspirację. Pracuję nad sobą, stawiam sobie ambitne cele (może czasami za ambitne). I wierzę, że czasami robiąc dwa kroki do przodu i jeden do tyłu, w swoim tempie do nich dojdę.

Do zobaczenia w Miami - zakończyła raszynianka.

Lewandowski wypalił o Szczęsnym wprost do kamery. Nie do wiary, co o nim powiedział
Obserwuj nas w
autor
Bartosz Nawrocki

Redaktor portalu Goniec Sport. Jestem studentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ciągnie mnie do sportu, a zwłaszcza do piłki nożnej. Mimo że to sport, w którym 22 osoby biegają za jedną piłką, to i tak pałam wielkim zainteresowaniem do tej "bieganiny".

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
piłka nożna Siatkówka tenis skoki narciarske inne sporty