Sport.Goniec.pl Piłka nożna Polak miał wejść na boisko, nagle odesłali go na trybuny. Powód jest absurdalny, Probierz reaguje
Fot. X/TVP Sport

Polak miał wejść na boisko, nagle odesłali go na trybuny. Powód jest absurdalny, Probierz reaguje

15 listopada 2024
Autor tekstu: Bartosz Nawrocki

Reprezentacja Polski zakończyła mecz z Portugalią w ramach fazy grupowej Ligi Narodów. Biało-Czerwoni, w okrojonym składzie, walczyli o życie w dywizji A. Niestety, wynik starcia każdy zna. Jednak to, do czego doszło przy ławce rezerwowych polskich kadrowiczów przeszło najśmielsze oczekiwania. Michał Probierz zabrał już w tej sprawie głos.

Problemy kadrowe reprezentacji Polski

Meczem z Portugalią reprezentacja Polski rozpoczęła cykl dwóch arcyważnych spotkań w Lidze Narodów. Sytuacja Biało-Czerwonych nie stawiała ich w komfortowej sytuacji, gdyż nie wszystko zależało od naszych piłkarzy. Przed początkiem starcia z Cristiano Ronaldo i spółką 3 punkty dzieliły nas od drugiego miejsca, zajmowanego przez Chorwację, a dającego utrzymanie i awans do fazy finałowej Ligi Narodów.

ZOBACZ: Co za wieści ws. polskiego piłkarza. Wszystko tuż przed meczem z Portugalią

Wiadomo jednak było już przed meczem, że o korzystny rezultat będzie niezwykle trudno. Nie chodziło jednak tylko i wyłącznie o rangę oponenta, a więc Portugalii. Przede wszystkim, Biało-Czerwoni musieli radzić sobie bez kontuzjowanego Roberta Lewandowskiego , który doznał urazu pleców w niedawnym meczu FC Barcelony z Realem Sociedad. Poza tym, ze zgrupowania wyjechać musieli Michael Ameyaw oraz Przemysław Frankowski , narzekający na problemy mięśniowe. Co więcej, tuż przed pierwszym gwizdkiem, z powodu kontuzji na rozgrzewce z podstawowego składu wypadł Sebastian Szymański, którego zastąpił Mateusz Bogusz. Natomiast, w trakcie spotkania, w wyniku urazu z boiska zszedł Bartosz Bereszyński .

W efekcie, Michał Probierz był zmuszony wystawić nieco inną jedenastkę niż dotychczas. Znaleźli się w niej właśnie Bereszyński, Taras Romanczuk czy Krzysztof Piątek. Oto pełny skład:

Marcin Bułka - Jakub Kiwior, Jan Bednarek, Kamil Piątkowski - Taras Romanczuk, Mateusz Bogusz, Piotr Zieliński, Nicola Zalewski, Bartosz Bereszyński, Kacper Urbański - Krzysztof Piątek.

Iga Świątek tuż po meczu podeszła do rywalki. Wiadomo, co jej powiedziała, nie zapomniała o ważnym dniu
Nie żyje wieloletni selekcjoner reprezentacji Polski. To prawdziwa legenda polskiego sportu

Świetna pierwsza połowa reprezentacji Polski. Później było już tylko gorzej

Mecz Polski z Portugalią rozgrywany był na Estadio do Dragao w Porto. Mimo to, od początku można było odnieść wrażenie, że ta południowoeuropejska aura nie doskwierała polskim piłkarzom. Zresztą, rzęsisty deszcz pozwalał poczuć się podopiecznym Michała Probierz niczym podczas ponurej jesieni, która nieraz wita do Polski.

I być może to, wbrew pozorom, pozytywnie podziałało na naszych kadrowiczów. Już od pierwszych minut widzieliśmy, jak reprezentanci Polski starali się atakować Portugalczyków. Pierwsza groźna akcja miała miejsce w 12. minucie, kiedy to Bartosz Bereszyński uderzył głową , jednak z łatwością wybronił to Diogo Costa. W 20. minucie do dogodnej sytuacji doszedł Nicola Zalewski , jednak akcja spełzła na niczym. Jednak najgroźniejszą akcją była ta z 37. minuty. Wówczas Krzysztof Piątek dopadł do futbolówki i posłał mocny strzał na bramkę Portugalczyków. Piłka jednak minimalnie przeleciała obok słupka. Do końca pierwszej odsłony tego spotkania nie padła żadna bramka. Warto zaznaczyć, że Biało-Czerwoni oddali 3 strzały celne, a Cristiano Ronaldo i spółka ani jednego.

W drugiej połowie jednak wszelkie nadzieje na korzystny wynik zostały rozwiane. Gospodarze przejęli inicjatywę i rozpoczęli prawdziwą remontadę. Strzelanie dla Portugalii rozpoczął Rafael Leao, a następnie z rzutu karnego wynik podwyższył Cristiano Ronaldo. W 80. minucie było już 3:0, po mocnym uderzeniu z dystansu Bruno Fernandesa. 3 minuty później Pedro Neto podwyższył na 4:0, a rezultat strzałem przewrotką ustalił Cristiano Ronaldo. Polaków stać było na honorową bramkę Dominika Marczuka. Mecz zakończył się wynikiem 1:5 .

ZOBACZ: Polakom starczyło sił na 45 minut. Potem już tylko wstyd i niedowierzanie

Całkowita kompromitacja, a jednak może być jeszcze gorzej. Probierz nie mógł przeprowadzić zmiany

Nie ma co ukrywać, taki rezultat, po tak dobrej pierwszej połowie, jest wręcz katastrofą. Polacy nie mają już żadnych szans na drugie miejsce w swojej grupie, a tym samym spokojne utrzymanie w dywizji A Ligi Narodów. Co więcej, podopieczni Michała Probierza do końca muszą drżeć o grę w barażach . O wszystkim zadecyduje ostatnie starcie ze Szkocją na PGE Narodowym.

Jak się jednak okazuje, może być jeszcze gorzej, a sytuacja, która zostanie zaraz przedstawiona, urasta do rangi absurdu. W pewnym momencie drugiej połowy, Michał Probierz decydował się na zmianę. W tym celu rozgrzewkę przy linii bocznej odbył Karol Świderski, który miał zastąpić Kacpra Urbańskiego. Zamiast niego jednak, na boisko wszedł Adam Buksa, mimo że wszyscy mogli zobaczyć, że gracz Charlotte FC był już gotowy do wejścia. Co więc się stało?

ZOBACZ: Niebezpieczny upadek na samym początku meczu Igi Świątek. Kibice wstrzymali oddech

Okazuje się, że Karola Świderskiego… nie było w protokole meczowym . Tym samym, nie mógł on przebywać w strefie dla zawodników i kiedy zdano sobie z tego sprawę, odesłano go na trybuny. Informacje te przekazał Mateusz Miga z TVP Sport.

O tej sytuacji po meczu rozmawiali eksperci w studiu sportowym Telewizji Polskiej. Wszyscy byli zgodni, że powodem był ludzki błąd, najprawdopodobniej kierownika reprezentacji Polski . Maja Strzelczyk w rozmowie pomeczowej z Michałem Probierzem postanowiła zagaić ten temat. Selekcjoner przyznał, że brak Świderskiego w protokole to kwestia niedopatrzenia osoby odpowiedzialnej za ten dokument meczowy .

Rzeczywiście, zadziałał ludzki czynnik i tu akurat zdarza się, są takie sytuacje, że ktoś ominie zawodnika (…) Mogę tylko przeprosić Karola i to na pewno jest istotne, ale jesteśmy tylko ludźmi i każdy ma prawo do popełnienia błędu - tłumaczył trener reprezentacji Polski w rozmowie z TVP Sport.

Mecz Igi Świątek przerwany. Dramatyczne sceny na trybunach
Obserwuj nas w
autor
Bartosz Nawrocki

Redaktor portalu Goniec Sport. Jestem studentem dziennikarstwa i komunikacji społecznej na Uniwersytecie Mikołaja Kopernika w Toruniu. Ciągnie mnie do sportu, a zwłaszcza do piłki nożnej. Mimo że to sport, w którym 22 osoby biegają za jedną piłką, to i tak pałam wielkim zainteresowaniem do tej "bieganiny".

Chcesz się ze mną skontaktować? Napisz adresowaną do mnie wiadomość na mail: redakcja@goniec.pl
piłka nożna Siatkówka tenis skoki narciarske inne sporty