Kamil Stoch opowiedział o swojej największej wadzie. "Nigdy się tego nie nauczę"
Kamil Stoch szykuje się do sezonu zimowego, którego początek już w listopadzie. W rozmowie z portalem sport.interia.pl wyznał, że źle czuje się ze swoją gorszą dyspozycją. Opowiedział tym samym o swojej największej wadzie, która potrafi go niezwykle dręczyć.
Kamil Stoch przygotowuje się do sezonu zimowego
Kamil Stoch zdaje sobie sprawę, że sezon zimowy zbliża się wielkimi krokami. Skoczek narciarski niedawno trenował z kolegami w Innsbrucku, a za miesiąc być może wystartuje w ostatnim konkursie Letniego Grand Prix.
Zdaje się, że mistrz nie jest jeszcze w najlepszej dyspozycji. 36-latek w rozmowie z portalem sport.interia.pl, że o ile letnie skoki nie wyglądają dobrze, to na zimę powinien być już przygotowany. Przy okazji uchylił rąbka tajemnicy dotyczącego jego osoby.
Kamil Stoch o swojej największej wadzie
Kamil Stoch w szczerej rozmowie opowiedział o tym, w jakim miejscu znajduje się obecnie mentalnie i co pozwala mu kontynuować karierę oraz jak wygląda jego podejście do skoków narciarskich. Pojawiło się wspomnienie o jego wadzie.
- Dla mnie to, co robię, nie może być do końca zabawą. Mam świadomość tego, że ktoś płaci za moje szkolenie. Poza tym jeżdżę na treningi nie po to, by się pośmiać, tylko po to, by zrealizować szkolenie i przygotować się do tego, by być najlepszym. I zawsze chcę być tym najlepszym. I to jest chyba moja wada, ale też zaleta - wyznał Kamil Stoch.
- Zapętlam się jednak w byciu idealnym we wszystkim i w doprowadzaniu wszystkiego do perfekcji. Być może jednak właśnie dzięki temu jestem tutaj, gdzie jestem. Póki co, staram się być cierpliwy, co nie jest łatwe - dodał.
Kamil Stoch: "nigdy się tego nie nauczę"
Na pytanie dotyczące cierpliwości, Kamil Stoch odpowiedział w rozbrajający sposób. Okazało się, że to jedna z jego największych słabości, co może również przekładać się częściowo na jego wyniki.
- Nigdy się tego nie nauczę. Najbardziej cieszą mnie skoki, kiedy skaczę daleko i kiedy wszystko wychodzi na pół swobodnie. Póki co muszę jednak wkładać dużo siły w każdy skok. Muszę się niesamowicie koncentrować, a jednak to nie daje takich efektów, jakie bym chciał . Co roku przez to przechodzę i co roku nie jestem w stanie wcześniej przygotować się do tego, pomimo tego, że znam całą procedurę i wiem, że ta sytuacja minie - opowiedział skoczek. Można tylko trzymać kciuki za jego dobrą dyspozycję na zimowy sezon.
Źródło: sport.interia.pl