Justyna Kowalczyk wspomina zmarłego męża. Nie była w stanie powstrzymać emocji
Mimo tego, że Justyna Kowalczyk zakończyła już kilka lat temu sportową karierę, to wciąż jest w świetnej formie, co można zaobserwować w mediach społecznościowych. Ostatnio zdecydowała się wziąć udział w Biegu po Oddech. Całe wydarzenie było dla niej niezwykle wzruszające, o czym poinformowała we wpisie na Instagramie. Wspomniała także o swoim zmarłym mężu.
Justyna Kowalczyk świętowała ostatnio urodziny synka
Zaledwie kilka dni temu Justyna Kowalczyk świętowała drugie urodziny swojego synka , Hugo. Z tej okazji na jej Instagramie pojawił się specjalny post, w którym umieściła zdjęcie zrobione w szpitalu, tuż po narodzinach chłopca. - Dwa lata temu - napisała w opisie.
Po śmierci męża Justyna Kowalczyk, podkreślała, że
planuje razem z synem żyć pełnią życia
. -
Będziemy zwiedzać świat i zdobywać szczyty. Będziemy na każdą minutę zachłanni jak on. […] Przyznaję mu rację: życie jest za krótkie, by się pierdołami przejmować - mówiła w przemowie, którą pożegnała ukochanego.
Justyna Kowalczyk straciła ukochanego męża
Kacper Tekieli , ukochany mąż Justyny Kowalczyk zmarł ponad trzy miesiące temu. Zginął podczas wspinaczki w szwajcarskich Alpach . 17 maja spadł wraz z lawiną w miejscowości Stechelberg, podczas próby zdobycia szczytu Jungfrau. To tragiczne wydarzenie wstrząsnęło sportsmenką, ale nie poddała się. W najnowszym poście w mediach społecznościowych wspomniała o ukochanym i nie była w stanie powstrzymać emocji .
Justyna Kowalczyk wspomina zmarłego męża
Justyna Kowalczyk regularnie odzywa się do fanów w mediach społecznościowych. Pokazuje głównie, jak trenuje. Ostatnio wzięła udział w Biegu po Oddech i w najnowszym wpisie na Instagramie nawiązała do tego wydarzenia. Wyjaśniła, skąd czerpie motywację, a także nawiązała do syna , który towarzyszył jej w niejednym treningu. Na koniec wyznała także, że nie jest jeszcze gotowa na pozowanie do zdjęć i filmów .
- To było bardzo wzruszające wydarzenie. Łzy same ciekły . Ten bieg i świadomość, jak bardzo mój mąż uwielbiał, gdy byłam w dobrej formie , dały mi niecałe trzy miesiące temu motywację do wyjścia z domu. Do treningu. Do walki. Hugonek świetnie mamę wytrenował. Pobiegłam bardzo dobrze. Jakby cały ciężar nagle ze mnie spadł. Wygrałam z dobrym czasem. Przepraszam, że nie pozowałam do zdjęć i filmików . Pewnie minie trochę czasu, zanim znów będę. Nie jestem maszyną... - czytamy na Instagramie Kowalczyk.